l VI 1987 r., poniedziałek, pod Warszawą
(...) Chcesz wiedzieć, jaką dać odpowiedź, gdyby pytano o Powstanie Warszawskie 1944. (...) Otóż, córko, Ja nie lubuję się we krwi i zabijaniu, ale rozumiem pragnienie wolności i potrzebę przeciwstawienia się złu. Rozumiem rycerskość waszego wychowania i dążenie do otwartej walki z najeźdźcą podstępnym, okrutnym i przewrotnym. Rozumiem tak bardzo pragnienie zasłonięcia własnym ciałem i ofiarą życia — innych, słabszych i bezbronnych, których nieprzyjaciel na naszych oczach zabija — że Ja sam oddałem życie i ciało swoje wydałem na tortury, żebyście wy byli wolni. Kto z takim zamiarem rzuca się do walki, zawiera ze Mną braterstwo krwi. Wy tak zrobiliście.
Stanęliście do walki bardziej przez miłość niż kierowani nienawiścią. Nienawiść dobrze planuje i przewiduje rozsądnie obliczając zyski. Pragnie niszczyć, zagrabiać i kosztem wroga, zabijając go, osiągnąć korzyść i satysfakcję — zaspokojenie własnych pragnień. Wy chcieliście zaspokoić pragnienia narodu kosztem własnym, i aż do końca — rozumiejąc waszą słabość, osamotnienie i wiedząc o przegranej — walczyliście równie dzielnie i bezinteresownie. Ja przy was byłem i znam wasze serca, waszą wielką miłość — dziecinną, naiwną, nie chcącą mierzyć rozsądkiem, ale głęboką, prawdziwą i bezinteresowną. Wy w głębi serca wierzyliście, że Ja przyjmę waszą ofiarę, że nie zapomnę i że wasza śmierć nie będzie w moim sercu zagubiona, lecz przeciwnie — uczynię ją cenną. Wiedzieliście, że to jest próba straszliwa, zbyt ciężka na wasz wiek i doświadczenie, a jednak podjęliście ją z męstwem i samozaparciem aż do końca. Ja byłem waszym świadkiem i wy odwoływaliście się do Mnie. Wiedzcie, że tysiące walczących powierzało Mi siebie jako ofiarę za Warszawę, za Polskę, za to, abym zapanował w waszym kraju w wolności, pokoju i prawdzie. Nie wszyscy czynili to świadomie, ale miłość w was żyła do końca, wolna i zwycięska — moja miłość, którą dzieliłem się z wami i moja ofiara krzyża, który wy przyjmowaliście jako własny z dumą, gdyż w nim umieściliście swój honor.
Czuliście się zaszczyceni mogąc oddać życie za to, co ukochaliście tak mocno — a w waszych sercach wyryte były moje prawa. I Ja wam je teraz oddaję — uświęcone moją ofiarą, gotowe do realizacji, umocnione moją wolą i postanowione przez moją sprawiedliwość. Miłosierdzie zaś moje, tak drogo przez was kupione, skłania się ku wam teraz w pełni łaski Boga niezwyciężonego. I wszyscy, którzy Mi zaufali, a za całą Polskę przez ciężkie lata wojny — nie tylko w Powstaniu i nie tylko w Warszawie — zdawali egzamin z miłowania, wierności i prawości, ze Mną są i razem idziemy wam na pomoc. Ponieważ zaś Warszawa przyjęła na siebie najcięższą próbę i przeszła ją zwycięsko — słuszne jest, aby nagrodę zwycięstwa otrzymała ode Mnie, bo do Mnie się odwołała i Mnie w prawach moich, w miłowaniu bliźnich i w służbie im aż do śmierci naśladowała. Ma miłość moją i łaska moja podniesie ją i uświęci. Tak uczyni Bóg sprawiedliwy, Bóg kochający ofiarnych i wiernych.
Nadesłał: Artur K
Za: http://www.objawienia.pl/anna/anna/bw-07.html
Z książki „Boże wychowanie" (wyd. przez Wydawnictwo WAM) obejmującej okres od 1967 do 1985 roku. Rozmowy z Panem zawarte w II tomie pochodzą z lat 1986—1989.
Czytaj więcej: http://www.sm.fki.pl/Anna/Anna.php?nr=Anna_Boze_Wychowanie
Strona wydawnictwa: http://wydawnictwowam.pl/