Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
14 kwietnia (2014 r.) minęła 80. rocznica powstania Obozu Narodowo-Radykalnego. Dzień założenia ONR, a nie na przykład Stronnictwa Narodowego czy Obozu Wielkiej Polski, nieprzypadkowo otoczony jest w kręgach nacjonalistycznych swego rodzaju kultem. Może to dziwić jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że ONR jako taki funkcjonował legalnie zaledwie 3 miesiące, po czym musiał zejść do podziemia, gdzie uległ rozłamowi na dwie frakcje. Frakcje, które nigdy nie zyskały takiego impetu organizacyjnego jak pierwszy ONR. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę skalę przewrotu jaki dokonał się w polskim ruchu nacjonalistycznym pod wpływem haseł głoszonych przez narodowych radykałów, kult tej organizacji przestaje dziwić. Warto się dziś tym hasłom przyjrzeć jeszcze raz, tym bardziej że pojęcie „narodowego radykalizmu” bywa dziś często rozmywane.
Gdyby chcieć streścić jak najkrócej sens polskiej idei narodowo-radykalnej należałoby z pewnością użyć słów: nacjonalizm, katolicyzm, radykalizm społeczny, antyliberalizm. Bez któregoś z tych komponentów nie można wyobrazić sobie przedwojennego narodowego radykała. Stwierdzenia, że nie mógł być nim ktoś kto nie uznawał narodu za najwyższe dobro doczesne i ktoś kto przynajmniej nie utożsamiał się z katolickim obliczem polskiego nacjonalizmu raczej nie budzą dziś dyskusji. Przedwojenni ONR-owcy obu odłamów byli gorliwymi nacjonalistami, dążącymi do wielkości swojej Ojczyzny, hołdującymi wartościom katolickim. Dodajmy, że były to sprawy traktowane bardzo rygorystycznie. W ONR-Falandze bodaj tylko jeden Marian Reutt nie był praktykującym katolikiem (co nie przeszkadzało mu w okresie działalności w tym ugrupowaniu uznawać katolicyzm za podstawę naszej cywilizacji, jak i samej polskości), a Jan Kurcyusz, jeden z przywódców ONR-ABC został usunięty z tego ugrupowania za sam fakt wzięcia rozwodu.

Więcej wątpliwości budzą dziś pozostałe, społeczno-ekonomiczne aspekty narodowego radykalizmu. Często spotykamy się przecież z twierdzeniem, że można być narodowym radykałem i ekonomicznym liberałem jednocześnie, że zasady nieskrępowanego wolnego rynku dają się pogodzić z tradycją ONR. Nic bardziej błędnego. Samo słowo „radykalny” w nazwie organizacji nie oznaczało wówczas jedynie skrajnego nastawienia do zastanej rzeczywistości i radykalizmu czynów. Chodziło tu głównie o wspomniany już radykalizm społeczny – sprzeciw wobec porządku opartego na ekonomii liberalnej. Prawa rynku miały być w myśl ONR-owców podporządkowane interesowi narodowemu i katolickiej moralności. Deklaracja z 14 kwietnia wyraźnie stwierdza: „Ciągłe zmniejszanie majątku narodowego przez kapitał międzynarodowy winno być przerwane przez wywłaszczenie: i unarodowienie zakładów użyteczności publicznej, oraz wielkich przedsiębiorstw górniczych, hutniczych i elektrowni, opartych na kapitale obcym”. Próżno szukać w dokumentach ONR-owskich pochwał dla kapitalizmu. Żarliwy antykomunizm zbiegał się tu z równie żarliwym antyliberalizmem, dążeniem do budowy nowego ładu ekonomicznego, opartego na sprawiedliwości społecznej, wykluczającego wyzysk człowieka przez człowieka. Nie oznaczało to zniesienia własności prywatnej czy likwidacji jakiejkolwiek wolności – narodowi radykałowie potrafili znaleźć zbieżne z Katolicką Nauką Społeczną rozwiązania ekonomiczne godzące naturalne ludzkie aspiracje z moralnością. Innymi słowy, zdobyli się na to co dzisiejszym liberałom, gloryfikującym pęd do zysku jako dobro obiektywne określiliby przejawem mitycznego „socjalizmu”.
 

Ktoś może oczywiście powiedzieć, że przed wojną były inne czasy i bycie narodowym radykałem nie musi dziś oznaczać sprzeciwu wobec liberalizmu. Idąc tym tokiem rozumowania np. nowoczesny komunista też mógłby nagle stać się zwolennikiem wolnego rynku. Nie ma to sensu gdyż komunizm definiuje się w dużej mierze właśnie jako sprzeciw wobec jego zasad. Podobnie rzecz ma się z narodowym radykalizmem. Nie da się go wyobrazić w opakowaniu liberalnym, ponieważ jego podstawowe treści ufundowane są na sprzeciwie wobec kapitalizmu. Czym innym był nacjonalizm w wydaniu ONR, a czym innym w wydaniu wolnorynkowego (choć też wzdragającego się na dźwięk słowa „liberalizm”) endeka Rybarskiego i dla jasności jakiejkolwiek dyskusji toczącej się w ruchu należy sobie to uświadomić.
 

Był ONR grupą w łonie obozu narodowego dość nieliczną na tle 200-tysięcznego Stronnictwa Narodowego. Nie zmieniało to jednak faktu, że była to grupa o niezwykłym znaczeniu. Jej kadry stanowili najlepsi działacze młodego pokolenia narodowców. Dość wspomnieć, że w 1934 całe niemal środowisko endeckiej młodzieży warszawskiej znalazło się pod wpływem ONR-u. Narodowi radykałowie jako pierwsi wyciągnęli pełne wnioski z historii i dziedzictwa Obozu Wielkiej Polski. Jak powiedział niegdyś prof. Jan Żaryn, ONR-owcy to byli ci, którym „najbardziej się spieszyło”. Błyskawiczny rozwój organizacyjny i impet z jakim przeprowadzali swoją agitację młodzi radykałowie spowodowały drastyczne działania ze strony sanacyjnej dyktatury, a w konsekwencji wspomnianą już delegalizację i podział ONR na dwie frakcje, które później (mimo że również skupiały działaczy fanatycznie ideowych i w dużym stopniu stanowiących elitę ówczesnego społeczeństwa) nie były już przecież w stanie zagrozić hegemonii SN w ruchu narodowym. Bardziej uważni dostrzegą jednak, że ferment wśród młodego pokolenia narodowców, którego przejawem było powstanie ONR bardzo szybko rozprzestrzenił się także w tych środowiskach, które do rozłamu w kwietniu 1934 roku nie przystąpiły. Już w 1935 roku Roman Dmowski, mimo sędziwego wieku sprzyjający „młodym” (choć nie tym z ONR), daje przyzwolenie na stopniowe przejmowanie przez nich SN z rąk starszych, żyjących dawnymi pojęciami weteranów ruchu. I samo SN w latach bezpośrednio poprzedzających II wojnę światową mówiło coraz częściej językiem narodowego radykalizmu. Antyliberalne dziedzictwo ONR, mimo że w samej organizacji działali nieliczni, stało się tedy dziedzictwem całego ruchu narodowego. Także i dziś powinno stanowić jeden z jego filarów.
 

Jakub Siemiątkowski
 

Artykuł ukazał się w tygodniku „Polska Niepodległa” 14.04.2014

Za: http://narodowcy.net/publicystyka/9506-czego-uczy-nas-deklaracja-ideowa-onr