Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Przypominamy
Rozpoczęta właśnie akcja zbierania podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta Warszawy ma spore szanse powodzenia, gdyż coraz więcej warszawiaków widzi coraz więcej powodów, by pani prezydent pokazać czerwoną kartkę. Oto siedem grzechów głównych Hanny Gronkiewicz-Waltz, które zauważa każdy, kto na co dzień mieszka w Warszawie.

Grzech pierwszy to INWESTYCYJNA NIEUDOLNOŚĆ. Tu dobrym (a dla pani prezydent – fatalnym) przykładem jest budowa II linii metra. Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała 6 lat temu, że z budową zdążymy na Euro 2012. Dziś już wiemy, że opóźnienia na budowie są tak znaczne, że najwcześniejszy i w miarę realny termin otwarcia II linii to wrzesień 2014 roku. Towarzyszy temu zakorkowanie centrum miasta związane z trudno wytłumaczalnym zamknięciem na kilka lat praktycznie całej ulicy Świętokrzyskiej – jednej z najważniejszych, śródmiejskich arterii Warszawy. Budowa została niewłaściwie przygotowana od strony dokumentacji geologicznej, co skończyło się zalaniem budowanej stacji Powiśle i zamknięciem (do dzisiaj) tunelu Wisłostrady. Budowa jest też wadliwe nadzorowana. Błędy w sztuce budowlanej doprowadziły do pęknięć ścian w budynkach przy Świętokrzyskiej. Trudno za sukces uznać też ukończony Most Północny – bo trzeba zapytać, dlaczego był tak drogi i dlaczego jego budowa trwała tak długo, skoro mosty Świętokrzyski i Siekierkowski powstawały w dwa lata.

Grzech drugi to MARNOTRAWSTWO PUBLICZNYCH PIENIĘDZY. Najbardziej kompromitujący panią prezydent przykład to budowa stadionu Legii. Hanna Gronkiewicz-Waltz zarzuciła przygotowaną jeszcze przeze mnie i mojego następcę Wojciecha Kozaka koncepcję modernizacji stadionu Legii w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). Gdyby trzymać się naszego pomysłu, to znacząca część środków na ten cel pochodziłaby nie z budżetu miasta lecz od prywatnego inwestora, a – co ważne – ukochana przez warszawiaków Legia też miałaby gdzie grać. Podobnie rzecz wygląda z budową II linii metra. Tu również Hanna Gronkiewicz zrezygnowała z gotowej już koncepcji budowy metra w ramach PPP i budując metro z pieniędzy budżetowych doprowadziła miasto do finansowej niewydolności, gdyż zadłużenie miasta sięgnęło niespotykanego wcześniej poziomu – jest to już blisko 50% w stosunku do rocznych dochodów Niefrasobliwości w wydawaniu publicznych pieniędzy towarzyszą „dziadowskie” oszczędności na przedszkolach oraz wzrost „danin” nakładanych na mieszkańców – od biletów komunikacji miejskiej począwszy na podatku od nieruchomości skończywszy.

Grzech trzeci to BRAK WIZJI ROZWOJU WARSZAWY I PLANISTYCZNY CHAOS. Tu warto spojrzeć na najbardziej ścisłe centrum Warszawy, jakim jest pl. Defilad. Prawie cztery lata temu władze Warszawy zdecydowały się na konfrontację z kupcami z pl. Defilad. Blaszana hala, w której handlowali – tzw. Kupiecki Dom Towarowy – została rozebrana. Szpecący miasto blaszak miał być zastąpiony przez gmach Muzeum Sztuki Nowoczesnej, zaprojektowany przez szwajcarskiego architekta Christiana Kereza. Jednak Hanna Gronkiewicz-Waltz zerwała umowę ze szwajcarskim projektantem - nigdy zresztą nie podając przekonujących powodów takiej decyzji. A na pl. Defilad, gdzie wcześniej stał blaszak należący do kupców, stoi dzisiaj – zamiast gmachu muzeum – jeszcze brzydszy blaszak.

Grzech czwarty to „ODPUSZCZENIE BIERUTOWI”. Stosunki własnościowe w przeważającej części Warszawy reguluje dekret komunistycznego prezydenta Bieruta z 1945 roku, na mocy którego odebrano ówczesnym właścicielom wszystkie nieruchomości. Dawni właściciele dochodzą swych praw na drodze sądowej, a koszty tego ponosi wyłącznie miasto. Poziom dzisiejszych roszczeń przekracza możliwości finansowe warszawskiego samorządu. Widać, że nie uchwalenie w Polsce ustawy reprywatyzacyjnej uderza najbardziej w samorząd Warszawy. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz żali się, że samorząd warszawski nie ma w tej sprawie inicjatywy ustawodawczej. Ale Hanna Gronkiewicz-Waltz jest także wiceprzewodniczącą rządzącej Platformy Obywatelskiej. Nie zrobiła nic – ani publicznie ani też kuluarowo – by zmusić rząd do jakiegokolwiek ruchu w tej sprawie.

Grzech piąty to „ODPUSZCZENIE JANOSIKOWI”. Grzech piąty jako żywo przypomina grzech czwarty i podobnie jak tamten jest grzechem zaniechania. Warszawa olbrzymie kwoty z własnych dochodów oddaje do budżetu państwa z tytułu tzw. „janosikowego”. To ponad 800 mln zł rocznie. Pieniądze te rząd przekazuje potem gminom biedniejszym. „Janosikowe” nie bierze pod uwagę, że gminy niby-bogatsze – takie jak np. Warszawa – mają też innego rodzaju wydatki. W Warszawie są to np. koszty budowy metra i infrastruktury wynikającej z pełnienia przez miasto funkcji stołecznej. I tu – podobnie jak z dekretem Bieruta – Hanna Gronkiewicz-Waltz w żaden sposób nie wpłynęła na partię, której jest wiceprzewodniczącą, by coś w tej sprawie zmienić na lepsze.

Grzech szósty to AROGANCJA WŁADZY. Znakomicie arogancję tę Hanna Gronkiewicz-Waltz ujawniła odmawiając radnemu informacji, z kim i za ile miasto podpisywało umowy cywilnoprawne. Hanna Gronkiewicz-Walz danych nie ujawniała nawet wtedy, gdy nakazywał jej to prawomocny wyrok sądowy. Pani prezydent i – bądź co bądź – profesor prawa – pokazała, że władza w jej wydaniu ma za nic zarówno ustawę o dostępie do informacji publicznej jak i sądowe wyroki.

Grzech siódmy to HOŁDOWANIE ZASADZIE „KTO NIE OD NAS TEN PRZECIW NAM”. Ta zasada nakazywała pani prezydent zwalniania urzędników „z innego nadania” i zatrudniania na potęgę swoich – często miernych ale wiernych. Hanna Gronkiewicz-Waltz rozwinęła kolesiostwo i nepotyzm w urzędach i spółkach miejskich na skalę wcześniej niespotykaną. Towarzyszyła temu prowadzona na pograniczu prawa i dobrych obyczajów wojna z burmistrzami dzielnicowymi, którzy nie byli z nadania Platformy. Pani prezydent dobitnie pokazała, jak dalece podległe sobie urzędy można traktować jako prywatno-partyjny folwark. Ale ta zasada prowadziła też panią prezydent do małostkowości, gdy pominęła całkowitym milczeniem inicjatywę, by planowany na przedłużeniu ul. Krasińskiego (a więc żoliborski) most przez Wisłę nazwać imieniem Jacka Kuronia. A powodem tego było tylko to, że inicjatywę zgłosiło Stowarzyszenie Obywatele dla Warszawy, traktowane przez panią prezydent jako „nie swoje” a więc wrogie.

Te siedem grzechów mogą warszawiacy uznać za wystarczający powód, by pokazać Hannie Gronkiewicz-Waltz. czerwoną kartkę.

Paweł Piskorski
    

Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego, b. Prezydent Warszawy
Siedem grzechów głównych Hanny Gronkiewicz-Waltz

Za: http://pawelpiskorski.natemat.pl/62355,siedem-grzechow-glownych-hanny-gronkiewicz-waltz