Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Dzisiaj w czasie rozmowy spotkałem się z opinią, że co prawda Tusk byłby gorszy ale Kaczyński jako Prezydent Polski to "niewypał".
W pierwszym odruchu zgodziłem się z tą opinią całkowicie ale potem, mając dłuższy czas na przemyślenie tematu stwierdziłem, że stwierdzenie to jest całkowicie błędne. Zakłada ono, że istnieją różnice pomiędzy oboma politykami.
Główne media i sami zainteresowani starają się wmówić Polakom, że mają zupełnie różne poglądy na istotne sprawy dla kraju. Tak naprawdę zgadzaj się ze sobą w stu procentach. Oto przykłady:
1. Donald Tusk i jego partia w kampanii wyborczej opowiadali się za szybkim wycofaniem polskich żołnierzy z Afganistanu i Iraku. Lech Kaczyński jest zwolennikiem przedłużania misji naszych żołnierzy w tych krajach. W konsekwencji tuż po wyborach Premier Tusk zapowiedział, że misja zostanie przedłużona.
2. Lech Kaczyński zgrywał przeciwnika ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Donald Tusk był zwolennikiem natychmiastowego wejścia w życie ego dokumentu. W konsekwencji, gdy jeszcze nie był znany wynik referendum w Irlandii Prezydent na Helu obiecał Premierowi ratyfikację. Po referendum irlandzkim Kaczyński znów "zgrywa" przeciwnika Traktatu, lecz Prezydentowi Francji obiecał, że Polska nie będzie przeszkodą w wejściu w życie tej minikonstytucji UE. Czyli, gdy sytuacja międzynarodowa będzie sprzyjająca ratyfikuje.
3. Lech Kaczyński nigdy nie ukrywał, że jest zwolennikiem rozmieszczenia na terytorium Polski amerykańskie tarczy antyrakietowej. Nawet gdyby trzeba było Amerykanom dopłacić. Donald Tusk sprawiał wrażenie sceptycznie nastawionego w tej sprawie. W konsekwencji układ z USA został podpisany przez rząd Tuska a Stefan Niesiołowki oznajmił w programie "Teraz My", że rząd w tej sprawie nie zamierzał i nie zamierza pytać "miejscowej ludności" (szkoda, że nie "tubylczej"!).
4. Lech Kaczyński ostro skrytykował Rosję za jej odpowiedź na atak Gruzji. Rząd Donalda Tuska uznał, że wypowiedzi Prezydenta są zbyt radykalne i nie stanowią oficjalnego stanowiska naszego państwa w tej sprawie. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało nawet oficjalne oświadczenie w tej sprawie. W konsekwencji obaj Panowie wzięli udział w szczycie Unii Europejskiej, która już od dawna boi się zająć jakiekolwiek wyraziste stanowisko w jakiejkolwiek sprawie i opowiedzieć się wyraźnie po jakiejkolwiek stronie (tak było i tym razem). Obaj mężowie stanu uznali ten szczyt za sukces.

Jestem pewien, że przykłady można by mnożyć, ale nie w tym rzecz. Mi raczej chodzi o to, żebyście Państwo rozpoznali tę grę. Nie ważne która z tych dwóch opcji będzie górą - obie realizują tą samą politykę.
Krzysztof Kocur