Reforma reformy liturgicznej zostanie przeprowadzona, nawet gdyby miano przy tym zgrzytać zębami, bo od tego zależy przyszłość Kościoła – deklaruje kard. Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Jego zdaniem liturgia jest dziś chora, nie wprowadza człowieka w misterium Boga, odarta została z sakralności. Traci na tym lud Boży, zwyczajni ludzie, którym odbiera się możliwość wejścia w komunię z Bogiem. Liturgii trzeba pilnie przywrócić jej piękno i sakralność, odkrywając jej Boże pochodzenie – podkreśla szef watykańskiej kongregacji.
Kard. Sarah mówi o tym bardzo obszernie w kolejnym wywiadzie książkowym, który wczoraj ukazał się we Francji, a w najbliższych miesiącach zostanie przełożony na inne języki. Książka nosi tytuł „La Force du silence”, czyli moc ciszy, bo to właśnie na tym aspekcie liturgii afrykański kardynał skupia się najbardziej, wychodząc od trafnej diagnozy kard. Danneelsa z Brukseli, który już przed wielu laty stwierdził, że liturgia zachodnia stała się za bardzo przegadana. Kard. Sarah ukazuje więc znaczenie adoracyjnej ciszy w liturgii, w tym podczas Modlitwy Eucharystycznej, ale do tego się nie ogranicza.
Jego refleksja nad kryzysem liturgii Kościoła zachodniego ma wielkie ramy historyczne. Przypomina on zgubną dla Kościoła desakralizację chrześcijaństwa dokonaną przed kilkudziesięciu laty przez wpływowych teologów i ludzi Kościoła. Uważali oni, że poprzez wcielenie Syna Bożego kategoria sakralności straciła rację bytu. W konsekwencji „obalona też została pobożność, w tym samo słowo. Usunęli ją liturgiści, którzy nazwali ją bigoterią. Lud tymczasem musiał znosić ich eksperymenty liturgiczne, przy czym usunięte zostały różne spontaniczne formy pobożności i adoracji” – wspomina kard. Sarah. Konsekwencje tego są bardzo poważne. „Zaniknęło bowiem poczucie tajemnicy, na skutek przemian, nieustannych dostosowań, wprowadzanych w sposób dowolny i indywidualnych, aby urzec naszą mentalność profanacyjną, naznaczoną przez grzech, zeświecczenie, relatywizm i odrzucenie Boga”.
Wskazując na potrzebę odnowy liturgii, gwinejski purpurat nie polemizuje z soborowym nauczaniem. Wręcz przeciwnie. „Nadszedł czas – mówi – abyśmy uczyli się od Soboru, zamiast posługiwać się nim dla usprawiedliwienia własnej żądzy kreatywności”. Jego zdaniem wiele postaw we współczesnej liturgii sprzeniewierza się głębokim intencjom Soboru.
W swej książce kard. Sarah wielokrotnie odwołuje się do intuicji papieży: Pawła VI, Jana Pawła II, Benedykta XVI, a także Franciszka, bo to właśnie on powierzył mu kontynuowanie dzieła reformy, zapoczątkowanego przez Papieża Benedykta. Kard. Sarah powołuje się na autorytet Franciszka zwłaszcza wtedy, gdy opisuję sytuację prostego ludu, który stał się ofiarą arogancji oświeconych i któremu odebrano dostęp do tajemnicy Boga. Przypomina też wielokrotne napomnienia obecnego Papieża, który zaleca kapłanom, by nie byli aktorami. „Często odnoszę wrażenie, że kult katolicki z adoracji Boga stał się jakimiś występami kapłana i wiernych” – mówi kard. Sarah.
W wydanej wczoraj książce nie przedstawia on gotowego programu reformy. Wskazuje na razie na niektóre najważniejsze elementy. Jednym z nich jest przywrócenie do liturgii ciszy, która jest „dźwiękowym welonem” osłaniającym tajemnice. Nie da się jej zadekretować, bo chodzi tu o postawę duchową. Szef watykańskiej kongregacji mówi jednak o zakazie dodatkowych przemówień i komentarzy w czasie Eucharystii. Rozważa możliwość przywrócenia w jakiejś mierze ciszy podczas Modlitwy Eucharystycznej. Gani kapłanów i biskupów, którzy nie zachowują milczenia i powagi w zakrystii i podczas procesji. Przypomina, że skupieniu sprzyja odpowiedni dobór pieśni liturgicznych, a zwłaszcza korzystanie z chorału gregoriańskiego, który monastycznej ciszy wyrasta i do ciszy prowadzi. Jako prefekt kongregacji potwierdza, że Mszał pozwala na sprawowanie liturgii ad Orientem, bo jest to tradycja apostolska. Zaleca regularne sprawowanie w takiej orientacji w każdej parafii, a tam gdzie ze względów praktycznych jest to niemożliwe przypomina o konieczności ustawienia na ołtarzu dobrze widocznego krzyża, aby dla wszystkich był on punktem odniesienia. Twierdzi on, że kapłani, którzy odprawiając Eucharystię, są zwróceni w tym samym kierunku co wierni, zachowują się inaczej. „Mniejsza jest wówczas pokusa, by zachowywać się jak na spektaklu, jak aktor” – podkreśla kard. Sarah.
kb/ rv
Za: Radio Watykańskie (06/10/2016)
Kardynał Sarah: skończmy z „nienawistnym podziałem” i „publicznym upokarzaniem” z powodu liturgii
W wywiadzie dla francuskiego wydania „Le Nef” (przekładu katolickiego magazynu „World Report”) kardynał Robert Sarah, prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zaapelował o zakończenie sporów wokół liturgii.
– Bez kontemplacyjnego ducha, kwestie związane z liturgią będą powodem do powstawania nienawistnych podziałów i konfliktów ideologicznych. Będą sprzyjać publicznemu upokarzaniu słabszych przez tych, którzy twierdzą, że posiadają pewną władzę, podczas gdy między wiernymi powinna panować jedność i komunia w Panu. Dlaczego mamy się konfrontować i wzajemnie nie znosić? – dopytywał hierarcha.
Kardynał przekonywał, że zacięte debaty wokół liturgii „są dziełem diabła”. – Tak, diabeł chce nas skłócić w samym sercu sakramentu jedności i braterskiej komunii. Najwyższy czas zaprzestać tej nieufności, pogardzie i podejrzliwości – nawoływał.
Duchowny ubolewał, że odprawianie Mszy „ad orientem” zostało zakwestionowane w „ideologicznym starciu frakcji”. W lipcu kardynał wygłosił w Londynie przemówienie skierowane do księży i biskupów, w którym prosił, by zaczęli odprawiać Mszę Świętą „ad orientem”, czyli zgodnie z tradycją zwróceni ku Wschodowi.
Podkreślił, że będzie to wymagało roztropności i katechezy, ale można by te zmiany wprowadzić już od Adwentu tego roku. – Uważam, że to bardzo ważny krok, aby zapewnić, że podczas celebracji Mszy świętej to Bóg jest najważniejszy – mówił wówczas. – Drodzy bracia, powinniśmy wsłuchiwać się w lament Boga, który przemawia do nas słowami proroka Jeremiasza: „do Mnie zaś obracają się plecami, a nie twarzą” (Jr, 2,27). Odwróćmy się znów twarzą do Boga! – apelował kard. Sarah.
Prefekt Kongregacji Kultu Bożego podczas niedawnego spotkania z Papieżem – jak tłumaczył w wywiadzie – zapewnił Franciszka, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby przeciwdziałać konfliktom wśród wiernych i „nie zamierza przeciwstawiać jednej praktyki drugiej”.
Hierarcha zastrzegł także, że celebracja „ad orientem” nie może być „narzucona w sposób rewolucyjny”. Powinna ją poprzedzić odpowiednia katecheza w parafiach. – Jeśli nie jest to fizycznie możliwe, aby odprawiać Mszę ad orientem, absolutnie konieczne jest, by umieścić krzyż na ołtarzu w widocznym miejscu jako punkt odniesienia dla wszystkich. Chrystus na krzyżu jest chrześcijańskim Wschodem – podkreślił.
Kardynał wypowiedział się także w kwestii niedawno opublikowanej książki pt. „The Strength of Silence: Against the Dictatorship of Noise”. Kardynał Sarah opisuje w niej modlitwę jako „moment cichego, intymnego spotkania, w którym człowiek stoi twarzą w twarz z Bogiem, by Go adorować i wyrazić synowską miłość do Niego”.
W odpowiedzi na pytanie o apel o celebracji „ad orientem”, duchowny podkreślił, że można je odnieść bezpośrednio do tego, w jaki sposób św. Maria Magdalena była w stanie rozpoznać Jezusa w wielkanocny poranek. Odwróciła się ku Niemu. Podczas Mszy Świętej wierni z kapłanem powinni być zwróceni w stronę Pana, który przychodzi do nich; ku Wschodowi symbolizowanemu przez krzyż znajdujący się w absydzie. To jest zwrócenie ad Dominu, ku Panu.
Hierarcha przypomniał, że „zwrócenie się ad orientem pomaga kapłanowi uniknąć pokusy zmonopolizowania rozmowy”. – Jeśli ksiądz staje „w obliczu Pana”, to jest to mniej prawdopodobne, aby stał się profesorem, który daje wykład podczas całej Mszy, umniejszając znaczenie ołtarza i już nie koncentrując się na krzyżu, lecz na mikrofonie! – tłumaczył.
– Kapłan musi pamiętać, że jest tylko narzędziem w rękach Chrystusa, że musi być cicho, aby zrobić miejsce dla Słowa i że nasze ludzkie słowa są śmieszne w porównaniu do Słowa Odwiecznego – konstatował. Dodał, że jest przekonany, iż właśnie taki sposób celebracji, tj. „ad orientem” sprzyja temu, by kapłan oddawał większą cześć Panu.
Źródło: catholicherald.co.uk
AS
Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2016-10-08)