Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Już nie ma złudzeń - w naszej Ojczyźnie, w Polsce, rozpoczęła się zimna wojna.

Większość parlamentarna, rząd i pełniący urząd prezydenta stanęli do walki z polskim narodem. Do swej dyspozycji mają główne instytucje życia publicznego, a nade wszystko media. Albowiem zimna wojna to wojna prowadzona nie przy pomocy karabinów czy armat, lecz właśnie mediów. Kula nie jest z ołowiu, ale ze słowa lub obrazu, do celu mierzy nie żołnierz, lecz dziennikarz, a lufą w nas wymierzoną nie jest lufa armatnia, lecz ekran telewizora wspierany przez wiele rozgłośni radiowych i rozmaite gazety. Niestety, prawie w każdym domu co najmniej przez cztery, pięć godzin ta lufa armatnia wypuszcza pociski, i to za naszym przyzwoleniem. Pociski te wylatują nie na hasło: „Ognia!", ale na hasło: „Kłamać!"
Co jest powodem, że tak bardzo zintensyfikowano działania propagandowe, że doprowadzono aż do stanu zimnej wojny? Przyczyną jest referendum konstytucyjne. Autorzy spisku przeciwko Polsce nie przypuszczali, że ich plany zostaną rozszyfrowane; sądzili, że Polacy, jak zwykle, nie dojdą do porozumienia, pokłócą się i wszystko prześpią.

Cyceron w Pierwszej mowie przeciwko Katylinie pytał: „Alboż nie poznajesz, że knowania twoje już są odkryte?, że twój spisek... jest już jakby siecią jaką splątany?, mniemaszli, że komu z nas nie wiadomo, kędyś się znajdował, jakich ludzi zwołałeś, coś tam z nimi uradził?" Wiemy, że w majestacie prawa i za zgodą samych Polaków uradzono zamach na Polskę. A ponieważ spisek ten został odkryty, przystąpiono do zimnej wojny. W jakim celu? Żeby wieść o tym podstępnym zamachu nie dotarła do wszystkich, żeby w referendum przeważyły głosy ludzi zdezorientowanych, którzy podpiszą wyrok na Polskę i na samych siebie.
Warto wobec tego poznać, z czego składa się owa wymierzona w nas kula antypolskiej propagandy. Opiera się ona przede wszystkim na założeniu, że w głosowaniu liczą się głosy, a nie prawda. A pamiętajmy, że od pól wieku pracowano nad niedouczaniem polskiego społeczeństwa, dzięki czemu wyższe wykształcenie ma tylko około siedmiu procent, przy średniej zachodnioeuropejskiej - około trzydziestu. A choć brak wykształcenia wcale nie przesądza o wartości moralnej człowieka, to jednak ułatwia manipulację, bo człowiek niewykształcony często nie jest w stanie poznać przemyślnych chwytów na nim stosowanych.


Jedną z podstawowych lektur, na której szkoleni byli zawodowi okłamywacze komunistyczni, było niewielkie dziełko znanego dziewiętnastowiecznego filozofa niemieckiego, Artura Schopenhauera, pt. Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów. Schopenhauer podaje trzydzieści osiem chwytów na to, jak kłamstwem można zwyciężyć prawdę.

Ponieważ od strony merytorycznej zwolennicy parlamentarnego projektu konstytucji nie mają już nic do powiedzenia, warto zobaczyć, które ze sprytnych chwytów są obecnie przez nich stosowane. Powtarzają oni, że jeśli ten projekt konstytucji nie zostanie przyjęty, będziemy nadal mieli konstytucję stalinowską. Jest to chwyt nr 13, w którym czytamy: „Chcąc spowodować, aby przeciwnik przyjął naszą tezę, wypowiadamy również i antytezę, pozostawiając mu wybór między nimi; tę antytezę przedstawiamy tak jaskrawo, że przeciwnik, aby nie wpaść w paradoks, musi przyjąć naszą tezę, która przy porównaniu wydaje się sensowniejsza".

Konstytucja stalinowska jest konstytucją bierutowską, w swej treści jest znacznie mniej groźna od projektu obecnego, bo nie tylko jest bardzo ogólnikowa, ale także nie funkcjonuje samodzielnie, lecz wespół z Małą Konstytucją z roku 1991. I dziwne, że spadkobiercy Stalina zaczęli straszyć Stalinem dopiero teraz, a nie przed czterema laty, gdy ponownie sięgnęli po władzę.
Pomimo argumentów wskazujących na to, że projekt konstytucji łamie podstawowe prawa człowieka, rodziny, narodu i prowadzi do utraty niepodległości, a więc jest niedemokratyczny i nieeuropejski, wciąż słyszymy, że parlamentarny projekt konstytucji jest wybitnie europejski. Przeczytajmy więc chwyt nr 14: „Bezczelnym manewrem można nazwać zachowanie następujące: dajmy na to, że na kilka pytań przeciwnik dał odpowiedzi niezgodne z zamierzonym przez nas wnioskiem; pomimo to traktujemy ten wniosek jako dowiedziony i tryumfalnie go wygłaszamy. Jeżeli przeciwnik jest nieśmiały albo głupi, my zaś dysponujemy dużą bezczelnością i dobrym głosem, to taka sztuka może się świetnie udać".

Spytajmy: Czy oglądając telewizję, nie odnoszą państwo wrażenia, że Polaków, mówiąc słowami Schopenhauera, traktuje się jak głupich, i to w sposób jak najbardziej bezczelny?
Nagminnie mówi się o polskich wadach, kłamie się w żywe oczy, zarzuca się Kościołowi mieszanie się do polityki, Polaków obarcza się winą za nie popełnione zbrodnie. Po co? Zapoznajmy się z chwytem nr 8: „Doprowadzić przeciwnika do złości: albowiem w złości nie jest on w stanie prawidłowo rozumować i dopilnować swoich korzyści. Sprowokować do złości można przez jawnie niesprawiedliwe traktowanie lub przez szykany i w ogóle przez bezczelne zachowanie się".
To tylko trzy wybrane chwyty, jest ich jeszcze trzydzieści pięć, i wszystkie znajdują zastosowanie. Szkolenia na wykwalifikowanych kłamców trwają nieustannie. Telewizory zajmują centralne miejsce prawie w każdym polskim domu i przygotowują naboje kłamstwa. Ale to my włączamy telewizory, kupujemy antypolską prasę, słuchamy antypolskich rozgłośni. Pamiętajmy! Nabój kłamstwa nie wybucha w studio, ale w naszych domach.
Już coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że uknuty jest spisek przeciwko Polsce. Ale czy dotrzemy z tą wiadomością do większości Polaków? Nie załamujmy się, próbujmy to robić, do ostatniego dnia, do ostatniej godziny, do ostatniej minuty.

Piotr Jaroszyński
"Patrzmy na rzeczywistość"

Za: http://www.piotrjaroszynski.pl/felietony-wywiady/to-zimna-wojna.html

Nadesłał: "Polska Prawda"