Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
„Dobra zmiana” odtrąbiła sukces. Amerykanie dołożą 1 tysiąc żołnierzy na teren Polski, przy czym 4,5 tysiąca już ich tu jest. Czy ten tysiąc odgrywa tak naprawdę wielkie znaczenie?

Jak zwykle mamy do czynienia z teatrzykiem, w którym główne role odgrywają naprawdę wielcy, tj. USA i Rosja, rolę statystów gra natomiast Polska, z prezydentem III RP na czele. Wizyta naszej głowy państwa w Waszyngtonie pokazała po raz kolejny, że Polska nie ma wiele do powiedzenia w kwestii polityki zagranicznej. Owszem, możemy robić przedwyborcze transfery socjalne dla różnych grup społeczeństwa, jednak tam gdzie chodzi o nasze losy na mapie świata, do powiedzenia mamy niewiele, albo nic.

Gdy podczas konferencji prasowej prezydent Duda zapytany o relacje Polski z Rosją, odpowiedział mocno antyrosyjskim przekazem i odnieść można było wrażenie, że z pleców niemalże wyrastają mu huzarskie pióra, po chwili, prezydent Trump, w sposób spokojny i wyważony, przypomniał mu, kto tak naprawdę o tych sprawach decyduje. Gdy Duda pohukiwał, że Rosja to agresor, wróg i w ogóle… (co zresztą w znacznej mierze jest prawdą), Trump przejął po chwili mikrofon i powiedział: „Zapewniam, że już wkrótce Polska będzie miała bardzo dobre relacje z Rosją, jak również z Niemcami”.

    Znaczy to, że prezydent USA wie o przyszłości Polski znacznie więcej, niż prezydent Duda



Ta wypowiedź Trumpa każe przypuszczać, że cały transfer z tysiącem nowych wojaków US Army na terenie Polski, jest dograny z Putinem. Wszystko, co dzieje się potem, po ogłoszeniu porozumienia Polska-USA, to teatrzyk dla ludu. Zwłaszcza pisowskiego ludu, bo ten, ale nie tylko on, z zachwytem łyka tego typu spektakle, jako coś, co dzieje się naprawdę, na tzw. spontanie. Wiadomo, teraz Rosja ogłosi wielkie oburzenie, że to niezgodne z porozumieniem tym, czy tamtym, że będą działania odwetowe itd. Poseł Macierewicz, który jedyny kontakt ze swoimi zwolennikami, ma już chyba tylko poprzez felieton na antenie Radia Maryja, napuszy się, jak zwykle, i pomacha szabelką w stronę prezydenta Rosji, strasząc go 1000 nowych US Army w Polsce, od czego prezydenta Rosji od razu pewnie rozbolą wszystkie zęby.

Przypomnę, że kilka tygodni temu, w Soczi, Michael Pompeo spotkał się z Siergiejem Ławrowem i Władimirem Putinem. O tegorocznym zbiorze truskawek na pewno nie rozmawiali. Niedługo po tych spotkaniach, dłoń ministra Ławrowa ściskał szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz, co niektórzy skwitowali: „I teraz wiadomo, kto nosi śmierdzące ruskie onuce”. Potem okazało się, że negocjacje Polski z Rosją trwają już od pewnego czasu i to na kilku szczeblach. Nie zdziwmy się, jeśli owocem tych negocjacji będzie – mimo wcześniejszych zapewnień, że nie – pojawienie się któregoś z rosyjskich dygnitarzy na uroczystościach 1 września br. na Westerplatte. Skoro będą Niemcy, którzy napadli na nas 1 września, to dlaczego miałoby nie być Rosji, która zrobiła to samo 17 września 1939 roku? W każdym razie Amerykanie dali przyzwolenie, a może nawet rozkaz polskim urzędnikom, że z Rosją można, a nawet trzeba zacząć rozmawiać.

Teatrzyk oczywiście będzie trwał w najlepsze, my będziemy się wykrwawiać kupując amerykańskie samoloty, a jak przyjdzie co do czego, może się okazać, że nie stać na nawet na to, by je zatankować…

K


Za: prokapitalizm.pl (15 czerwca 2019)


Za: http://www.bibula.com/?p=108467


Zobacz jeszcze:

O porozumieniu Duda-Trump: Rzeczpospolita nie wstała z kolan, tylko nadal jest państwem postkolonialnym


Michalkiewicz, Gadowski, Hoga o porozumieniu Duda-Trump: no i wyszedł polski postkolonializm

Podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie zwiększenia w Polsce liczebności wojska USA to dowód na to, że Rzeczpospolita nie wstała z kolan, tylko nadal jest państwem postkolonialnym – tak uważają Jacek Hoga, Witold Gadowski i Stanisław Michalkiewicz, których portal PCh24.pl poprosił o komentarz w tej sprawie.

***

– To co zostało ustalone podczas wizyty pana Prezydenta Dudy w Białym Domu można skomentować słowami jakimi pewien adwokat zwrócił się do swojego klienta:Wygrał Pan sprawę! Teraz tylko musi Pan zapłacić grzywnę i iść do więzienia!” – powiedział w rozmowie z PCh24.pl Stanisław Michalkiewicz.

Publicysta zwrócił uwagę, że to, ilu żołnierzy USA będzie stacjonować w Polsce jest aspektem drugorzędnym. – Wszystko jedno czy żołnierzy będzie więcej czy mniej. To nie ma znaczenia, ponieważ amerykańscy żołnierze, którzy będą stacjonować w Polsce nie będą podlegali rozkazom rządu polskiego, tylko rządu w Waszyngtonie. Nie muszę chyba przypominać, czym się kończy prężenie cudzych muskułów, bo najdobitniej przekonaliśmy się o tym w 1939 roku – podkreślił.

W ocenie Stanisława Michalkiewicza warto zwrócić uwagę na słowa, jakie padły z ust Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa pod adresem Rosji. – Pan Prezydent Duda narzekał na Rosję, że była zaborcą, okupantem itd. Z kolei pan Prezydent Trump wyraził przekonanie, że Polska będzie miała znakomite stosunki z Rosją, podobnie jak Stany Zjednoczone. Oznacza to ni mniej, ni więcej, tylko to, że jeśli pewnego dnia USA będą faktycznie miały znakomite stosunki z Rosją to Polska też będzie musiała mieć takie stosunki, ponieważ nie będzie miała innego wyjścia. Starszy Brat każe, młodszy wykonuje – przekonywał.

Zapytany o to „kiedy Stany Zjednoczone będą miały znakomite stosunki z Rosją”, odpowiedział: „Wtedy kiedy konflikt między USA a Chinami się zaostrzy. Wówczas Amerykanie będą potrzebowali przynajmniej neutralności rosyjskiej, za którą Rosja każe sobie zapłacić. I tutaj pytanie: czym Amerykanie jej zapłacą? Odpowiedź jest prosta: tym samym, czym zapłacili Stalinowi w Jałcie w 1945 roku, czyli Polską”.

Tym razem nie będzie jednak eksterminacji, ponieważ niewolników nikt nie morduje. Z żywego niewolnika jest bowiem więcej pożytku niż z martwego. Każdy zrozumiał, że wszystkie szaleństwa wojenne do jakich dochodziło w XX wieku były błędem i dlatego obecnie niewolnikom pożycza się pieniądze na odpowiedni procent, żeby mogli sobie kupić makagigi i będą szczęśliwi. To, że będą musieli za nie płacić aż do śmierci… A kogo to zresztą obchodzi – podkreślił publicysta.

Stanisław Michalkiewicz odniósł się także do przelotu myśliwców F-35 nad Białym Domem w momencie, kiedy znajdowali się w nim prezydent Andrzej Duda z małżonką. – Takie gesty Amerykanów nic nie kosztują, a nawet pomagają zarobić ciężkie pieniądze. Przelot myśliwców F-35 bardzo ładnie połechtał polskie ego i dzięki temu Polacy są w stanie zrobić dla Stanów Zjednoczonych więcej niż wszystko – ocenił.

Na koniec Stanisław Michalkiewicz skomentował podpisane przez Polskę i USA umowy na dostawę gazu opiewające na kwotę 25 mln dolarów. – Amerykanie mają w Polsce swoje interesy i chcą, aby nasz nieszczęśliwy kraj udostępnił im swoje terytorium dla potrzeb rozgrywek geopolitycznych, żeby Polska kupowała w USA broń, gaz i spełniała wszystkie zachcianki lobby żydowskiego w Stanach Zjednoczonych. A nasi umiłowani przywódcy to robią – zaznaczył.

– Najciekawsze w tym wszystkim były wypowiedzi przedstawicieli administracji Donalda Trumpa, którzy powiedzieli, że liczą na więcej kontraktów ze stroną Polską, co najmniej takich, jak podpisany we wtorek kontrakt gazowy. Wiele wskazuje na to, że tej jesieni zrobią jeszcze większy, bo wart ponad 300 mld dolarów interes w związku z realizacją ustawy 447. O tym jednak ani pan Prezydent Duda, ani nikt z polskich rządzących nawet się nie zająknął – podsumował Stanisław Michalkiewicz.

 

***

W obecnej sytuacji, w jakiej znajduje się państwo polskie i w naszym położeniu geopolitycznym nie mamy praktycznie żadnego wyboru. Dla nas sojusz z USA jest sojuszem najbardziej optymalnym, ale jednocześnie obarczonym ogromnym kosztem – powiedział w rozmowie z PCh24.pl Witold Gadowski.

Jak podkreślił, zapisy podpisanej w środę przez prezydentów Dudę i Trumpa umowy są kompromitacją polskich władz. – Polskie władze po raz kolejny udowodniły, że nie wiedzą, czym są i jak się prowadzi negocjacje! Negocjacje zakładają, że obie strony przedstawiają swoje warunki i gdzieś znajdują punkt, w którym się zgadzają. Tymczasem negocjacje polskich władz z władzami Stanów Zjednoczonych wyglądały tak, że strona polska przyjęła wszystko co Amerykanie podyktowali. To jest z punktu widzenia polskiej niepodległości coś haniebnego i dewastującego. Takie myślenie jest myśleniem postkolonialnym, że zawsze jest ten starszy brat, którego trzeba słuchać bezwzględnie i z którym nawet nie wypada negocjować – tłumaczył.

W jego ocenie, dopóki takie przekonanie będzie panowało – a nie zanosi się żeby coś miało się zmienić – dopóty „nasza pozycja będzie po prostu słaba i uwłaczająca godności wolnych i dumnych przedstawicieli 40-milionowego narodu”. – Polska mogła przygotować się do tych negocjacji i przedstawić Amerykanom swoje warunki gry. Nic takiego jednak się nie stało. Wizyta w Białym Domu Andrzeja Dudy była wizytą błagalną, a jak ktoś w polityce błaga, to otrzymuje warunki podyktowane przez innych, co jak widać jest rzeczą nie dla wszystkich oczywistą – powiedział nasz rozmówca.

Witold Gadowski odniósł się również do sugestii Donalda Trumpa, że być może we wrześniu przyleci do Polski. – Polska jest tak grzeczna dla Amerykanów, że w zamian będzie mogła ugościć ich przywódcę i wysłuchać wygłoszonych przez niego kilku ciepłych słówek. To pokazuje jak bardzo polska klasa polityczna jest niedojrzała i jak wielkim jest przesiąknięta kompleksem niższości – ocenił.

Jeżeli nie wyzwolimy się z postkolonialnych łańcuchów, to już zawsze będziemy tak traktowani. Aby to zrobić musimy jednak wziąć się do roboty i zbudować elitę, która jest świadoma własnej wartości i świadoma wartości Polski. Takiej elity nie mamy! Zamiast tego mamy grupę ludzi, którzy potrafią jedynie padać na kolana i błagać. Różnica między obecną elitą a tą z PRL-u polega tylko na tym, że tamci klękali przed Moskwą, a ci przed Waszyngtonem i Brukselą – podkreślił.

Musimy przezwyciężyć tego typu kompleksy, musimy pozbyć się elit, które nie wierzą w polską wartość i polską suwerenność – podsumował Witold Gadowski.

***

Kilkukrotnie na łamach PCh24.pl podkreślałem, że budowa w Polsce Fort Trump jest dla Stanów Zjednoczonych po prostu nieopłacalna pod względem materialnym, wojskowym i politycznym. Powiem szczerze: w tym wypadku nie cieszę się wcale, że miałem rację – powiedział w rozmowie z Pch24.pl Jacek Hoga, prezes Fundacji Ad Arma.

Ich obecność tu (amerykańskich żołnierzy na terytorium Polski – przyp.) sprowadzi się do zwiększenia zdolności C4ISR (dowodzenie, nadzór, kontrola, rozpoznanie, wywiad, łączność) i komponentu sił specjalnych. Jest to kontynuacja polityki wskazanej przez raport CSBA z 2017 roku. Zgodnie z nim dowodzenie, nadzór i kontrola na terenie naszego kraju ma być w rękach USA, my zaś mamy mieć zdolności uzupełniające w stosunku do Amerykanów. Mamy być zdolni do wystawienia partyzantki z komponentem artylerii pod ścisłą kontrolą USA – podkreślił.

Umowa podpisana w środę w Białym Domu przez prezydenta Andrzeja Dudę i prezydenta Donalda Trumpa jest bez znaczenie strategicznego. Obiecaliśmy Amerykanom, że bez żadnego przetargu kupimy od nich sprzęt, co jest niedopuszczalne i po prostu nieprzyzwoite. Niszczymy resztki naszego przemysłu już obiecując zakup sprzętu od USA bez rozmów na temat ewentualnego choć częściowego transferu technologii. Sprzętu, do którego wiele zastrzeżeń ma dowództwo US Air Force i woli zakupić samoloty F-15X niż zwiększyć ilość modelu nam proponowanego. W zamian Amerykanie po raz kolejny obiecali, że być może w końcu zniosą wizy dla Polaków przybywających do USA – dodał prezes Fundacji Ad Arma.

W jego ocenie umowa podpisana przez prezydentów Dudę i Trumpa nie zmienia polskiej sytuacji geopolitycznej, a jedynie pogłębia uzależnienie Rzeczypospolitej od Wielkiego Brata. – Tracimy  pieniądze i co ważniejsze częściowo kontrolę nad naszym terytorium. Jak się spojrzy na analizy przygotowywane przez Amerykanów widać wyraźnie, że nie ma możliwości, żeby zapisy zawarte w dokumencie wpłynęły w jakikolwiek zauważalny sposób na sytuację naszego kraju. Widać również, że nasz kraj jest przez nich uważany za teren możliwego konfliktu o wpływy w świecie nie zaś naszą niezależność – bo przecież o suwerenności nikt z polityków nad Wisłą już poważnie nie myśli – podsumował.

Rozmowy przeprowadził Tomasz D. Kolanek

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-06-13) – [Org. tytuł: «Michalkiewicz, Gadowski, Hoga o porozumieniu Duda-Trump: no i wyszedł polski postkolonializm»]

 


 

Nowy polsko-amerykański kontrakt gazowy. Łącznie zapłacimy około 25 mld dolarów

Podpisana właśnie umowa na dostawę do Polski 2 mld metrów sześciennych gazu ze Stanów Zjednoczonych warta jest około 8 mld dolarów – poinformował w środę podczas wspólnej z prezydentem RP Andrzejem Dudą konferencji prasowej w Białym Domu przywódca USA Donald Trump.

Polsko-amerykańskie porozumienie to efekt rozmów między przedstawicielami PGNiG oraz firmy Venture Global. Umowa została podpisana w pierwszym dniu wizyty Andrzeja Dudy za Oceanem.

Sprawę skomentował w środę w czasie wspólnej z polskim prezydentem konferencji prasowej prezydent Donald Trump. Jak podkreślił, „w ostatnim okresie” Polska podpisała z amerykańskimi firmami nowe kontrakty na zakup „ponad 6 mld metrów sześciennych amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego LNG”, a opiewające na łącznie 25 mld dolarów.

Obecnie nasze kraje również podpisują kolejną umowę dotyczącą 2 dodatkowych miliardów metrów sześciennych gazu za mniej więcej 8 miliardów dolarów – zaznaczył Donald Trump.

W uroczystości podpisania porozumienia w Eisenhower Executive Office Building Białego Domu udział wzięli m.in. Sekretarz Energii USA Rick Perry i sekretarz stanu w kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.

Polska i Stany Zjednoczone mają silny i strategiczny sojusz i przyjaźń, którą wzmacnia wspólne zaangażowanie w bezpieczeństwo energetyczne i zrozumienie, że prawdziwe bezpieczeństwo energetyczne osiąga się poprzez różnorodność energetyczną. Dzisiejsze ogłoszenie znaczącego rozszerzenia istniejącego partnerstwa LNG między Venture Global i PGNiG jeszcze bardziej umacniają ten cel – podkreślał Rick Perry. Dodał, że USA oczekują na „jeszcze więcej” pozytywnych efektów partnerstwa Polaków i Amerykanów „w nadchodzących miesiącach i latach”.

Prezes PGNiG Piotr Woźniak podkreślił natomiast, że „dzięki dobrym relacjom z naszymi amerykańskimi partnerami i skutecznym negocjacjom uzyskaliśmy możliwość pozyskania dostaw LNG z terminalu Plaquemines na bardzo konkurencyjnych warunkach”.

Źródło: rmf24.pl

TK

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-06-13)

 

Za: http://www.bibula.com/?p=108429