Gdy Biblia mówi o Słowie Boga, wskazuje na jego siłę zdolną stwarzać i zmieniać rzeczywistość. Bóg powiedział i stało się (Rdz 1, 11). Boska kreatywność to nie tylko pomysłowość, lecz także zdolność wcielenia słowa w czyn.
Słowo Boga często wydobywa się z ognia, aby podkreślić, że ma moc zapalić ludzkie serce świętymi pragnieniami i żarliwością działania. Tak jak stało się z Mojżeszem, słyszącym wezwanie do zaangażowania na rzecz gnębionego Izraela, wypowiedziane z wnętrza krzewu ognistego.
Boskie Słowo zawiera w sobie prawdę o zamyśle Stwórcy, niesie w sobie także sens wszelkiego istnienia. On wie, jakiego stanu pragnie dla człowieka i całego stworzonego świata: abyśmy zamiast błąkać się po obcych krainach rozpaczy, błędu i osamotnienia, odnaleźli w Nim nasz dom.
Nas właśnie – bezdomnych wędrowców, tak często zagubionych, nie rozumiejących dokąd i po co idziemy, Słowo przywołuje do siebie. Prawda przywołuje ślepców, Mądrość niemądrych, Sens – zbłąkanych. Żarliwe Pragnienie – letnich i zziębniętych w apatii. Człowiek bez otwarcia na Boski sens, żyjący z dala od niego – zamienia się w istotę nie rozumiejącą samego siebie i coraz bardziej absurdalną. „Człowiek bowiem nie może zrozumieć siebie bez Chrystusa”(Jan Paweł II), bez olśnienia, które rodzi się z bliskości Słowa – Prawdy – Sensu.
Cały Stary Testament jest opowieścią o wołającym człowieka Słowie Boga. Pragnął On pokonać głuchotę i upór człowieka, by nie musiał żyć poza Prawdą, poza Sensem, poza Bogiem. Z różnym skutkiem, najczęściej doprowadzając Lud zaledwie nieco bliżej siebie. Im bardziej ich wzywałem, tym bardziej oddalali się ode mnie, powie Pan przez usta proroka Ozeasza (Oz 11, 4).
„Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna” (Hbr 1,1n). Nie dał się zniechęcić, nie odpuścił sobie, nie obraził. Przemówił przez Syna, otworzył się w Nim!
Słowo stało się ciałem. Przyciągnęło do siebie aż do zespolenia ludzką naturę. Prawda połączyła się człowiekiem. Człowiek zamieszkał w swym domu, jakim jest Słowo. Modlitwa Jezusa do Ojca: „Uświęć ich w Prawdzie”, znaczy w głębszym sensie: Uczyń ich jedno ze mną, z Chrystusem. Zwiąż ich ze Mną. Przyciągnij do mnie (Benedykt XVI, Verbum Domini 80).
To wszystko stało się w Jezusie Chrystusie i przemówiło potężną obietnicą tego samego daru dla nas. Bo dla nas Bóg stał się człowiekiem. Dla nas przytulił w sobie Bóstwo i człowieczeństwo w świętym jednoczącym uścisku, aby to samo mogło dokonać się w każdej ludzkiej istocie. Słowo stające się ciałem, będzie od swego narodzenia napełniać się mocą. Będzie wzbierać łaską i mądrością, „napełniać się nimi”. W pewnej chwili zacznie żarliwie opowiadać Boskim głosem poprzez ludzkie usta Chrystusa o pragnieniu Ojca, by człowiek stał się Bogiem. Uczniowie zostają w pewnym sensie wprowadzeni w bliskie obcowanie z Bogiem poprzez zanurzenie w Słowie Bożym. Słowo Boże jest, by tak powiedzieć, obmyciem, które ich oczyszcza, twórczą mocą, przemieniającą ich w istoty Boże (Benedykt XVI, Verbym Domini, 80).
Aby mogło się to dokonać – do Bosko ludzkiej jedności będzie musiał być dopuszczony odwieczny przeciwnik tego zespolenia. Przyjdzie z całym orszakiem koronnych świadków – naszych grzechów – na dowód, że człowiek chce raczej żyć poza Bogiem. Że wybiera raczej oddalenie niż bliskość, iluzję zamiast Prawdy.
Na krzyżu owa jedność zostanie pozornie rozdarta – ciało oddzieli się od ducha – od Słowa. W istocie jednak, drogocennie naczynie Bosko – ludzkiej jedności – zostało przez krzyż otwarte, aby każdy mógł z niego zaczerpnąć. Mamy tu słowo krzyża.. Słowo cichnie, staje się śmiertelną ciszą, ponieważ mówiło, aż zamilkło, nie pominąwszy niczego, co miało nam przekazać. Chrystus, wcielone, ukrzyżowane i zmartwychwstałe Słowo Boże, jest Panem wszystkiego, i w Nim wszystko jest zjednoczone na zawsze (Benedykt XVI, Verbum Domini, 12).
W „małym” Słowie, które stało się ciałem mieszcząc się w żłobie (por. VB, 12), rozpoczęło się wielkie zjednoczenie każdego człowieka z Bogiem, na zawsze. Aby wejść do kaplicy narodzenia Pana Jezusa w Betlejem, trzeba bardzo się schylić. Podobnie każdy „mały”, pokorny jak ziarnko gorczycy gest w stronę Słowa: otwarcie Biblii, słuchanie, modlitwa, akt wiary i pragnienie posłuszeństwa – prowadzi nas do wielkiego zjednoczenia. Otwiera nas na wieczne zatopienie się w Tym, który jest Sensem naszego życia.
Wojciech Jędrzejewski OP
Szymon Wydra i Carpe Diem - Nie było miejsca dla Ciebie
- Nie było miejsca dla Ciebie,
- W Betlejem żadnej gospodzie.
- I narodziłeś się Jezu,
- W stajni, ubóstwie i chłodzie.
- Nie było miejsca, choć zszedłeś,
- Jako Zbawiciel na ziemię,
- By wyrwać z czarta niewoli,
- Nieszczęsne Adama plemię.
- Nie było miejsca, choć chciałeś,
- Ludzkość przytulić do łona,
- I podać z krzyża grzesznikom,
- Zbawcze, skrwawione ramiona.
- Nie było miejsca, choć zszedłeś,
- Ogień miłości zapalić,
- I przez swą mękę najdroższą,
- Świat od zagłady ocalić.
- Nie było miejsca, choć chciałeś,
- Wszystkim otworzyć swe Serce,
- I kres położyć miłośnie,
- Ludzkiej nędzy, poniewierce.
- A dzisiaj czemu wśród ludzi,
- Tyle łez, jęków, katuszy.
- Bo nie ma miejsca dla Ciebie,
- W niejednej człowieczej duszy.
- Za: http://www.mateusz.pl/mt/wj/Wojciech-Jedrzejewski-OP-Odnalzeiony-sens.htm