Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Czyli jak sami sobie nakładamy stryczek na szyję.
Wybory tytularnego nadzorcy polskiego baraku Unii mamy za sobą. Ale już na horyzoncie pojawiają się przed nami wybory "samorządowe". Etymologia tego słowa wskazuje, że wobec ograniczenia zakresu władzy i zasobów finansowych samorządów SAM RZĄD samorządami rządzi, czyli łaskawie pozwala im decydować o duperelach. O ważniejszych sprawach decyduje góra czyli rząd. Który (kierowany naturalnie instrukcjami i wytycznymi z Brukseli) naszym barakiem sam(o)rządzi!
Ale nie o tym chciałem pisać.
Z zainteresowaniem przyglądałem się ostatnim kampaniom przedwyborczym i ze zdziwieniem zauważyłem powtarzane jak mantry lub czarodziejskie zaklęcia te same "argumenty" dyskutantów.

Na szczególną uwagę zasługują dwa hasła, celowo wymyślone i ciągle wykorzystywane przez wrogą Polsce agenturę wpływu do ogłupiania nas i do manipulowania nami. Niestety, na tę agenturalną akcję ogłupiania i manipulowania dają się nabierać wciąż i nadal miliony uczciwych, aczkolwiek naiwnych rodaków.
Nie wiedząc tego, sami obcej agenturze pomagają.
Pierwsze hasło to – jeśli nie zagłosujesz, nie weźmiesz udziału wwyborach – to nie masz wpływu na politykę i na to, co w Polsce się dzieje. Drugie hasło to propagowany wybór na zasadzie "mniejszego zła". Zachodzi uzasadnione podejrzenie, że w ostatnich wyborach miliony głosowały na Komora bądź Jarkacza jako na mniejsze zło.
Czy prawdą jest, że jeśli nie pójdziesz do urny, to nie masz wpływu na losy Polski.
W tym miejscu postawię inne pytanie – a jak pójdę i zagłosuję na jedną z agenturalnych partii, to czy mam wpływ na losy Polski i/lub wpływ na jej liderów? Czy wtedy jestem w stanie cokolwiek zmienić?

Polską scenę polityczną okupują dwie główne i jedna pomocnicza, a wszystkie trzy agenturalne wobec Unii, USA i Izraela partie – PO, PiS i SLD. Wszystkie trzy są starymi dobrymi kumplami ze stajni "filantropa" Sorosa. Już pięć lat temu luminarze PO (Komorowski), PiS (obaj Kaczyńscy) i SLD (Kwaśniewski) spotykali się u tego żydowskiego filantropa i dyskutowali "o naprawie Rzeczypospolitej".

http://www.propolonia.pl/blog-read.php?bid=142&pid=2467

Aż dziw mnie bierze… Tylu wpływowych naprawiaczy mamy, a Polskę mimo to diabli biorą.

Czwartą partią należącą obecnie do spółki okupującej Polskę obcej agentury jest II-go ligowa PSL. Jej szef, II-go ligowy polityk Pawlak jest agentem każdego, kto ofiaruje mu wygodny fotelik ministra (a jeszcze lepiej wicepremiera). Partie nie należące do agenturalnego układu nie mają żadnego znaczenia i żadnych wpływów w naszym kraju.

Gorzej jeszcze – jeśli się tworzą, są wyciszane (a nawet propagandowo zwalczane) i spychane na margines polityki i życia społecznego.

Czy więc, jeśli pójdę zagłosować na któregokolwiek agenta z układu filantropijnej Grupy Trzymającej Władzę – to czy Polska wyjdzie wtedy z faszystoidalnej i zażydzonej Unii? Czy wystąpi ze zbrodniczego, napadającego bezpodstawnie na suwerenne państwa NATO? Czy przestanie być sojusznikiem zbrodniczej, zażydzonej USA?

http://dariuszratajczak.blogspot.com/2009/01/amerykaska-pita-kolumna.htmlhttp://judeopolonia.wordpress.com/2010/05/20/usa-pod-okupacja-zydowska-henryk-pajak/

Czy nasze wojsko przestanie być pomagierem w zbrodniczych okupacjach innych krajów?

Czy w telewizji powiedzą wtedy prawdę o 11/9 w USA, czy powiedzą coś o Bilderbergach, o Komisji Trójstronnej, o chemtreilsie, o HAARP-ie i o depopulacji?

Najważniejsze pytanie – czy Polska przestanie być rządzona przez obcą agenturę jeśli pójdę do urny i na jednego z agentów obcych interesów oddam głos?

No cóż, tylko ślepiec nie dostrzega, że idąc do urny, zwłasza w II turze ostatnich wyborów (bo rzekomo tylko w ten sposób może mieć on na coś wpływ i coś może zmienić), jedyne co się osiąga – to zwiększanie, utrwalanie i przedłużanie wpływu obcej agentury na losy Polski! Idąc głosować na którąkolwiek partię będącą agenturą obcych interesów, jedynie tę obcą agenturę legitymujesz. Bo każdy zwycięzca, obojętnie – PO czy PiS – chwali się, że wybrała go "demokratyczna" większość, twierdząc przy tym bezczelnie, że ma społeczne poparcie – no bo inaczej na nich/niego by nie głosowano! Choć bardzo prawdopodobne jest, że większość głosów oddanych na każdą z agenturalnych partii (lub jej kandydata) oddano jedynie na zasadzie wyboru mniejszego zła.

I tutaj dochodzimy do drugiego "argumentu" – czyli wyboru "mniejszego zła". Mówiąc inaczej – na kogo powinniśmy głosować, jeśli możemy wybierać między dżumątyfusem.

Podstawowym pytaniem w tym miejscu jest – czy któraś z agenturalnych partii może być mniej szkodliwa dla naszego kraju (np. dla jego suwerenności)?

Co jest dla nas gorsze – zgraja sabotażystów gospodarczych, aferzystów i lodziarzy z PO, niszcząca gospodarkę na polecenia Brukseli? (A sama Bruksela otrzymuje polecenia od ideologów NWO). A wszystko to pod hasłami europejskości, tolerancji i liberalizmu gospodarczego.

Czy być może gorszy jest PiS na siłę czyniący z Polski wasala USA, "strategicznego" partnera Izraela, zażydzający Polskę żydowskimi lożami, Chanuką, jarmułką i menorą w Belwederze? A wszystko to pod przykrywką patriotyzmukatolicyzmu.

A może SLD? Wtedy na okrągło będziemy mieli w Polsce tajne i nielegalne więzienia CIA i prezydentów przepraszających za Jedwabne i zataczających się w Katyniu od tropikalnej choroby?

Polska jest w tak katastrofalnej sytuacji politycznej (kompletna zależność od widzimisię byle komisarzyny z Brukseli), gospodarczej (zadłużenie nie do spłacenia, zniszczony przemysł i rolnictwo) i społecznej (rządzą nami partie agenturalne i my sami na nie głosujemy), że nie może sobie nadal pozwalać na agenturalne "mniejsze zło". Co więc możemy zrobić?

Wyjścia są tylko dwa: głosować na kandydatów "wykluczonych" przez agenturalny układ. Bo tak naprawdę – tylko dokąd damy sobie wmawiać, że nie mają oni szans, dotąd szans oni mieć rzeczywiście nie będą!

Ewentualnie (wyjście gorsze) wcale nie powinno się głosować. Niech agentura głosuje sama na siebie. A wtedy przynajmniej zobaczymy, ilu nas – niezadowolonych i wykluczonych – naprawdę jest. Bo przecież być może jest nas tylu, że jesteśmy w stanie już teraz tę całą obcą agenturę rozgonić na cztery wiatry. Nie robimy tego jednak, bo nie wiemy – ilu nas naprawdę jest.

Tak więc dokąd będziemy sobie dawali wmawiać, że głosować musimy (bo inaczej rzekomo nie mamy na nic wpływu), choćby tylko na zasadzie wyboru mniejszego zła, legitymizujemy obcą naszym interesom i polskiej racji stanu władzę agenturalnego układu. A przy okazji wprowadzamy samych siebie w błąd. Bo nadal niewiemy – ilu nas naprawdę jest!

Andrzej Szubert

Za: http://fronda.pl/andrzej_szubert/blog/