- Dziś nasza ambasada w Tunezji otrzymała informację o śmierci Polaka, salezjanina - poinformował wczoraj Rafał Sobczak z Biura Rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Po tej informacji nasza ambasada wysłała również notę do tunezyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych z żądaniem pilnego przekazania raportu z sekcji zwłok. Zostały także poinformowane o tym zajściu delegacje Unii Europejskiej oraz placówki państw UE oraz NATO w Tunisie - mówi cytowany przez PAP Sobczak. Dodaje, że na miejsce zdarzenia natychmiast udał się polski konsul, zaś okoliczności morderstwa polskiego księdza wyjaśnia tunezyjska policja kryminalna. Na razie jednak brak jest szczegółów tej sprawy. Policja podkreśla jedynie, że śmierć kapłana najprawdopodobniej nie ma związku z trwającymi w kraju od grudnia zamieszkami. Najprawdopodobniej kapłan padł ofiarą rytualnego mordu, o czym świadczyć może stan, w jakim go odnaleziono. - Poderżnięto mu gardło jak baranowi. Ale o motywach zbrodni nie mogę jeszcze nic powiedzieć. Czekamy na wyniki dochodzenia - podkreślił w rozmowie z Radiem Watykańskim katolicki arcybiskup Tunisu Maroun Elias Lahham.
Salezjanin był kapłanem od pięciu lat, zaś od trzech lat pracował jako misjonarz w miejscowości Manouba, na północy Tunezji. Był członkiem wspólnoty salezjańskiej, która prowadziła w tym kraju szkołę i parafię. Wcześniej przez rok pracował w salezjańskim ośrodku misyjnym w Warszawie. Następny rok spędził w placówce salezjańskiej w Olsztynie, gdzie prowadził dzieła wychowawcze i przygotowywał wolontariuszy do wyjazdów misyjnych, po czym sam postanowił udać się na misję.
- Za tą zbrodnią stoi grupa faszystowskich terrorystów o ekstremistycznym charakterze, zważywszy na sposób jego zamordowania - ocenia tunezyjskie MSZ. Resort zapewnił też, że "dokłada wszelkich starań", by zapewnić bezpieczeństwo zagranicznym obywatelom w Tunezji.
MBZ
Za: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 19-20 lutego 2011, Nr 41 (3971)
Nadesłał: Jacek