Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Sojusz Lewicy Demokratycznej przeżywa kryzys. Nie programowy, bo ta partia nigdy programu nie miała. Była i jest zbieraniną bezideowych ludzi. I na pewno nie była i nie jest to partia socjaldemokratyczna jak wmawia nam Grzegorz Napieralski i spółka. Klasyczna partia władzy. A jak nie ma ich u władzy od kilku lat, to okazuje się, że finansowo cieniutko przędą. Na dodatek wycofał się klient, który był zainteresowany budynkiem należącym do SLD przy ul. Rozbrat.

Ze strony „zawodowych antykomunistów” padają uwagi, że politycy SLD znowu wezmą moskiewską pożyczkę i uratują partię. Moim skromnym zdaniem w błędzie są ci, którzy nadal zarzucają SLD związki z Moskwą. Może i starszy beton partyjny takowe związki miał, ale po przepoczwarzeniu się z PZPR w SdRP, a później w SLD ta partia kierunkowo działa na rzecz Berlina (z pominięciem frakcji Aleksandra Kwaśniewskiego- ci ewidentnie pracowali na rzecz Waszyngtonu). Ot, chociażby bezkrytyczne wspieranie budowy nowej emanacji niemieckiej Mitteleuropy jaką jest Unia Europejska a’la Traktat Lizboński. W związku z powyższym hasło „SLD-KGB” jest już mocno nieaktualne. Aktualne jest hasło „SLD-BND” (Bundesnachrichtendienst- niemiecka Federalna Służba Wywiadowcza).
Dlatego jestem ciekaw czy niemieccy towarzysze wesprą swoich kolegów z SLD i w jaki sposób to zrobią. Wszak Martin Schulz, którego Silvio Berlusconi nazwał „kapo” w ostatniej samorządowej kampanii wyborczej udzielił bratniej pomocy wspierając Wojciecha „Kena” Olejniczaka. Napieralski ze swojego rodzinnego Szczecina ma do Berlina rzut kamieniem. Pojedzie chłopaczyna do towarzyszy z Niemiec i za klasykiem powtórzy: pomożecie? Pomogą, pomogą… Spokojna głowa. A wszystko to, w imię budowy kolejnej emanacji Mitteleuropy.

PS. W kontekście wczorajszego raportu MAK i burzy medialnej wokół tego dokumentu zachęcam do przeczytania interesującego i wyważonego artykułu „Mgła i wieża na Siewiernym” na blogu Jana Engelgarda (w linkach: „Moje ulubione blogi”). Jest to jeden z niewielu publicystów, którzy nie ulegają emocjom w analizie katastrofy smoleńskiej.

(L)eon


Za: http://leon1916.blog.onet.pl/