Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Kryzys zadłużenia w eurostrefie odciśnie piętno na polskim rynku pracy. Już napływają sygnały o planowanych zwolnieniach grupowych w przedsiębiorstwach będących własnością kapitału z Włoch, Francji, Niemiec, Hiszpanii, Portugalii, a także pozostającej poza eurostrefą Wielkiej Brytanii.

Pierwszą ofiarą, niemal barometrem dekoniunktury na rynku, jest z reguły przemysł motoryzacyjny, który natychmiast ma kłopot ze spadkiem sprzedaży. W tym roku włoski koncern motoryzacyjny Fiat odnotował najniższy od 30 lat poziom sprzedaży. Polska, która jest głównym poddostawcą samochodowych podzespołów i części zamiennych, z pewnością mocno to odczuje. W bielskiej fabryce Fiata doszło już do kilku przerw w produkcji. Fiat Auto Poland przewiduje zwolnienia pracowników na kontraktach tymczasowych, zatrudnionych przez agencje pracy, a także pracowników ze spółek kooperujących.

Należąca do France Telecom polska spółka TP SA także szykuje zwolnienia. Podpisała porozumienie ze związkami zawodowymi, które pozwala jej zwolnić w latach 2012-2013 r. nawet 2 tys. 300 pracowników, których staż pracy przekracza 6 lat. Limit zawarty w porozumieniu nie obejmuje osób pracujących krócej lub na umowę-zlecenie, a więc skala zwolnień może okazać się jeszcze większa. Proces rozwiązywania umów o pracę ma rozpocząć się od nowego roku.
Także hindusko-brytyjski koncern stalowy ArcelorMittal chce zmniejszyć zatrudnienie. W Polsce obejmie redukcją do końca przyszłego roku 3 tys. pracowników - blisko jedną trzecią z dziesięciotysięcznej załogi. ArcelorMittal Poland jest właścicielem niemal całego polskiego przemysłu stalowego, w tym huty Katowice oraz hut w Krakowie i Dąbrowie Górniczej, więc dla województwa śląskiego oznacza to prawdziwą klęskę bezrobocia. Co ciekawe, jak już informowaliśmy, stal na budowę stadionów na Euro 2012 koncern sprowadzał ze swoich hut w Belgii i Luksemburgu. Taką po prostu prowadził politykę.
Zwolnienia w fabrykach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce, zapowiada też holenderski Philips, producent m.in. sprzętu AGD.

Banki na sprzedaż
W związku z poważnym kryzysem sektora bankowego na Zachodzie nie można wykluczyć dużych przetasowań i zwolnień w polskim sektorze bankowym. Na razie na sprzedaż wystawione zostały dwa duże banki zagraniczne w Polsce - Bank Millennium i Kredyt Bank. Komentatorzy spekulują, że wobec kłopotów włoskich banków podobny los może spotkać także Pekao SA.
Zwolnienia czekają też w najbliższym czasie pracowników wielkich spółek Skarbu Państwa. Poczta Polska, w ramach przygotowań do prywatyzacji i wejścia na giełdę, zwolni w latach 2012-2014 jedną trzecią pracowników, tj. 30 tys. spośród 90 tys. zatrudnionych. Kilka tysięcy miejsc pracy zniknie w związku z prywatyzacją PKP Cargo.

Redukcja w szpitalach
Po uchwaleniu 1 lipca 2011 r. ustawy o działalności leczniczej zauważalny jest proces redukcji miejsc pracy w szpitalach i ZOZ. Ustawa nakłada na samorządy jako organy założycielskie obowiązek pokrycia w ciągu roku długów szpitali, a jeśli tego nie zrobią - przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego. Zadłużenie służby zdrowia szacowane jest na 10 mld zł, w tym długi ZOZ na około 2 mld złotych. Samorządy musiałyby zatem wyłożyć wielkie pieniądze, a takich po prostu nie mają. Chcąc mimo wszystko zapobiec komercjalizacji szpitali, decydują się na redukcję personelu w zakładach opieki zdrowotnej. Koszty personelu stanowią obecnie 50-70 proc. kosztów utrzymania placówki zdrowotnej.
Podobne skutki niesie za sobą wprowadzona przez rząd podwyżka dla nauczycieli. Maleje liczba uczniów, w ślad za tym spada subwencja oświatowa, z której samorządy muszą sfinansować funkcjonowanie szkół i pensje dla nauczycieli. Podniesienie puli na pensje oznacza, że trzeba zwolnić część kadry lub zamknąć niektóre placówki oświatowe.

Odchudzanie urzędników
Spodziewana jest też stopniowa redukcja zatrudnienia w administracji. Wprawdzie ustawa o radykalnym obcięciu etatów o 10 proc. upadła, ale zapewne wróci w zmienionej formie z uwagi na konieczną redukcję kosztów. Zamrożenie w ubiegłym roku i na rok bieżący płac w budżetówce będzie na dłuższą metę nie do utrzymania. Liczba urzędników spadła od ubiegłego roku o 14 tys. i wynosi aktualnie 640 tysięcy.
Kurczenie liczby etatów następuje nie tylko przez wymówienia grupowe, ale i w drodze naturalnych procesów. Z ZUS odeszło w tym roku na własną prośbę lub na emeryturę około 1,5 tys. pracowników i nie przyjęto na ich miejsce nowych.
Zwolnienia nie ominą też polskiego sektora prywatnego. Na przełomie roku może np. dojść do bankructwa około tysiąca małych stacji benzynowych w związku z wprowadzonymi przez Komisję Europejską zaostrzonymi wymogami technicznymi. Prowadzeniem stacji zajmują się z reguły małe firmy rodzinne, którym grozi utrata pracy i źródła dochodu. Redukcji zatrudnienia można się też spodziewać w sektorze budowlanym, w tym w budownictwie drogowym - wobec rezygnacji przez rząd z budowy części planowanych odcinków autostrad.
Sygnały napływające z europejskiej gospodarki oraz od polskich i zagranicznych przedsiębiorstw każą przygotować się w nadchodzącym roku na dużą falę bezrobocia.
Wczoraj Ministerstwo Gospodarki podniosło z 11 do 12 proc. prognozę stopy bezrobocia na koniec roku. To o ponad dwa punkty procentowe więcej niż przewiduje tegoroczny budżet, który zakładał, że wyniesie ono 9,9 procent. W tej sytuacji prognozowane na przyszły rok utrzymanie bezrobocia w granicach 10 proc. jest pozbawione jakichkolwiek podstaw.

Małgorzata Goss

Za: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111029&typ=po&id=po17.txt