Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

CZAS APOKALIPSY KTO ZABIŁ PROFESORÓW LWOWSKICH ?

W poniedziałek 4 lipca 2014 roku  będziemy obchodzić 73 rocznicę kaźni profesorów lwowskich wyższych uczelni na zboczu Kadeckiej Góry, obok ul. Wuleckiej, t. zw. Wzgórz Wuleckich we Lwowie. W miejscu zbrodni gdzie istniał krzyż brzozowy postawiono  skromny krzyż metalowy na niewielkim betonowym cokole. Obok tablice z wyrytymi nazwiskami zamordowanych uczonych w językach ukraińskim i polskim. Każdego roku odbywa się w tym miejscu krótkie nabożeństwo, po którym jako część oficjalną stanowią przemówienia. Nie ma wspomnień rodzin pomordowanych, nie istnieją groby straconych profesorów, jako, że nastąpiło w październiku 1943 roku całospalenie zwłok.

W roku 1943 na rozkaz Himmlera utworzono specjalne brygady, których zadaniem było niszczenie śladów morderstw masowych, oraz ostateczne likwidowanie obozów żydowskich. W dniu 8 października 1943 roku jedna z takich grup / t. zw. Sonderkommando 1005, które tworzyli Żydzi z obozu Janowskiego / odkopała grób rozstrzelanych w roku 1941 lwowskich profesorów. 9 października w święto Jom Kipur / Sądnego Dnia / w obozie znajdującym się w lesie Krzywczyńskim podpalono kolejny stos ponad dwóch tysięcy zamordowanych, potem popiół rozsiano po lesie i okolicznych polach. Więźniowie „Brygady Śmierci” chcąc rozpoznać zwłoki, szukali dokumentów. Odnaleźli m. in. przedmioty należące do profesorów Włodzimierza Stożka i Tadeusza Ostrowskiego. Dane te podał Leon Weliczker w spisywanym przez siebie pamiętniku, jedyny, któremu udało się zbiec   z „Brygady Śmierci”. Relacjonował on dalej: ziemia była sucha, więc trupy nie były rozłożone, ubrania mało zbutwiałe. Z ubrań było widać, że to ludzie z lepszej sfery. U jednego wystawał złoty kieszonkowy zegarek z ładnym łańcuszkiem, u innych wypadły złote pióra.

Zwłoki wywieziono do lasu Krzywczyńskiego, dorzucając je do ogromnego stosu z innych masowych grobów. Istnieje domniemanie, że w lesie Krzywczyńskim, znalazły się zwłoki mojego ojca doc. med. Maurycego Mariana Szumańskiego asystenta prof. Adama Sołowija na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, najstarszego profesora (83 lata) zamordowanego na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie.

Ojciec mój został aresztowany przez Gestapo po 4 lipca 1941 roku w swoim / naszym / mieszkaniu przy ul. Jagiellońskiej 4  we Lwowie i osadzony w więzieniu przy ul. Łąckiego we Lwowie wraz z  innymi lwowskimi intelektualistami. Być może został rozstrzelany w drugiej egzekucji przez batalion ukraińsko – hitlerowski „Nachtigall” ( „Słowiki” ) na dziedzińcu Zakładu Abrahamowiczów, a zwłoki z tej egzekucji wywieziono ciężarówką za miasto, gdzie spalono je w pobliskim lesie, jak setki ofiar.


W ten sposób Niemcy, nauczeni odkryciem stalinowskich dołów śmierci w Katyniu, usiłowali zatrzeć ślady własnych zbrodni. Podpalony stos, zawierający około 2000 zwłok, pochłonął ciała lwowskich uczonych i ich towarzyszy. Popiół przesiany ze spalonych zwłok i zmielone resztki kości rozrzucono na pobliskich polach.

Egzekucji dokonali żołnierze ukraińsko - niemieckiego batalionu „Nachtigall” pod dowództwem nacjonalisty ukraińskiego Romana Szuchewicza /„Tarasa Czuprynki”/.

 

Batalion "Nachtigall"

Batalion „Nachtigall” (niem. Słowiki) – niemiecki batalion złożony z Ukraińców, działający w roku 1941, w czasie II wojny światowej. Oficjalna nazwa niemiecka: Sondergruppe Nachtigall. Przez propagandę ukraińską wraz z batalionem „Roland” określany był mianem Drużyn Ukraińskich Nacjonalistów.

Inicjatywa powstania zbrojnego oddziału wywodzi się z II walnego kongresu Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN-R), który uchwalił, że „(…) dla wykonania swych planów OUN organizuje i szkoli własną wojskową jednostkę(…)”. Na utworzenie jednostki 25 lutego 1941 r. wyraził zgodę admirał Wilhelm Canaris, na początku marca zgodę wydało dowództwo Wehrmachtu.

Jednostkę utworzono pod dowództwem niemieckim por. Hansa-Albrechta Herznera. Zastępcami dowódcy byli: por. Theodor Oberländer – oficer łącznikowy Abwehry i Roman Szuchewycz. W skład dowództwa wchodzili również: duchowny grecko-katolcki ks. Iwan Hrynioch – kapelan jednostki i Jurij Łopatynśkyj. Dowódcami kompanii byli oficerowie niemieccy. Zdaniem historyka niemieckiego Dietera Schenka batalion składał się z byłych jeńców wojennych narodowości ukraińskiej pozostających w niewoli niemieckiej, którzy początkowo służyli w Wojsku Polskim, a których następnie Niemcy werbowali do tego batalionu.

Inicjatywa związana była również z grupą cywilów z kierownictwa OUN-B: Jarosławem Stećko (desygnowanym przez Banderę na szefa rządu „wyzwolonej” Ukrainy), Lwem Rebetem, Jarosławem Staruchem, Iwanem Rawłykiem, Stepanem Pawłykiem, Stepanem Łenkawśkym, Dmytro Jaciwem.

Nabór do jednostki prowadziły lokalne komórki organizacyjne, kandydatów wysyłały do Krakowa, gdzie przechodzili przez kontrolę specjalnej komisji OUN oraz badania lekarskie. Kandydaci rekrutujący się spośród sympatyków OUN-B, którzy pozytywnie przeszli weryfikację wysłani zostali w dwóch grupach na przeszkolenie m.in. do Krynicy i Barwinka. Po 4 – 5 tygodniach wstępnego szkolenia rekrutów przewieziono do Neuhammer (Świętoszów koło Wrocławia), gdzie odbywało się przeszkolenie wojskowe z bronią. Tam też żołnierze batalionu w kwietniu 1941 r. złożyli przysięgę „na wierność Ukrainie, OUN i jej dowództwu”.

Batalion Nachtigall jako zbyt mała jednostka wszedł w skład jednostki dywersyjnej Brandenburg 800 (w sile pułku), która podlegała Abwehrze. W sumie batalion liczył 350 żołnierzy, z czego 150 przeszło szkolenie w batalionie Brandenburg, 100 w Krynicy, a reszta w Dukli, Barwinku i Komańczy. Żołnierze nosili umundurowanie Wehrmachtu, na którym mogli (na naramiennikach) naszywać niebiesko-żółtą wstążkę.

W przededniu ataku Niemców na ZSRS, batalion przerzucono do Rzeszowa, stamtąd pieszo dotarł w okolice Radymna. 27 czerwca 1941 r. Niemcy przerzucili go w rejon Lwowa. 30 czerwca o godzinie 4:30 nad ranem jako pierwsza zwarta jednostka wkroczył do Lwowa, zajmując bez oporu sowieckiego ratusz, katedrę św. Jura i lwowskie więzienia. O 6:30 delegacja żołnierzy batalionu została przyjęta przez greckokatolickiego metropolitę lwowskiego Andrzeja Szeptyckiego. Część batalionu stanowiła ochronę lwowskiej radiostacji podczas ogłaszania aktu państwowości ukraińskiej, dlatego też dowództwo niemieckie utraciło zaufanie do żołnierzy batalionu.

7 lipca 1941 r. batalion został wraz z 1 dywizją strzelców górskich Wehrmachtu skierowany w kierunku Kijowa przez Złoczów, Tarnopol, Satanów, Płoskirów i Winnicę.

Pod Winnicą żołnierze batalionu Nachtigall rozstrzelali w co najmniej dwóch wsiach nieznaną ilość Żydów. W Winnicy batalion wziął udział po raz pierwszy w poważniejszych walkach z Sowietami.

Po otrzymaniu informacji o aresztowaniu przez Niemców składu rządu Jarosława Stećki żołnierze batalionu otwarcie żądali zwolnienia uwięzionych lub wycofania z frontu.

Według Iwana Patryliaka, powołującego się na wspomnienia żołnierzy batalionu, Roman Szuchewycz wysłał do Oberkommando der Wehrmacht oświadczenie, że w tej sytuacji oddziały te nie mogą pozostać w składzie armii niemieckiej. 30 lipca 1941 r. Wilhelm Canaris podjął decyzję o rozwiązaniu batalionu. 13 sierpnia 1941 r. batalion został wycofany z walk i poprzez Kraków (gdzie go rozbrojono) odtransportowany do Neuhammer, a następnie do Frankfurtu nad Odrą, gdzie skierowano również Batalion "Roland".

W październiku 1941 r. oba bataliony zostały zlikwidowane i przekształcone w Batalion Policyjny nr 201, który został wyjęty spod komendy Wehrmachtu i podporządkowany Ordnungspolizei (Ukraińskie Bataliony Policyjne). Część żołnierzy zdezerterowała, większość podjęła funkcje policyjne (podpisując w grudniu 1941 r. jednoroczne kontrakty) w 201 batalionie policyjnym.

Udział w pogromach Żydów

Po zajęciu Lwowa przez Wehrmacht 30 czerwca 1941 r. w różnych częściach miasta rozpoczęły się pogromy Żydów. Pretekstem do ich rozpoczęcia była masakra więźniów dokonana przez NKWD i odkrycie zwłok kilku tysięcy pomordowanych więźniów w więzieniach lwowskich.

Żydzi obwiniani za kolaborację z okupantami sowieckimi i współudział w zbrodniach NKWD stali się celem zemsty części ludności miasta Lwowa, podburzanej przez Niemców.

Zdaniem Kershawa było to zgodne z dyrektywami Reinharda Heydricha o prowadzeniu wojny na terenie ZSRS, nakazującymi zachęcanie i inspirację pogromów antyżydowskich przez miejscową ludność.

Warunki dla przeprowadzenia pogromu zorganizowali Niemcy, oni też dokonywali masowych morderstw na Żydach. W czasie trwania pogromu przywództwo w nim objęli członkowie OUN-B, dla których wspieranie działań Niemców było środkiem zdobywania ich poparcia dla niepodległej Ukrainy, łączącym się z antysemickimi przekonaniami przywódców organizacji nacjonalistów ukraińskich.

Według meldunku sytuacyjnego Związku Walki Zbrojnej z lipca 1941 r. oraz wspomnień Filipa Friedmana natychmiast po wejściu Niemców milicja ukraińska i grupy z marginesu społecznego miasta rozpoczęły plądrowanie miasta poszukując Żydów.

Byli oni doprowadzani do punktów zbiorczych, a stamtąd wysyłani do różnych upokarzających prac. Część z nich zapędzona została do lwowskich więzień. Z relacji świadków wiadomo, że w lwowskich więzieniach NKWD  Brygidki, Zamarstynów Łąckiego i innych, żołnierze Nachtigall wzięli aktywny udział w pogromie, podjudzali do okrucieństwa a również bili i rozstrzeliwali Żydów.

W Brygidkach ukraińscy żołnierze nadzorujący wynoszenie i grzebanie ciał strzelali na dziedzińcu do pracujących Żydów. Również w innych  lwowskich więzieniach NKWD, żołnierze batalionu Nachtigall mieli popędzać i bić wywożących ciała Żydów. Potem na rozkaz niemieckiego oficera utworzyli szpaler i kłuli przebiegających Żydów bagnetami zabijając wielu z nich.

Według „Kroniki 2350 dni wojny i okupacji Lwowa” wieczorem Einsatzkommando rozstrzelało grupę czołowych osobistości żydowskich.

Wśród zabitych był naczelny rabin Lwowa dr Jecheskiel Levin, któremu przed śmiercią oprawcy wyrwali brodę. Zdaniem Dietera Schenka egzekucję wymienionych osób przeprowadzili żołnierze batalionu Nachtigall. Specjalna ekipa filmowa Wehrmachtu filmowała pogrom, filmy były pokazywane później w oficjalnej kronice filmowej Ministerstwa Propagandy Rzeszy: Die Deutsche Wochenschau.

1 lipca, kiedy pogrom osiągnął apogeum, pojedynczy żołnierze niemieccy dołączali na ulicach do mordujących. 2 lipca na rozkaz komendanta Lwowa, płk. Wintergasta przywrócono w mieście porządek.

Według badań IPN niektórzy żołnierze batalionu Nachtigall najprawdopodobniej wzięli udział w pogromie Żydów we Lwowie, nie jako zwarty oddział, ale pojedynczo dołączając się do bojówkarzy. Mogli to być żołnierze uprzednio zwolnieni na przepustki.  

Sprawę zamordowania lwowskich profesorów opisali po raz pierwszy już w roku 1944 rosyjscy pisarze Władimir Bielajew i Mychajło Rudnycki. Pierwsze artykuły poświęcone tej sprawie ukazały się na łamach „Czerwonego Sztandaru” i „Nowych Widnokręgów”- komunistycznych pism polskojęzycznych ukazujących się we Lwowie okupowanym ponownie od lipca 1944 przez ZSRR. Już kilkanaście dni po zbrodni dokonanej na profesorach lwowskich wyższych uczelni w lipcu 1941 zbieranie jej świadectw rozpoczął Zygmunt Albert, wówczas adiunkt Uniwersytetu Jana Kazimierza, współpracownik i przyjaciel wielu z zamordowanych.

    W roku 1946 mord profesorów lwowskich był przedmiotem badania na procesie norymberskim. Świadkiem oskarżenia (prowadzonego przez prokuraturę ZSRS) był jedyny ocalały po aresztowaniu profesor Franciszek Groër, który stanowczo twierdził, że aresztowania profesorów dokonali gestapowcy i że on sam został aresztowany przez gestapowców o nazwiskach Hacke i Keller.. Prokuratura ZSRR oskarżała o zbrodnię Gestapo.   

O tym, że profesorów lwowskich aresztowało Gestapo mowa jest także w kilkutomowym radzieckim Zbiorze Dokumentów z Procesu Norymberskiego. Stwierdza się tam (tom III s, 243-245):

„Jednostki Gestapo opracowały na rozkaz rządu niemieckiego, jeszcze przed zajęciem Lwowa, imienne listy przedstawicieli inteligencji przeznaczonych do likwidacji.

Spisy imienne osób przeznaczonych do zamordowania dokonywali precyzyjnie na podstawie lwowskiej książki telefonicznej studenci Ukraińcy Uniwersytetu Jana Kazimierza.

Natychmiast po zajęciu Lwowa rozpoczęły się masowe aresztowania i egzekucje.

 Żołnierze batalionu Nachtigall byli wymienieni jako sprawcy w liście Związku Potomków Lwowskich Profesorów Zamordowanych przez Gestapo w lipcu 1941 r. do prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki z kwietnia 2005 r. Jednak śledztwo IPN w tej sprawie, prowadzone przez oddział w Rzeszowie, zostało zamknięte w czerwcu 2006 r. z powodu niewykrycia sprawców.

Anice Anderson, Vivian Head, Anne Williams w pracy „Rzezie, masakry i zbrodnie wojenne od starożytności do współczesności” twierdziły, że zbrodnia została dokonana przy pomocy ukraińskiego batalionu Nachtigall, który wyłapywał profesorów i ich rodziny, podczas gdy do żydowskich mieszkańców miasta strzelał od razu.

Historyk ukraiński Jarosław Hrycak jest zdania, iż udział batalionu w zbrodni na polskich profesorach jest mitem, do ustalenia pozostaje jedynie kwestia, czy studenci narodowości ukraińskiej przygotowywali listy do aresztowań, a jeśli to czynili, czy podjęli takie działanie z własnej woli.

 

 Nazwa batalionu pochodzi od chóru składającego się z żołnierzy batalionu, założonego przez Jewhena Bilińskiego w Neuhammer.

Żołnierzy batalionu ludność cywilna nazywała „Ptasznikami”. Nazwa pochodziła prawdopodobnie od symboli ptaków wymalowanych na jej wozach i motocyklach, a symbole od nazwy batalionu Nachtigall  (Słowiki).

W 2011 roku jedną z ulic we wsi Rajliw (Obwód lwowski, Ukraina) przemianowano na „Żołnierzy Batalionu Nachtigall”. Stało się to z inspiracji radnego nacjonalistycznej, faszystowskiej partii Swoboda, Mariana Berezdeckiego. 

Roman Szuchewicz („Taras Czuprynka”) „wsławił się” strzałem w tył głowy w 1926 roku przy ulicy Zielonej we Lwowie wykonując swój wyrok śmierci  na osobie kuratora ziemi lwowskiej Stanisława Sobińskiego.

„Czuprynka” sprawował wówczas urząd referenta bojowego OUN-UPA. Był jednym z organizatorów zamachów na posła Tadeusza Hołówkę zamordowanego w Truskawcu w 1930 roku, Bronisława Pierackiego – Ministra Spraw Wewnętrznych, oraz szeregu policjantów.

Na elewacji bocznej polskiej szkoły im. św. Marii Magdaleny we Lwowie istnieje żeliwna płaskorzeźba poświęcona mordercy OUN-UPA Romanowi Szuchewyczowi, której wmurowanie uważam za prowokację uwłaczającą polskiej racji stanu. Dyrektor szkoły nie protestował, jak również władze Rzeczypospolitej.

Armia niemiecka wkroczyła do Lwowa 30 czerwca 1941 roku wypierając z niego pierwszych sowieckich okupantów. Niemcy witani byli gorąco przez część Ukraińców.

Już następnego dnia do miasta weszło Einsatzkommando pod dowództwem SS- Brigadenfurhera dra Eberharda Schongartha, człowieka osławionego akcją aresztowania profesorów krakowskich UJ, AGH i Politechniki Krakowskiej  w dniu 6 listopada 1939 roku w osławionej akcji  Sonderaction Krakau.

Równocześnie z oddziałami niemieckimi do miasta wkroczył ukraińsko - hitlerowski batalion SS „Nachtigall” pod dowództwem Theodora Oberlaendera.

Grupa Schongartha rozpoczęła swoją działalność już następnego dnia po wkroczeniu do Lwowa, ściśle według zaleceń Hitlera:

„Polacy będą mieli tylko jednego Pana – Niemców. Dwaj panowie obok siebie nie mogą, i nie powinni istnieć. Dlatego wszystkich przedstawicieli polskiej inteligencji należy zgładzić”.

 Generalny gubernator  Hans Frank w przemówieniu do SS i policji w dniu 30 maja 1940 roku powiedział:

„ Nie da się opisać ile mieliśmy zawracania głowy z krakowskimi profesorami. Gdybyśmy sprawę tę / Sonderaktion Krakau / załatwili na miejscu miałaby ona całkiem inny przebieg. Proszę więc panów usilnie, by nie kierować już nikogo do obozów koncentracyjnych w Rzeszy, lecz podjąć likwidację na miejscu, względnie wyznaczyć karę zgodnie z przepisami. Każdy inny sposób stanowi obciążenie dla Rzeszy i dodatkowe utrudnienie dla nas. Posługujemy się tutaj (Sonderaktion Lemberg ) całkiem innymi metodami, które będziemy stosować nadal”.

Pierwszym aresztowanym wśród inteligencji polskiej w dniu 2 lipca 1941 roku we Lwowie był trzykrotny premier II RP prof. Kazimierz Bartel.

Niemcy posiadali imienne listy osób przeznaczonych do likwidacji, sporządzone przez ukraińskich studentów-nacjonalistów. Aresztowani po rewizji,  to znaczy grabieży pieniędzy i wartościowych przedmiotów przewożeni byli do Bursy im. Abrahamowiczów na szczycie Wzgórz Wuleckich. Tam po krótkim przesłuchaniu wprowadzani byli grupami na pobliskie wzgórze Wuleckie i rozstrzeliwani przez ukraiński oddział „Nachtigall”.

 Istnieją opisy świadków mordu obserwujących egzekucję z okien pobliskich zabudowań. Wstrząsająca jest relacja prof. Franciszka Groera, wybitnego lwowskiego  pediatry, który ocalał, dzięki temu, iż żona profesora była Angielką. Oto fragmenty owej relacji:

 „(…) brutalnie popychając wtłoczono nas do budynku i ustawiono w korytarzu twarzą do ściany. Jeżeli ktoś się poruszył, uderzali go kolbą lub pięścią w głowę. Była może 12.30 w nocy, a stałem tak nieruchomo do godziny 2 00. Mniej więcej co 10 minut z piwnicy budynku dobiegał krzyk i odgłosy wystrzałów.

 Wezwano mnie jako dziesiątego, może dwunastego z rzędu. Jednym z zabitych w Bursie był młody inżynier Adam Ruff, zabrany wraz z matką i ojcem z mieszkania profesora Ostrowskiego. Gdy w trakcie przesłuchania doznał ataku epileptycznego, rozwścieczony oficer niemiecki bez wahania zastrzelił go.

 Krwawiące zwłoki wynieśli później czterej profesorowie, prowadzeni na własną egzekucję, a matce Ruffa i profesorowej Ostrowskiej kazano zmyć krew z posadzki Bursy”.

 Około 3 rano 4 lipca, w płaskiej wnęce na stoku Góry Kadeckiej - Wzgórz Wuleckich żołnierze wykopali prostokątny dół. Miał on kilkanaście metrów kwadratowych i był przedzielony w poprzek nie przekopanym wałem.

 

Skazanych przyprowadzano z Bursy i ustawiono na płaskiej części zbocza, prawdopodobnie tam, gdzie obecnie znajduje się krzyż. Po obu stronach grupy stali niemieccy oficerowie z rewolwerami w ręku. Skazanych sprowadzano kilkanaście metrów niżej do miejsca egzekucji. Pluton egzekucyjny składał się z 4 – 6 umundurowanych Ukraińców. Skazanych czwórkami ustawiano na wale. Po salwie plutonu wszyscy, przodem lub tyłem wpadali do dołu.

Wśród rozstrzelanych 4 lipca były 4 kobiety i ksiądz. Ostatnią rozstrzelaną była kobieta w długiej czarnej sukni. Schodziła sama, słaniając się. Gdy przyprowadzono ją nad jamę pełną trupów, zachwiała się, ale oficer przytrzymał ją, żołnierz strzelił i wpadła do jamy. Po egzekucji żołnierze zdjęli płaszcze, zakasali rękawy i łopatami zasypywali grób. Następnie ubito ziemię. Robiono to ostrożnie, aby się nie zabrudzić, bo ziemia była silnie zbryzgana krwią.

Niektórzy skazani mogli zostać zasypani żywcem, gdyż po salwie nie dobijano rannych. Zamordowano wtedy 40 osób, a dzień później dalsze dwie. Najstarszy miał w chwili rozstrzelania 83 lata. Dopiero 26 lipca 1941 roku zgładzono prof. Politechniki Lwowskiej Kazimierza Bartla – trzykrotnego premiera Rządu II Rzeczypospolitej. Aresztowany najwcześniej bo 2 lipca, przebywał w więzieniu na Łąckiego, do 26 lipca, gdzie usiłowano zrobić z niego konfidenta gestapo. Profesor Kazimierz Bartel oddał  życie z honorem.

 

Na Wzgórzach Wuleckich życie oddało 45 osób.

Batalion SS „Nachtigall” wchodził w skład Legionu Ukraińskiego, utworzonego przez hitlerowców z ukraińskich nacjonalistów. Batalion był ubrany w mundury niemieckie.

W okresie poprzedzającym wojnę  ze Związkiem Sowieckim był specjalnie szkolony do zadań sabotażu i dywersji w Neuhammer. Szkolenia te nadzorował osobiście profesor niemieckiego uniwersytetu im. Karola IV w Pradze, dziekan wydziału nauk politycznych, porucznik Abwehry – Theodor Oberlaender.

Po zajęciu Lwowa przez Niemców nastąpił szczególnie okrutny pogrom ludności, zwłaszcza żydowskiej. Na terenie Lwowa działały niezależnie od siebie – dwie grupy: jednostki Abwehry, wspomagane przez nacjonalistów ukraińskich z batalionu „Nachtigall”, formacje Sicherheistdienstu, wspomagane przez milicję ukraińską i oddziały Wehrmachtu. 

Milicja ukraińska występująca po cywilnemu, jedynie z żółto – niebieskimi opaskami na ramionach stanowiła organ terroru samozwańczego rządu Stećki, powołanego do życia dekretem wodza Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Stepana Bandery.

Po wybuchu wojny niemiecko – sowieckiej  Lwów został zajęty przez Niemców jak wspomniałem 30 czerwca 1941 roku, lecz już na 7 godzin przed zajęciem miasta przez dywizję strzelców alpejskich wkroczyła do miasta niemiecko-ukraińska grupa Abwehry, pozostająca pod osobistym  dowództwem Theodora Oberlaendera.

W skład grupy oprócz oddziałów wojska i policji niemieckiej  wchodził również batalion ukraińsko - hitlerowski „Nachtigall” pod dowództwem Romana Szuchewicza – „Czuprynki” i por. Herznera z oficerami będącymi w ścisłym kontakcie ze Stepanem Banderą, Iwanem Hryniochem i Jurijem Łopatynśkim, a także grupą cywilów z kierownictwa radykalnego skrzydła OUN:

Jarosławem Stećko, Iwanem Radłykiem, Stepanem Pawłykiem, Stepanem Łemkowskym, Dmytro Jaciwem.

 

Nastały straszne, tragiczne dni i noce dla miasta. Ślepa nienawiść, okrucieństwo, bestialstwo zaczęły prześcigać się w masowych zbrodniach na bezbronnej, niewinnej ludności Lwowa– wspomina tamte dni Jacek Wilczur świadek tamtych wydarzeń. Morderstwa pojedyncze i grupowe rozpoczęły się nazajutrz po zajęciu Lwowa przez Niemców.

Razem z Niemcami wkroczyli do Lwowa Ukraińcy w mundurach niemieckich. Była to grupa wyjątkowo wrogo odnosząca się do w stosunku do ludności polskiej i żydowskiej. Ich to właśnie nazywano „Ptasznikami”. Nazwa ta pochodziła od symboli ptaków wymalowanych na jej wozach i motocyklach.

Powszechnie wiadomo było, iż grupy nacjonalistów ukraińskich, ukraińska milicja i Niemcy dokonują aresztowań z uprzednio przygotowanych list. Aresztowano w pierwszych dniach inteligencję – profesorów, artystów, nauczycieli szkół powszechnych, młodych księży rzymsko - katolickich. Aresztowanych wożono do gmachu gestapo przy ulicy Pełczyńskiej, do Brygidek, do więzienia przy ul. Łąckiego, lub więzienia na Zamarstynowie. Osoby aresztowane już wieczorem 30 czerwca i w następne dni wywożono do kilku miejsc i rozstrzeliwano. Zdarzało się , że aresztowanych bito przed egzekucją. Miejscami straceń były Winniki pod Lwowem, Wzgórze Kortumówki, Żydowski Cmentarz, ul. Zamarstynowska.

Egzekucje masowe (pogromy Polakow i Żydów ) trwaly do 2 lipca 1941 roku. Póżniej nadal trwały egzekucje poszczególnych osób i grup. Mówiono, iż „Ptasznicy” mordowali czterema sposobami:

rozstrzeliwali, zabijali młotem, bagnetem, bądź bili, aż do zabicia. Od ludzi którzy byli świadkami aresztowań zamieszkałymi przy ul. Arciszewskiego, Kurkowej, Teatyńskiej, Legionów i Kazimierzowskiej wiadomo było, iż „Ptasznicy” w czasie aresztowań nosili mundury Wehrmachtu kończy swą opowieść Jacek Wilczur.

A tymczasem ?

Nieopodal kościoła św. Elżbiety we Lwowie wznosi się pomnik ludobójcy i polakożercy Stepana Bandery, ul. Leona Sapiehy we Lwowie nosi nazwę Stepana Bandery, a prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko wyniesiony do prezydentury przez Wałęsę i Kwaśniewskiego weteranom OUN – UPA przyznał prawa kombatanckie, przywożąc wcześniej garść ukraińskiej (? ) ( czytaj lwowskiej ) ziemi która urodziła Jacka Kuronia, na jego grób, równocześnie określając Kuronia jako wielkiego Polaka i wielkiego Ukraińca !

                                                                                                                                                                                                                                           Aleksander Szumański

 

 Za: http://niepoprawni.pl/blog/2218/czas-apokalipsy-kto-zamordowal-lwowskich-profesorow