Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Można było od początku założyć, że dojdzie do matactw, bo od samego początku, zarówno media polsko-języczne, jak obce, z góry przyjęły szereg “prawd niepodważalnych”.

Ogłoszony tzw. Wstępny Raport w sprawie “niewyobrażalnej katastrofy”, niewyobrażalnie zamulił prawdę faktów.
Dowiedzieliśmy się, że – nie było zamachu, ani wybuchu, czy choćby pożaru…
Wiedzieliśmy o tym z mediów od samego początku, więc po co ta cała Komisja Międzypaństwowa?
Mogli od razu stwierdzić, że niezależnie od faktów, zamachu nie było i basta.

– Wszystko na pokładzie samolotu i na lotnisku, działało sprawnie i bez zarzutu, nie ma żadnej winy ze strony służby naziemnej…
Ponoć kontroler rosyjski został aresztowany, ale to nie nasza sprawa, aby się dopytywać o jego los.
Prokurator posługujący się językiem polskim, acz posłuszny wszelkim sugestiom rosyjskich władz, wie lepiej…
Skoro katastrofa odbyła się według norm i zgodnie z przepisami, należy ją nazwać “niewyobrażalną” i zgodnie z tym słowem zdjąć z opinii publicznej dalsze – niewyobrażalnie beznadziejne – wysiłki w dochodzeniu prawdy.
Prawda jest taka, jak sobie zażyczyły władze rosyjskie i Polakom nic do tego.

Konkluzja?
Prosta i oczywista:
– Załoga prezydenckiego samolotu w zbrodniczym porozumieniu z chorym z nienawiści do Rosji, prezydentem Lechem Kaczyńskim, postanowili się zabić, a poszlaki winy skierować na władze rosyjskie.

Można posunąć się jeszcze dalej, że już rok wcześniej, w Gruzji, Lech Kaczyński usiłował sprowokować swoją, gwałtowną śmierć, w wyniku zamachu snajperskiego, ale zgodnie ze słowami Komorowskiego, snajpera opanowała chwilowa ślepota, w związku z tym, misterny plan poddania się egzekucji, nie powiódł się L. Kaczyńskiemu.
Idąc dalej tym tropem, można założyć, iż w związku z ewentualną wygraną Jarosława Kaczyńskiego, może zadziałać tzw. Syndrom braci Kennedy’ch…
Szanownym czytelnikom zwracam uwagę, że p zamachu na John’a Kennedy’ego, jego brat Robert, nierozsądnie (a może celowo?) rozgłosił wszem i wobec, iż będzie kontynuował politykę swego brata…

Jarosław Kaczyński widocznie zna na tyle historię USA, aby znać przypadek Syndromu braci Kennedy’ch, wiec stwierdził, że rezygnuje z budowania IV Rzeczpospolitej Polski, co może oznaczać wszystko i nic…
Niemniej jednak należy brać pod uwagę groźny Syndrom i spodziewać się po wygranych wyborach prezydenckich przez Jarosława Kaczyńskiego, jakiejś…”niewyobrażalnej katastrofy”.

Może być i tak, że Jarosław tak bardzo zazdrości sławy swemu bratu i miejsca na Wawelu, ze sam “zorganizuje” na siebie zamach…

Wpisywałoby się to idealnie w ustalenia wstępne szanownej Komisji Międzypaństwowej, dotyczące samobójcy Lecha.

Stwierdziłem to już wcześniej w innych tekstach, ale powtórzę:
– Lech Kaczyński był najlepszym Prezydentem Polski od 1989 roku, ale tylko dlatego, że jego poprzednicy byli nie tyle gorsi, co wręcz beznadziejnie uwikłani w różnego rodzaju matactwa “elit”.

Na tle Lecha Kaczyńskiego – Bronek, jest jeszcze gorszy, niż Bolek i Wolski razem wzięci z Olkiem.

Konkluzja na lata najbliższe; będzie dalsza podległość Polski wobec Osi Moskwa-Berlin, aż do całkowitego rozbioru ziem polskich i likwidacji polskiej przestrzeni życiowej w Europie.
Koszerni chcą nam dać poznać, co to znaczy: naród żyjący w całkowitym rozproszeniu i nie na swojej ziemi…

Swego czasu zetknąłem się z działaczem prawicowym w Austrii, człowiekiem bardzo wykształconym, historykiem i archeologiem, późniejszym liderem Narodowo-Demokratycznej Partii Polski w Austrii i współwydawcą periodyku: “Myśl Niepodległa”…
Człowiek ten – notabene, także Aleksander – z iście aleksandryjska przenikliwością dowodził, że Polacy winni być rozpędzeni po całym bożym świecie, bo tylko to może w nich obudzić prawdziwy patriotyzm…
Nie wiem, może miał rację, chociażby dlatego, iż po uroczystościach pogrzebowych, naród przestał się “unosić patriotycznie” przeciwko zakłamanym “elitom” i z pokorą przyjął Raport Wstępny.

Naród ma teraz inne zmartwienie, czyli Powódź Tysiąclecia.
Tamta z 1997 roku też była Powodzią Tysiąclecia, ale mamy już nowe tysiąclecie, wiec może być kolejną, na miarę tysiąclecia…
Nikomu nie przychodzi do głowy, że ta powódź jest następstwem ,,Nic Nie Robienia” kolejnych ekip rządowych.
Na dowód tego, że zamulona świadomość narodu nie pozwala wyciągnąć wniosków z zaniedbań “elit rządowych”, jest gotowość tegoż narodu do kolejnej chucpy z wrzucaniem karteczek do urn…

Konkluzja ostateczna?
Może jednak Aleksander K. archeolog, historyk i działacz narodowy, miał rację, że naród polski dopiero wówczas się nim poczuje, jak zostanie wypędzony ze swojej ojcowizny na cztery strony świata?
Jedno jest pewne, media podobnie, jak powódź…zamuliły całkowicie świadomość narodu polskiego.

Zbigniew Zukowski

Za: Powiat Radziejowski

Za: http://www.bibula.com/?p=21976

Nadesłał: "Jacek"