Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Feta w Moskwie, czyli dziel i rządź.
Miedwiediew zapomniał (?) o Kaczorowskim
- Jeżeli jedynym kryterium zaproszenia przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Miedwiediewa byłych głów państw na paradę z okazji 65. rocznicy zwycięstwa aliantów nad Niemcami jest rzeczywiście ich osobisty udział w działaniach bojowych przeciw III Rzeszy, to dlaczego nie dostąpił tego zaszczytu Ryszard Kaczorowski - żołnierz II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie?
Skoro zaproszenie wystosowano do prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego, który przemierzył szlak sowieckiego zwycięstwa w polskich oddziałach podległych dowództwu Armii Czerwonej, to doprawdy trudno zrozumieć pominięcie ostatniego prezydenta II Rzeczypospolitej na Uchodźstwie, służącego w jednostce wypełniającej rozkazy prawowitych władz swojego kraju.

Pomijam tutaj biografie obu tych polityków, z których jeden jest symbolem zdrady polskiej racji stanu i zaprzedania się w służbę wrogiemu mocarstwu, a drugi niezłomności, wytrwałości oraz konsekwencji w staniu na straży legalizmu konstytucyjnego i narodowych imponderabiliów, bo są to rozważania na inny temat.
Chodzi mi tylko i wyłącznie o sformułowaną na Kremlu formalną zasadę zapraszania byłych głów państw-członków antyniemieckiej koalicji. Podane przez administrację prezydenta Miedwiediewa kryterium jest bowiem całkiem proste i jednoznaczne.  Dlaczego więc strona rosyjska dopuszcza się jawnego fałszerstwa historycznego w odniesieniu do prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego?

Jerzy Bukowski

Za: Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski