Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Polska odniosła kolejny wielki sukces. Na ekrany telewizorów w milionach polskich rodzin wrócił po dwumiesięcznej przerwie serial "M jak Miłość".
Z tej okazji Prezydent i Premier na wspólnej konferencji prasowej oznajmili, że są zadowoleni i nawet wymienili się skromnymi komplementami. Obecny był na tej konferencji minister który niegdyś cieszył się zaufaniem Prezydenta a niechęcią Premiera a aktualnie Premier go kocha a Prezydent nienawidzi. Minister przypomniał dziennikarzom, że to Premier zażądał emisji nowych odcinków serialu a o Prezydencie nie wspomniał.


Gazeta Polska ujawniła, że w Moskwie powstał tajny plan zablokowania tego popularnego dzieła filmowego w kraju nad Wisłą. Dziennikarze mediów sprzyjających Prezydentowi wykryli, że w Polsce jest, znikomy co prawda, procent ludzi niezadowolonych z powodu powrotu "M jak Miłość". Okrzyknięto ich moskiewskimi agentami wpływu.
Natomiast Gazeta Wyborcza i jej pokrewne media w próbach zablokowania emisji dopatrzyły się antysemityzmu i homofobii. Niezadowolonych okrzyknięto mianem obskurantów i faszystów.
Co prawda Marszałek Sejmu RP oznajmił w popularnym programie publicystycznym, że nikt nie zamierzał pytać o zdanie "miejscowej ludności" w kwestii serialu, lecz to nie zmąciło dobrych humorów ogromnej większości.
Po wspólnej konferencji prasowej obu najwyższych dostojników naszego państwa zaczęły wypowiadać się kancelarie. Kancelaria Prezydenta ogłosiła, że nowe odcinki są zasługą głowy Państwa gdyż to Prezydent pierwszy wziął udział w wiecu pod siedzibą telewizji i zadeklarował walkę a przeciwników nazwał ZOMOwcami.
Na to szybko zareagowała kancelaria Premiera oznajmiając, że słowa Prezydenta były szkodliwe i mogły popsuć wzajemne relacje pomiędzy Państwem Polskim a telewizją publiczną. Oczywiście zasługę w opisywanej sprawie przypisały Premierowi który z rozwagą i spokojem ją forsował aż do pomyślnego finału.
A potem się obudziłem, lecz mój sen wcale nie był tak daleki od rzeczywistości.

Krzysztof Kocur