Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Paradoksem jest fakt, że 20 lat po odzyskaniu niepodległości tygodnik lewicowy pisze to, czego boją się poruszać prawicowe i katolickiego media (poza oczywiście "Gazetą" Polską i "Naszym Dziennikiem").  

Cytuję za przeglądem prasy dokonanym przez KAI.

Przy okazji, polecam swój felieton w najnowszej "GP" pt. "Bez orkiestry, ale z godnością"
Przegląd: Policzek dla Kresowian [KUL przyznaje tytuł Wiktorowi Juszczence]  

- KUL przyznaje tytuł Wiktorowi Juszczence, dążącemu do uznania OUN-UPA za ruch narodowowyzwoleńczy - pisze z oburzeniem Monika Śladewska na łamach Przeglądu. - Decyzja senatu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego o uhonorowaniu prezydenta Ukrainy, dążącego do uznania „bohaterstwa” OUN-UPA, zaskoczyła i zasmuciła Kresowian. Z niedowierzaniem przyjęli ją kombatanci i środowiska interesujące się polskimi Kresami Wschodnimi, a także grupa historyków i dokumentalistów największej zbrodni w historii Polski, popełnionej przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i jej formacje zbrojne. Data uroczystości nie jest przypadkowa, lipiec bowiem jest miesiącem żałoby narodowej, pamięci ok. 200 tys. rodaków, zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów w sposób niewyobrażalnie okrutny. Decyzja władz katolickiej uczelni nie przyczyni się do uzdrowienia postaw potwornie skrzywdzonych rodzin kresowych i żyjących świadków, ponieważ w ich pamięci jak cierń tkwi dotąd nieosądzone i niepotępione bestialstwo banderowców, ochotników SS-Galizien i innych nazistowskich bojówek ukraińskich. Prawda o doktrynalnej, planowej zagładzie bezbronnej ludności jest w najlepszym wypadku przemilczana, w najgorszym fałszowana, a za jej ukrywaniem stoją siły, które wpisują się w ustalenia władz szanowanej katolickiej uczelni w Polsce - czytamy.

Z zasady ośrodki naukowe powinny być apolityczne i kierować się w badaniach zaszłości historycznych racjami prawdy obiektywnej, a nie względami aktualnych potrzeb politycznych. Tymczasem uczelnia stojąca na straży ładu moralnego, także w polityce, przyznaje tytuł propagatorowi odradzającej się na Ukrainie antychrześcijańskiej idei nacjonalizmu, ukraińskiej odmiany faszyzmu, od którego odcina się naród ukraiński. Tłumaczenie, że honoruje się nie osobę, lecz naród, jest bezzasadne. Nacjonaliści, którzy dopuścili się zbrodni ludobójstwa na Kresach II RP, byli obywatelami polskimi narodowości ukraińskiej, stanowili niecałe 1% narodu

ukraińskiego. Rektor KUL ks. prof. Stanisław Wilk mówi: „Staram się zrozumieć rodziny pomordowanych na Wołyniu” (lubelska „GW” 28 kwietnia 2009). Hasłem „Wołyń” operuje ukraińska nacjonalistyczna propaganda. Czy rodziny Polaków pomordowanych przez OUN- UPA na Polesiu, w Małopolsce Wschodniej i południowo-wschodnich powiatach powojennej Polski nie są godne zrozumienia? Jak długo jeszcze – pyta ksiądz rektor – będziemy się sycić Ŝądzą zemsty? Ta wypowiedź wręcz poraziła Kresowian – nigdy dotąd środowiska kresowe nie występowały o ukaranie winnych zbrodni, mimo że wielu z nich jeszcze żyje. Czy walka o prawdę i pamięć jest żądzą zemsty? - pyta Śladewska. - Wspomniany przez księdza profesora list biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 r. nie ma odniesienia do aktualnej sytuacji na Ukrainie. Niemcy odcięły się od zbrodniczej przeszłości III Rzeszy, na Ukrainie Zachodniej faszystowskie upiory wróciły na piedestał. Uczelnia katolicka ani żadna inna nie może być tarczą pomocną w ukrywaniu faktów historycznych. Na ten temat toczy się w Polsce dialog w poprawnie politycznej retoryce i końca nie widać. Można przecież w myśl reguł chrześcijańskich wskazać inicjatorów i ideowych sprawców zła, potępić ich czyny i wzorem Niemców oddzielić od narodu. Niestety po uzyskaniu niepodległości nie dokonały tego władze Ukrainy. W Polsce natomiast organizacje kresowe za tę zbrodnię obwiniają wyłącznie faszystowską OUN. Haniebne dzieło tej organizacji proponuje się Polakom uznać za niebyłe - czytamy.

Pan prezydent bez zastrzeżeń przyjmuje tezę z arsenału propagandy o unowskiej o narodowowyzwoleńczym charakterze tzw. UPA i w 64. rocznicę jej powstania ogłasza dekret „O wszechstronnych studiach i obiektywnym wyświetleniu działalności ruchu wyzwoleńczego i sprzyjaniu procesowi narodowego pojednania, a także sprzyjaniu procesowi sprawiedliwości historycznej wobec uczestników narodowowyzwoleńczych walk w kraju w pierwszej połowie XX w.”.

Za prezydentury Juszczenki Ukraina wyparła się własnych kart historii i wzorem lat 30. brunatnieje, jest jedynym państwem, które czci „bohaterów” współpracujących z Abwehrą. Podczas antypolskich wystąpień powiewają banderowskie czerwono-czarne flagi, polskie czynniki rządowe tego nie dostrzegają, w swojej naiwności poświęciły godność narodu i prawdę w imię bliżej nieokreślonego partnerstwa. Na wpisywanie faszystowskiego nacjonalizmu do tradycji historycznych państwa ukraińskiego nie reagują demokracje zachodnie, za takie szaleństwo Europa niedawno zapłaciła wysoką cenę. W sprawie tak poważnej jak mord masowy dokonany na Polakach milczy Episkopat, przypomnę, że na terenie archidiecezji lubelskiej Juszczenko już wcześniej otrzymał tytuł doktora honoris causa na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej - pisze Śladowska.

W wywiadzie udzielonym dziennikarzowi „Naszego Dziennika” (6-9 grudnia 2007) prezydent Juszczenko powiedział znamienne słowa: „Sprawy OUN przez siedem lat badała międzyresortowa komisja i doszła do wniosku, że nie była to organizacja przestępcza”. Dalej mówił: „Chciałbym podkreślić, że w materiale procesu norymberskiego jest lista wszystkich operacji zbrodniczych i OUN-UPA na nich nie figuruje. Trzeba także pamiętać, że na wojnie prawych nie ma”. Nie sprecyzował prezydent, kto komu i kiedy tę wojnę wypowiedział, natomiast zaapelował do Polaków, „aby potraktowali z wyrozumiałością także zasługi Szuchewycza”. Na określenie takiej propozycji brak słów – szczyt arogancji, lekceważenie, cynizm. Polacy mają być wdzięczni inkwizytorowi wszech czasów. Przedwojenny terrorysta, oficer „Nachtigallu”, hetman UPA w obliczu nadciągającego frontu wschodniego wydał rozkaz: „W związku z sukcesami bolszewików należy przyspieszyć likwidację Polaków, czysto polskie wsie palić”. Za odniesione zasługi pośmiertnie z rąk Juszczenki otrzymał tytuł Bohatera Ukrainy, jego płaskorzeźbę umieszczono na elewacji polskiej szkoły we Lwowie - czytamy. - Na Ukrainie zaciera się resztki polskości w kulturze i historii. Przekazuje zakłamany obraz dziejów, a fałszerstwa trafiają do programów nauczania. […] Prezydent Juszczenko z pogardą dla prawdy głosi zasadę równorzędności krzywd. Przyznanie tak wysokiego wyróżnienia orędownikowi banderowców oznaczałoby akceptowanie i wspieranie ukraińskiego nacjonalizmu, z założenia antypolskiego. Byłby to grzech obojętności wobec pamięci ofiar i wysoce niemoralny gest wobec narodowej tragedii - pisze Śladewska.


Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Za: http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=1852