Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Jeśli Boga nie ma, to jakiż ze mnie kapitan?” – w takich słowach Teodor Dostojewski przedstawiał teologiczne rozterki pewnego rosyjskiego kapitana. A cóż dopiero, gdyby ów kapitan nie był kapitanem, tylko pułkownikiem, jak, dajmy na to, ks. płk Sławomir Żarski? Ale oprócz Pana Boga są jeszcze inni dygnitarze, drobniejszego, że tak powiem, płazu – ot, na przykład pan prezydent naszego nieszczęśliwego kraju Bronisław Komorowski, czy, dajmy na to, minister obrony Bogdan Klich – którzy do kapitanów, nie mówiąc już o pułkownikach, też roszczą sobie pewne kompetencje. I na tle tego podwójnego podporządkowania: Panu Bogu oraz wspomnianym dygnitarzom, 11 listopada br. doszło między ołtarzem, a tronem do poważnego zgrzytu, którego konsekwencje mogą rzutować na bliską, a nawet odległą przyszłość. Poszło o to, że ks. płk Sławomir Żarski z okolicznościowym kazaniu, w obecności nie tylko Pana Boga, który – jak wiadomo – jest „wszędzie”, a więc również w kościele św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie – ale również – Bronisława Komorowskiego, prezydenta naszego nieszczęśliwego kraju dał do zrozumienia, iż III Rzeczpospolita budowana jest na antywartościach. Chociaż jest to powszechnie znany banał, to jednak pan prezydent naszego nieszczęśliwego kraju poczuł się tym spostrzeżeniem dotknięty i ponoć zbeształ księdza pułkownika zaraz po kazaniu: „Głos Cadyka” cytuje nawet, jakich słów użył przy besztaniu: „Jest ksiądz pułkownikiem, wojskowym, jak tak można, że Polska jest budowana na antywartościach?” Podobnie zbeształ księdza pułkownika minister obrony Bogdan Klich, po czym przeniósł go do „rezerwy kadrowej”, czyli wojskowego odpowiednika czyśćca.

Ten incydent pokazuje problemy pojawiające się na styku ołtarza i tronu, problemy będące skutkiem podwójnego podporządkowania. Kogo mianowicie powinien bardziej słuchać ksiądz – jeśli jednocześnie jest oficerem w służbie czynnej: Pana Boga, czy raczej dygnitarzy drobniejszego płazu? Incydent dowodzi, że dygnitarze nie tylko przekonani są o własnym pierwszeństwie przed Panem Bogiem, ale również – że do ich kompetencji należy ustalanie prawdy – między innymi o naszym nieszczęśliwym kraju. Jest to pogląd oczywiście sprzeczny nie tylko ze wszystkimi czterema Ewangeliami, ale również – ze spostrzeżeniem Arystotelesa o obiektywnej – a więc niezależnej od mniemań dygnitarzy, zwłaszcza dygnitarzy drobniejszego płazu – naturze prawdy. Zatem w naszym nieszczęśliwym kraju mamy oto do czynienia z próbą tworzenia nowej ewangelii – nazwijmy ją roboczo ewangelią według Bogdana Klicha, według której Pan Bóg i prawda nie ma nic do rzeczy, bo wszystko, a zwłaszcza ordynariat polowy Wojska Polskiego, powinien zostać podporządkowany potrzebom propagandy sukcesu, którą w naszym nieszczęśliwym kraju doprowadził do doskonałości Edward Gierek – zanim marnie skończył.

Komentarz    „Dziennik Polski” (Kraków)    3 grudnia 2010

Stanisław Michalkiewicz

Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków).

Za: http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1851

Nadesłał: Polska Prawda