Ks. Stanisław Małkowski
Warszawska Gazeta 11 – 17 sierpnia 2017 r.
KOMENTARZ TYGODNIA
Przynagleni przez Jezusa uczniowie przeprawiają się w łodzi na drugą stronę jeziora Genezaret. Wiatr jest przeciwny, łódź miotana falami bliska zatonięcia – słyszymy w Ewangelii czytanej w niedzielę 13 sierpnia (Mt 14, 22-33; por. Mk 4,35-41). Jezus przychodzi do uczniów w nocy, po modlitwie na górze, krocząc po jeziorze. Siły chaosu, których obrazem jest burza na morzu, miotają się na próżno wobec Boga Stwórcy. Jezus daje władzę Piotrowi, aby również szedł po wodzie i nie tonął, a jednak w chwili zwątpienia wobec fal i wiatru Piotr lęka się i zaczyna tonąć, ale woła do Jezusa: ”Panie, ratuj mnie”. W odpowiedzi Jezus wyciąga rękę i chwyta Piotra, obaj wsiadają do łodzi, a wiatr się uciszył. Razem ze św. Piotrem wołamy o ratunek, znajdując obok Jezusa bezpieczne miejsce w łodzi Kościoła po to, by osiągnąć drugi brzeg życia wiecznego. Bożoludzka i międzyludzka wspólnota Kościoła mimo przeciwnych sił (prześladowań i wewnętrznej apostazji) trwa i osiąga cel w drodze przez ziemską ojczyznę ku ojczyźnie w niebie. Jest z nami Jezus Chrystus Król, broniąc nas w walce: błogosławieństwo i pokój dla was, Moja krucjato miłosierdzia. Trwa czas błogosławiony dla narodu polskiego, kiedy wszystkie drogi prowadzą do tronu Mojej Matki. Błogosławię ten czas. Nie lękajcie się ataków sił zła, bowiem światło prawdy będzie coraz bardziej oświetlało wszystkie sprawy i zamiary serc, ukażą się one w całej mocy prawdy. Uczcijcie Moją i waszą Matkę w dniu Jej święta modlitwą w Jej intencjach. Módlcie się i czuwajcie. Błogosławię wam – Jezus Chrystus Król i Pan. Amen.
Maryja Matka i Królowa łączy swój głos z wezwaniem Chrystusa mówiąc: To czyńcie, cokolwiek On wam powie (zob. J. 2,5) i: Kochani, Mój Syn Jezus Chrystus pragnie zgody w swoim Królestwie. Tylko miłość i gorąca modlitwa może do tego doprowadzić. Modlitwą można wszystko wyprosić, a modlitwa wsparta postem i wyrzeczeniem góry przenosi. Dużo jest jeszcze nienawiści i osądzania w naszym królestwie. Ksiądz Jerzy modli się ze Mną i prosi: zło dobrem zwyciężajcie. Pamiętajcie, pokorą i modlitwą w prawdzie zwyciężajcie zło. Módlcie się i wsłuchajcie się w głos Jezusa w waszym sercu. Maryja wasza Matka.
Gdy zarówno wschodnie, jak i zachodnie wiatry są polskiej łodzi przeciwne, jak bronić się przed zatonięciem? Czy poddać się jednym wiatrom, unikając drugich? A jeżeli możliwe jest znalezienie ciszy w oku cyklonu? Czytamy w Ewangelii św. Marka: On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: „Milcz, ucisz się”. Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza (Mk 4,39).
Same ludzkie siły dane od Boga, ale używane często przeciwko Niemu, nie wystarczą dla osiągnięcia pokoju, którego świat sam z siebie dać nie może. Dopiero Boży pokój Chrystusa Króla i Maryi Królowej, obiecany sto lat temu w Fatimie, po spełnieniu określonych warunków, zapewni dobro i życie doczesne w drodze do wiecznego. W świecie stworzonym przez Boga pierwsza osiąga chwałę nieba Maryja Wniebowzięta, której uroczystość obchodzimy 15 sierpnia z wigilią 14 sierpnia wieczorem. Wigilijna lituria słowa ukazuje przeniesienie Arki Pana na jej miejsce w Jerozolimie za panowania króla Dawida jako zapowiedź wzięcia Arki Nowego Przymierza Maryi do Nowej Jerozolimy, wiecznego królestwa Chrystusa, gdy dokona się ostateczne zwycięstwo życia nad śmiercią. Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego świątyni – mówi świadek otwartego nieba, św. Jan w księdze Apokalipsy (Ap. 11,19). Maryja jako Niewiasta obleczona w Słońce uczestniczy we władzy Chrystusa Króla już na pustyni życia i pielgrzymowania doczesnego. Swoje wywyższenie ukazuje i zapowiada Maryja w proroczym hymnie Magnificat, czytanym w Ewangelii 15 sierpnia. Dzięki Maryi, która dała nam Chrystusa, Jego i Jej nieśmiertelność stała się naszą nieśmiertelnością, ich zwycięstwo – zwycięstwem naszym.
Znakami zapowiadającymi zwycięstwo wieczne są te zwycięstwa na ziemi, które zawdzięczamy Chrystusowi i Maryi oraz modlitwom i cierpieniom ludzi Bogu wiernych. Takie były zwycięstwa jako owoce krucjat różańcowych, wśród nich zwycięstwo nad nienawistnym nihilizmem bolszewickim, odniesione pod Warszawą w sierpniu roku 1920 w postaci Cudu nad Wisłą. Zabrakło podobnych polskich zwycięstw w roku 1939 i 1944, gdy zawodne okazało się poleganie na własnej sile i sojuszach bez modlitewnego odwołania się do Boga. Dlatego wolno nam i trzeba ufać, że z tamtych śmierci wyrasta dobro, tak jak z krzyża Zmartwychwstanie. Bez wiary klęska jest klęską, przegrana – przegraną. Gdy w roku 1944 i później nie było już żadnych podstaw do optymizmu, pozostały podstawy dla nadziei, która zawieść nie może, gdy miłość Boża jest w nas. Potwierdza naszą nadzieję orędzie Chrystusa skierowane w latach 30. ubiegłego wielu do św. Faustyny Kowalskiej i do sługi Bożej Rozalii Celakówny. Zapewnienie o szczególnej miłości do Polski i pragnieniu wywyższenia jej łączy się z ukazaniem warunków, które powinny być spełnione, aby Chrystusową królewską wolę połączyć z wolą Polaków. Wielu nieszczęść mógłby świat, a w nim Polska, uniknąć, gdyby przyjęte było wezwanie Chrystusa Króla Miłosierdzia i Matki Bożej Fatimskiej Królowej Pokoju. Ale również to, co złego już się stało, możemy Bogu z nadzieją ofiarować, bowiem zwycięstwo dobra nad złem i życia nad śmiercią spełnia się nie tylko przez odsunięcie od siebie zła i śmierci, ale również przez ofiarne przyjęcie krzyża, który sam w sobie, bez Chrystusa był i byłby jedynie złem. Przydomek „Nil” przy nazwisku bohatera Augusta Emila Fieldorfa oznacza Nil (nihil) desperandum – niech żywi nie tracą nadziei.
Za: http://dakowski.pl