Ocena użytkowników: 3 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Przypominamy - Napisano: Środa, 01 Lutego 2006,

Ktoś zapyta od razu, dlaczego  pytanie postawione w tytule nie jest sformułowane  w sposób następujący: "Jakiego prezydenta Polacy potrzebują?". Odpowiadam. Jeśli komuś grozi śmiertelna choroba, nie skupia się na zdrowym trybie życia, ale robi wszystko, by uniknąć najgorszego.

W tych wyborach nie może powtórzyć się sytuacja, że znów zostanie wybrany ten prezydent, którego Polacy nie potrzebują, ten, który choć będzie prezydentem Polski, nie będzie prezydentem polskim, nie będzie pełnił tej służby wobec Polski, której nasza Ojczyzna potrzebuje, a będzie robił to, co w najlepszym wypadku wszystkim nam odbije się czkawką, a w najgorszym zaszkodzi Polsce na dziesięciolecia.
Jakiego zatem prezydenta nie potrzebujemy?
Po pierwsze, nie potrzebujemy prezydenta, dla którego katolicyzm jest czymś obcym, czymś, czego może nie będzie niszczył tylko wtedy, gdy będzie na niego wywierany nacisk społeczny. Nie potrzebujemy prezydenta, dla którego katolicyzm jest w istocie tylko pewnym zabobonem oraz zespołem norm i zasad krępujących człowieka i jego dzieło, jakim jest gospodarka.
Po drugie, nie potrzebujemy prezydenta, który nie jest przywiązany do polskości, nie ceni polskiej tradycji i kultury, nie kocha wszystkiego, co polskie, który widzi Polskę jako "ten kraj" potrzebujący nowoczesności, "europejskości", jedynie materialnego dobrobytu i pracy utożsamianej niegdyś z niewolnictwem.

Po trzecie, nie potrzebujemy prezydenta, dla którego liczy się wyłącznie gospodarka, który tym samym lekceważy wszystko, co gospodarką nie jest lub nie łączy się z nią bezpośrednio. Prezydenta myślącego wyłącznie w kategoriach ekonomicznych, a więc siłą rzeczy nie zauważającego ducha i kultury, jednostki i narodu.
Po czwarte, nie potrzebujemy prezydenta fanatyka, który wierny będzie zawsze i wszędzie tylko pewnej ideologii, a nie Bogu, Ojczyźnie i ludziom. Nie potrzebujemy prezydenta socjalisty ani tym bardziej prezydenta liberała.
Po piąte, nie potrzebujemy prezydenta, którym zachwycone byłyby zachodnie "czynniki gospodarcze", prezydenta, który działałby w ich interesie, wielkich międzynarodowych koncernów, sprzyjając ostatecznemu przejęciu przez nie polskiej gospodarki i rynku.
Po szóste, nie potrzebujemy prezydenta, który nie budzi żadnych obaw w Niemcach i Rosjanach, uległego wobec Berlina i Moskwy, człowieka, dla którego polska racja stanu znaczy niewiele.
Po siódme, nie potrzebujemy prezydenta, dla którego punktem odniesienia będzie Bruksela, a nie Warszawa, który dla Unii Europejskiej zrobi wszystko i będzie traktował państwo polskie tylko jako element jej struktury.
Postawmy sprawę jasno, bez owijania w bawełnę - nie potrzebujemy takiego prezydenta, jakim byłby Donald Tusk.
Wydarzenia ostatnich dni dają przedsmak tego, jaki kształt przybrałaby jego prezydentura.
W trakcie rozmów koalicyjnych Tusk nie próbuje nawet stworzyć pozorów, że pragnie pozostawać ponad podziałami i reprezentować interes Polski - działa wprost jako rzecznik swojej partii. Ponadto jest ewidentnie arogancki i dwulicowy, obraża przywódców formacji, która wygrała wybory, stara się ich skompromitować i poniżyć w oczach opinii publicznej, lekceważy przyszłego premiera, stara się upowszechnić przeświadczenie, że nie ma on właściwych, przynajmniej politycznych, kwalifikacji. W taki sposób nie postępował nawet Aleksander Kwaśniewski.
Dla mnie jest oczywiste, że Donald Tusk jako prezydent nie byłby wcale lepszy od Aleksandra Kwaśniewskiego. Jestem przekonany, że uczyniłby więcej szkody Polsce, że byłby bardziej skuteczny w tych wszystkich działaniach, które związane są z realizacją interesów partykularnych i niepolskich.
Wszystko wskazuje na to, że będzie druga tura wyborów prezydenckich i że przejdą do niej Lech Kaczyński i Donald Tusk. Wszystko wskazuje na to, że Lech Kaczyński nie będzie jako prezydent odpowiadał wyżej przedstawionej charakterystyce. Może być gwarantem, że podstawowe katolickie i polskie wartości i dobra nie zostaną naruszone.


Stanisław Krajski

Napisano: Środa, 01 Lutego 2006,

Za: http://archiwum.naszdziennik.int.pl/index.php