Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Nie wkuwanie dat, ale żywe lekcje historii, odbywane pod pomnikami czy nawet na cmentarzach, mogą kształcić młode pokolenie w duchu patriotyzmu

Listopad 1918 r., czas zrywania kajdan, rozpoczął się we Wszystkich Świętych. Gdy mieszkańcy podzielonej przez zaborców Polski szli na cmentarze, we Lwowie wybuchło powstanie. W mieście "Semper Fidelis", wobec braku dorosłych mężczyzn, których wcielono do obcych armii, za broń chwyciły dzieci i młodzież. Wśród nich uczeń Jurek Bitschan, poległy z karabinem w ręku, i 13-letni Antoś Petrykiewicz, bohaterski obrońca "Reduty Śmierci", najmłodszy w historii kawaler orderu Virtuti Militari. Za ich przykładem poszli młodzi powstańcy z Wielkopolski i Śląska oraz niewiele starsi od nich ochotnicy walczący z bolszewikami w 1920 r. pod Warszawą i Zadwórzem. Symbolem męstwa "Orląt" stał się cmentarz na Łyczakowie. O tym cmentarzu pamiętają m.in. uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół z Oddziałami Integracyjnymi im. Orląt Lwowskich w Przemyślu. Już po raz czwarty rozpoczęli oni akcję "Światełko Pamięci". Chodzi o zbiórkę pieniędzy na znicze, które w rocznicę wybuchu powstania zapłoną i na kwaterze obrońców Lwowa, i na grobach zasłużonych Polaków, w tym także powstańców styczniowych i listopadowych W ubiegłym roku organizatorom udało się kupić dla lwowskiej nekropolii 40 tys. zniczy, które wspólnie zapalili uczniowie, studenci, duchowni i społecznicy.


Takich wiernych synów i córek, jak lwowscy powstańcy, nasz kraj miał i ma nadal wielu. Niech więc młode pokolenia uczy się o nich w szkołach. W tym kontekście cieszą informacje o nadaniu w ostatnich dniach gimnazjum w Jastrzębiu imienia ks. Franciszka Blachnickiego, szkole w Wielopolu Skrzyńskim - ks. Jerzego Popiełuszki, i zespołowi szkół w Łasku - gen. Władysława Andersa... Nawiasem mówiąc, byłem ostatnio z prelekcją o Kresach Wschodnich w innym zespole szkół, też imienia owego generała, znajdującym się na drugim krańcu Polski, w Złocieńcu. Aż miło stwierdzić, że w owej szkole, zagubionej gdzieś na Kresach Zachodnich, młodzież wychowywana jest w duchu patriotyzmu, o czym świadczyły nie tylko podobizny "żołnierzy wyklętych", ale i cały cykl nauczania. Podobne odczucia odniosłem w czasie niedawnych spotkań z młodzieżą i czytelnikami w innych "kresowych" miejscowościach - w Goleniowie i Szczecinku na Pomorzu Zachodnim, w Brzegu Dolnym, Wołowie i Oleśnicy na Dolnym Śląsku, a także w podkrakowskiej Trzebini. We wszystkich tych miejscach prelekcje o trudnej historii XX wieku są organizowane zarówno przez nauczycieli entuzjastów, jak i przez młodych działaczy społecznych, wspierane przez odważnych samorządowców. Są one uzupełnieniem kulawego systemu oświaty. Szkoda, że minister Hall tego nie docenia. Być może ona tego po prostu nie rozumie.

Tym, co oddali życie dla naszego wspólnego dobra, też zapalmy "światełka pamięci". Co roku wraz z grupą młodych ludzi udaję się na cmentarz Rakowicki w Krakowie, gdzie szlak zapalanych zniczy wiedzie od pomnika Ofiar Komunizmu, poprzez mogiły legionistów i żołnierzy (również z armii Semana Petlury) oraz mogiły, w których złożone są prochy z hitlerowskich obozów zagłady. Kończy się zawsze pod pomnikiem Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach. Tutaj stawiamy znicze także dla uczczenia setek duchownych, którzy zginęli na Kresach, a których ze względu na rurę gazową i EURO 2012 skazano na zapomnienie. W przeddzień Wszystkich Świętych jadę też na groby niepokornych kapelanów "Solidarności" - Kazimierza Jancarza w Makowie Podhalańskim i Adolfa Chojnackiego w Juszczynie, a także na groby założycieli, wolontariuszy i darczyńców Fundacji im. Brata Alberta, którzy swój patriotyzm wyrazili troską o chorych i niepełnosprawnych. Odwiedzam również kamienny Chaczkar przy krakowskim kościele św. Mikołaja, poświęcony Ormianom wymordowanym w Turcji i w Kutach nad Czeremoszem. Każdy z nas, niezależnie skąd pochodzi i gdzie mieszka, ma wiele takich miejsc. Pamiętając o naszych najbliższych, wspomnijmy także tych bezimiennych, którzy oddali życie za Ojczyznę, a którzy swoich grobów nie mają. Czy to pod pomnikiem, czy to pod cmentarnym krzyżem, zapalmy im "światełko pamięci".

Na koniec życzenia dla wciąż żyjącego bohatera. W tych dniach 95. rok życia skończył jeden z najstarszych purpuratów na świecie, ks. kard. Kazimierz Świątek z Białorusi. Urodził się w polskiej rodzinie w Estonii. Zesłany w młodości na Syberię, przedostał się na Polesie. W 1939 r. przyjął święcenia w Pińsku, a następnie pracował w Prużanach. Aresztowany przez NKWD i skazany na karę śmierci, cudem ocalał. Kolejny wyrok śmierci, na szczęście też niewykonany, otrzymał od Niemców. Po ponownym wkroczeniu Rosjan znów aresztowany i skazany na 10 lat obozu pracy. Wyrok odbył najpierw na Syberii, a następnie w Workucie na Dalekiej Północy. W 1954 r. powrócił do Pińska, gdzie został proboszczem. W wieku 76 lat został mianowany arcybiskupem mińsko-mohylewskim, a cztery lata później, jako pierwszy obywatel Białorusi, kardynałem. Pomimo obcego obywatelstwa zawsze określa się jako Polak. Plurimos annos! Wasza Eminencjo!

Zapraszam na spotkanie autorskie w środę, 4 listopada, o godz. 17  w bibliotece przy kościele św. Wojciecha (ul. Moniuszki 12) w Jeleniej Górze. Polecam gorąco cykl telewizyjny Ewy Szakalickiej pt. "Goniec kresowy" - emisja w  TVP 1 w poniedziałki o godz. 11.25. Powtórki w TV Polonia w soboty o godz. 9.05 i w poniedziałki o godz. 16.10. Odcinek w Zaduszki poświęcony jest Polakom pomordowanym przez UPA w klasztorze dominikańskim w Podkamieniu.


Za : ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski