Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Czytałem ostatnio bardzo ciekawą książkę, pt. Niewidoczny – nowe dane (Ron Tesoriero i Lee Han, Unseen – New Evidence, nakładem autora, Kincumber, NSW, Australia). Tesoriero był przewodniczącym komisji powołanej przez abp. Buenos Aires Jorge Bergoglio do zbadania cudu eucharystycznego, jaki wydarzył się w parafii Santa Maria w Buenos Aires w dniu 18 sierpnia 1996 r. Omawiana ksiązka jest w dużej mierze oparta o raport z tego badania.
Książka zaczyna się od stwierdzenia, że przez wieki ludzkość wierzyła w samorództwo.

Rzekomo muchy brały się ze zgniłych owoców, myszy ze śmieci itd. Na to wszystko przyszedł Pasteur (1822-1895), który udowodnił, że życie pochodzi z życia, czyli odkrył prawo biogenezy. Muchy są z jajek, które zniosły inne muchy, myszy rodzą się z myszek-matek itd. Cały świat żywy pochodzi z życia. Nie ma samorództwa. Potem przyszedł Darwin (1809-1882) ze swoją teorią, która zakłada, że owszem życie pochodzi z życia, ale gdzieś kiedyś w zamierzchłej przeszłości, przed miliardami lat, w jakiejś pierwotnej zupie cząstki chemiczne tak się przypadkowo poukładały, że powstała pierwsza jednostka żywa – a z niej potem, na drodze ewolucji, cały świat żywy, z człowiekiem włącznie.
 Darwin napisał w O powstawaniu gatunków: „Jeśliby można było wykazać, że istnieje jakikolwiek narząd złożony, który nie mógłby być utworzony na drodze licznych, następujących po sobie, drobnych przekształceń – teoria moja musiałaby absolutnie upaść”.
 I oto mamy cud eucharystyczny. Hostia przekształca się w żywe tkanki serca ludzkiego. Dokumentują to szczegółowe analizy naukowe. Są żywe komórki, w stanie traumy. Podobny przypadek zdarzył się w Polsce, w Sokółce. Też są specjalistyczne badania cytologiczne, kryminalistyczne, medyczne. Jest żywa tkanka serca, w stanie traumy. Książka przytacza jeszcze trzeci przypadek, od dawna (z roku 750) znany cud eucharystyczny z Lanciano, we Włoszech, tyle, że dopiero teraz poddany nowoczesnej analizie naukowej. To samo: świeże komórki serca i krwi – po tylu latach. Mamy trzy naukowo udokumentowane przypadki zmiany martwego opłatka w żywe tkanki ludzkie. Żadnych „drobnych przekształceń”. Jedno wielkie przekształcenie. Cud.
 Dokonuje się ono codziennie, na całym globie, w czasie każdej Mszy Św.

 


 Warto podkreślić, że te wszystkie trzy naukowo zbadane przypadki zdarzyły się w kościołach katolickich – nie u prawosławnych, protestantów czy gdzie indziej.
 Książka szczegółowo omawia kult Serca Pana Jezusa w Kościele katolickim: Paray-Le-Mondial, Sacre Cour, symbol Wandei walczącej z rewolucją itd.
 Omawia także analizy naukowe dokonane na krwawiącej rzeźbie Pana Jezusa z Cochabamba w Boliwii, a także analizy krwi na Całunie Turyńskim i Chuście z Oviedo.
 Genetyczną ciekawostką wszystkich tych badań jest fakt, że nie udało się uzyskać profilu jądrowego DNA. Jeżeli chodzi o stary materiał (Całun, Chusta) to nie dziwi, bo jądra ulegają degradacji. Ale żywa tkanka jaką stwierdzono na cudach eucharystycznych oraz krew z krwawiącej rzeźby winny dać profil DNA, a nie dają. Technika ta polega na pobraniu określonych fragmentów DNA i rozmnożeniu ich, by poddać szczegółowej analizie ich sekwencje nukleotydowe (to pozwala na identyfikację poszczególnych osób, czy dane próbki były z tej samej osoby, standardowy test w kryminalistyce). W/w próbki się temu nie poddają.

 

 Może ktoś by wpadł na genialny pomysł, żeby żywą tkankę ludzkiego serca pochodzącą z cudu eucharystycznego wykorzystać do sklonowania człowieka (metodą Dolly – słynne sklonowanie owcy w Szkocji) by uzyskać reinkarnację Chrystusa (a może anty-Chrysta). Otóż tu mamy odpowiedź. Nawet na etapie DNA klonowanie nie wchodzi w rachubę. Boskiego ciała nawet na etapie DNA sklonować się nie da.
 Ale technika idzie dalej. DNA jądrowe ulega degradacji. Ale mitochondrialne DNA trwa. Udało się uzyskać profil mitochondrialnego DNA dla krwi z Chusty z Oviedo (w maju 2010 r.). Warto przypomnieć tutaj, że mitochondria dziedziczy się tylko po matce. Przy pomocy mitochondrialnego DNA też można identyfikować osobę, również identyfikować pochodzenie po kądzieli.

Autorzy omawianej książki apelują, by tę nowoczesną technikę zastosować także do krwi na Całunie, a także do tkanek z cudów eucharystycznych (podobno badania te są już w toku). Pozwoliłoby to na identyfikację Osoby. Dałoby też informację o Matce tej Osoby.
 Są w różnych miejscach relikwie kości św. Anny oraz włosów Najświętszej Marii Panny. Autorzy apelują, by również je wszystkie poddać analizie mitochondrialnego DNA, co pozwoliłoby na identyfikację ludzkiego rodowodu Jezusa.
 Natomiast jądrowe DNA nie jest ludzkie tylko boskie.
 Sobór w Chalcedonie w r. 451 orzekł, że Pan Jezus miał dwie natury, boską i ludzką, w jednej osobie. Wygląda na to, że zbliżamy się do naukowego potwierdzenia tego dogmatu. Może dzięki temu pozostali jeszcze monofizyci się nawrócą.

 

Maciej Giertych

Za: OPOKA W KRAJU  85(106)