Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Równie gwałtowny co tajemniczy kryzys toczy polską gospodarkę. Rośnie bezrobocie i ceny podstawowych artykułów żywnościowych, spada siła nabywcza pieniądza, topnieją oszczędności Polaków. Po czterech pierwszych miesiącach roku deficyt budżetu państwa przekroczył 16 mld zł, co stanowi 90 proc. prognozy rocznej. Krótko mówiąc: nędza. Mówił o tym dzisiaj prezydent Lech Kaczyński.

Polska pozbawiona została zdolności wpływu na własna gospodarkę i wspierania jej strategicznych gałęzi. Doprowadzono do upadku stocznie, które sprzedano podejrzanym firmom za nędzne grosze. Zewnętrzne naciski na Polskę, pod pozorem ograniczenia emisji dwutlenku węgla doprowadzić mogą do zamknięcia kopalni węgla i likwidacji resztek przemysłu ciężkiego. Wobec Polski rozlewają się fale żydowskich i niemieckich roszczeń majątkowych, a premier Tusk dobrowolnie zapewnia, że wszelkie pretensje będą zaspokojone.
       Bez większego ryzyka można postawić tezę, że nad Polskę nadciągnęła dziejowa „chmura gradowa”. Zaraz po wyborach do Parlamentu Europejskiego powróci sprawa ratyfikacji traktatu lizbońskiego, nacisk na uprzywilejowanie sodomitów, liberalizacji prawa do aborcji i eutanazji, degradacji oświaty i legalizacja historycznych kłamstw o Polakach budujących obozy zagłady Żydów, mordujących Niemców wypędzanych z Warmii, Mazur i Śląska, prześladujących Ukraińców.
       Oduczeni zostaniemy na dobre tęsknoty za „Polską solidarną”, a niedoskonałe, ale jedyne polskie media – publiczne zostaną sprywatyzowane i podzielą los „polskojęzycznych” już tylko gazet.
       Lista strat jest długa i każdy może dopisać do niej swoje typy. Ciśnie się pytanie: dlaczego jest tak źle? Odpowiedź jest prosta: winni temu są liderzy Prawa i Sprawiedliwości. Oni to zerwali koalicję PiS-LPR-Samoobrona, która zmieniała Polskę na lepsze. Oni oddali władzę Platformie Obywatelskiej i otworzyli drzwi dla strat, o których pisałem wyżej. Kiedy słuchałem dzisiaj sejmowego orędzia prezydenta Lecha Kaczyńskiego pytałem: a gdzie pan był wtedy, gdy pański brat rozbijał koalicję narodową, a posłowie PiS bili na stojąco brawo w Sejmie, z powodu, że oddają władzę Platformie i Tuskowi? Dlaczego wtedy nie bił pan na trwogę? Polska czekała wtedy na głos swojego prezydenta.

Mirosław Orzechowski

http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl/