Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Cztery lata temu, w trakcie kampanii wyborczej, a później z exposé premiera dowiedzieliśmy się, co zostanie zrobione w trakcie sprawowania władzy przez rząd tworzony przez Platformę Obywatelską. W jednym z ostatnich wywiadów Donald Tusk powrócił do retoryki przedwyborczej z tamtych lat. Znowu dowiadujemy się, czego pan premier dokona po kolejnych wygranych przez PO wyborach do parlamentu.
Prof. Jan Szyszko
Autor jest kierownikiem Samodzielnej Pracowni Oceny i Wyceny Zasobów Przyrodniczych SGGW, prezesem Stowarzyszenia na rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski, posłem na Sejm PiS z okręgu wyborczego nr 20 pod Warszawą. Był ministrem środowiska w rządze Jarosława Kaczyńskiego.
Otóż na jednej z ostatnich konferencji Donald Tusk powiedział, że w pierwszym rzędzie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zostanie podzielone na MSW i podległą premierowi administrację publiczną. MSW będzie odpowiedzialne za działalność takich służb, jak policja, straż graniczna i straż pożarna. Premier wskazał także, że resort ten będzie odgrywał wiodącą rolę w stanach nadzwyczajnych, takich jak m.in. klęski żywiołowe. Kolejnym ruchem będzie utworzenie ministerstwa cyfryzacji, które zajmie się z kolei koordynacją informatyzacji kraju.
Prawdziwa rewolucja ma mieć miejsce w energetyce i środowisku. Pan premier zapowiedział, że "połączy resorty zajmujące się energetyką i środowiskiem, gdyż ma to ścisły związek z ochroną klimatu, działaniami UE i wyzwaniami energetycznymi, ze względu na rzeczywiście wielką szansę, jaką stanowią złoża gazu łupkowego w Polsce". Według Donalda Tuska, dla jego rządu kluczową kwestią jest, żeby bezpieczeństwo energetyczne Polski było realizowane tak dynamicznie jak do tej pory i równocześnie w harmonii i równowadze z wymogami środowiskowymi. Na zakończenie szef rządu ocenił, iż "Polska będzie awangardą w UE, liderem, jeżeli chodzi o szukanie rozstrzygnięć harmonijnie łączących wymogi energetyczne z wymogami środowiskowymi". Mamy się więc z czego "cieszyć" i o to wydaje się głównie dbać pan premier. To prawdopodobnie tylko z tego powodu nie wspomina o tym, czego jego rząd dokonał w mijającej kadencji, zapominając całkowicie o swoich obiecankach sprzed czterech lat? Doceniając dobre serce pana premiera, należy jednak postawić kilka pytań, koniecznych chociażby w świetle planowanych zmian w resortach.

1. Czym wytłumaczyć pełną kompromitację MSWiA w sprawie katastrofy smoleńskiej i kompletną niemoc podczas ostatnich powodzi i usuwania ich skutków? Czy proponowana zmiana nazwy MSWiA na MSW, przy tym samym zakresie kompetencji, jest pochodną zaistniałych faktów, czy jedynie próbą zamazania zupełniej indolencji i niemocy organizacyjnej?

2. Jaki jest powód powstania resortu cyfryzacji, który ma zająć się koordynacją informatyzacji kraju? Czyżby dotychczasowy przepływ informacji był niedostatecznie sprawny, co spowodowało i katastrofę smoleńską, i doprowadziło do katastrofalnych skutków powodzi? Czy też powód jest całkowicie inny i przepływ informacji należy tak skanalizować, aby między innymi wszystkie środki społecznego przekazu i wszelkie ośrodki badania opinii publicznej mówiły to samo i oczywiście pod ścisłym nadzorem ministerstwa cyfryzacji? 3. Dlaczego ma nastąpić połączenie resortów zajmujących się energetyką i środowiskiem? Czyżby dotarło w końcu do świadomości pana premiera, że wynegocjowany przez niego pakiet klimatyczno-energetyczny to blokada polskich unikatowych zasobów energetycznych, to niszczenie bezpieczeństwa energetycznego Polski, to niebotyczny wzrost kosztów energii, to - mówiąc krótko - zdrada polskiej racji stanu? Czyżby dotarło również do pana premiera to, że gaz łupkowy, którym mami się Polaków i obiecuje złote góry za kilkanaście lat, jest już prawdopodobnie także sprzedany? Czyżby ta świadomość była powodem tego, aby zrobić reorganizacyjny ruch pozorny i korzystając z niego, rozpocząć kolejny "marsz sukcesów", unikając tym samym odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu za działalność z ostatnich lat?

Są to niezwykle ważne problemy, od których pan premier ucieka, powielając tak niegdyś chwytliwe hasło: "Nie patrzmy w przeszłość, patrzmy w przyszłość". Mijają jednak cztery lata rządów i konieczne jest dokonanie oceny. W czasie obejmowania rządów przez PO - PSL Polska, mówiąc słowami premiera, była "w awangardzie w UE i liderem światowym harmonijnie łączącym wymogi energetyczne z wymogami środowiskowymi". Była, ale nie jest. To Polska, wysiłkiem całego Narodu, dokonała 32-procentowej redukcji emisji gazów cieplarnianych do atmosfery przy równoczesnym wzroście gospodarczym o 70 procent. To zostało zaprzepaszczone w ciągu czterech lat ostatnich rządów i z awangardy staliśmy się ariergardą z rekordowym bezrobociem i emigracją zarobkową młodych wykształconych ludzi do państw starej Piętnastki. Polsce potrzebny jest dobry rząd, a nie amnezja, obietnice i pozorne ruchy biurokratyczne, takie jak powstawanie nowych resortów czy łączenie innych. Polska jako najbogatszy kraj w Europie zasługuje na więcej niż obiecanki. Zasługuje na poważną analizę i merytoryczną dyskusję programową, gdzie takie sprawy, jak zasoby energetyczne, przyszłość polskiej wsi, demografia i wojsko winny być zdecydowanie ważniejsze niż pustosłowie i amnezja.