Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Kampania do Parlamentu Europejskiego rozpędza się na całego. To znaczy, rozpędza się Platforma Obywatelska i PiS. Wszystko wskazuje na to, że „telewizyjne spory” POPiS-u mogą zdegradować kolejną kampanię wyborczą. Polityczni cwaniacy po raz kolejny chcą zmusić media do relacjonowania sprzeczek w POPiS-owskiej rodzinie, pomijając milczeniem fakt, że w całej Polsce zarejestrowało swoje listy 11 komitetów wyborczych.

Kampania wyborcza do polskiego parlamentu w 2007 roku toczyła się pod dyktando tych dwóch ugrupowań. Opanowane przez delegatów PiS publiczne media dożynały swobodną debatę, która pomogłaby wyborcom poznać poglądy kandydatów i ich partii. Andrzej Urbański w TVP i Krzysztof Czabański w Polskim Radiu nie pozwalali na demokrację – kłótnie, sprzeczki, polemiki, możliwe były wyłącznie pomiędzy Platformą i PiS-em. Była to chamska, ale przemyślana strategia – usunąć z mediów potencjalnych konkurentów.
       Z oświadczeń liderów wspomnianych ugrupowań widać, że w kampanii do Parlamentu Europejskiego chcieliby oni powtórzyć ten sam manewr. Cóż z tego, że ogólnopolskie listy zarejestrowało 11 komitetów wyborczych, skoro jak mówi jedna z telewizyjnych „gadających głów”: - Platformie Obywatelskiej nie opłaca się prowadzić debaty z kimkolwiek innym, niż z PiS-em.
       Otóż to! Pomijam osobiste sympatie wyborcze – sam głosował będę na kandydata Ligi Polskich Rodzin ubiegającego się o mandat z listy Libertasu, ale nie chcę nawet brać pod uwagę tego, że podobna sytuacja może mieć miejsce w publicznych mediach, w epoce post PiS-owskiej.
       Panie prezesie Farfał! Kiedy powierzano Panu obowiązki prezesa TVP, pisałem: „…Polacy są dotąd wyłącznie świadkami kłótni Platformy Obywatelskiej z PiS-em i PiS-u z Platformą Obywatelską. Opozycji pozaparlamentarnej, w tym Ligi Polskich Rodzin cieszącej się stałym kilkuprocentowym poparciem w mediach publicznych nie ma w ogóle, chyba że chodził o zniesławienie bez możliwości obrony. Nie na tym polega misja mediów publicznych. Mam prawo ufać, że ta sytuacja ulegnie zmianie, że „system dwupartyjny” zostanie zniszczony, bo jest sprzeczny z interesem Państwa Polskiego, gdyż nie wyraża rzeczywistego poparcia społecznego.
       Jeśli prezes Piotr Farfał doprowadzi do zmiany tego stanu na przeciwny – osobiście podziękuję wyklętemu dziś młodemu, ale doświadczonemu człowiekowi, że miał wyobraźnię i odwagę. I że zrobił coś dla Polski, bo zmiana funkcji skostniałych mediów publicznych jest konieczna w dobie, kiedy debata publiczna w Polsce została zabita…”.

       Ufam, że kierownictwo mediów publicznych, TVP i Polskiego Radia pokaże Polakom i politykom, którzy chcieliby mieć Polskę na własność, że debaty w Radiu i Telewizji odbędą się wedle reguł, które poprzednicy zniszczyli i o istnieniu których zapomniano. Proszę organizować za publiczne pieniądze debaty, których uczestnicy dobierani będą wzajemnie w drodze losowania i bez premii dla „świętych krów”. Wtedy będzie można powiedzieć, że media publiczne wypełnią swoją misję.
       Jeśli jakiś komitet wyborczy zrezygnuje z udziału – jego rzecz. Jeśli kierownictwo mediów publicznych ugnie się przed naciskami – powinno zostać natychmiast zmienione, jak poprzednio zmieniono Urbańskiego i Czabańskiego.

Mirosław Orzechowski

http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl/