Pod patronatem „Naszego Dziennika”
Z Jackiem Kawczyńskim, organizatorem I Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego w Stanach Zjednoczonych, rozmawia Izabela Kozłowska
Skąd zrodził się pomysł na zorganizowanie siostrzanego rajdu katyńskiego w Stanach Zjednoczonych?
– Zacznę może od I Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego w Polsce, którego pomysł zrodził się w Chicago. Mój przyjaciel Wiktor Węgrzyn, będąc tu w 2000 roku, stwierdził, że wiedza o Katyniu i Golgocie Wschodu wśród młodzieży, ale nie tylko, jest bliska zeru. Postanowił to zmienić i po roku z pl. Marszałka Piłsudskiego ruszył I Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński. Po nim były następne. Moim pierwszym Rajdem Katyńskim był ten z 2002 roku. Brałem udział w następnych pięciu rajdach oraz w Zlotach Jasnogórskich i innych. Z różnych powodów nie mogę uczestniczyć w tegorocznym XIII Międzynarodowym Motocyklowym Rajdzie Katyńskim przemierzającym Kresy Wschodnie, którymi od lat jestem zauroczony. Dlatego też postanowiłem na ziemi amerykańskiej zorganizować taki rajd. Tutaj przebywa przecież ok. 10 milionów naszych rodaków. Ziemia ta zawsze była i wciąż jest miejscem dla nas przyjaznym. Wystarczy wspomnieć nazwiska: Kościuszko, Pułaski, Modrzejewska, Paderewski, Lechoń, Wierzyński czy obecnie Pityński, Dusza, nie pomijając tysięcy księży i sióstr zakonnych.
Chcemy sięgnąć do naszej historii i bardziej przybliżyć tę zbrodnię ludobójstwa. Zbrodnię, która była fundamentem założycielskim PRL, a która została przypieczętowana Smoleńskiem w 2010 roku. O czym nie wszyscy wiedzą.
Jeden z wyżej wymienionych, Jan Lechoń, tak pisał:
„Jedna jest Polska jak Bóg jeden w niebie,
Wszystkie me siły jej składam w ofierze
Na całe życie, które wziąłem z Ciebie
Cały do Ciebie, Ojczyzno, należę...”.
Mając w myśli i sercu słowa poety, niech ten rajd będzie maleńką cząstką, głośno przypominającą i wyjaśniającą społeczeństwom tu zamieszkałym nasze bohaterskie, ale czasem i tragiczne dzieje.
A jakie są jeszcze inne cele Rajdu Katyńskiego w Stanach Zjednoczonych...
– Chcemy złożyć hołd pomordowanym w tej Golgocie Wschodu i Zachodu. Przecież równolegle z Katyniem była akcja „AB” (potoczna nazwa tzw. Nadzwyczajnej Akcji Pacyfikacyjnej) i akcja „Inteligencja” czy KL Warschau. Wszystkie dążące do jednego – zetrzeć Polaków z powierzchni ziemi; zabić, zamordować, wymazać z pamięci. I Wołyń z setkami tysięcy męczenników, a później żołnierze wyklęci mordowani w ubeckich katowniach. Następni w kolejce to nasi bohaterscy święci kapłani. To wszystko chcemy przypomnieć. O tym musimy pamiętać, pochylając głowy w modlitwie i zapalając ognie pamięci.
Oczywiście będziemy wspominać i mówić również o chwilach wielkich, chwilach potęgi Rzeczypospolitej i historii naszych zwycięstw, jak: Grunwald, Kluszyn, Kircholm, Cud nad Wisłą czy Wizna.
Jakie miejsca odwiedzą uczestnicy rajdu?
– Wyjedziemy sprzed pomnika bohatera dwóch kontynentów, Tadeusza Kościuszki, znajdującego się w Chicago i przejedziemy do Orchard Lake, gdzie stoi tablica katyńska. Tam przebywał śp. ks. Zdzisław Jastrzębiec Peszkowski – nasz patron. Jest tam po nim wiele śladów. Później przejedziemy do Toronto w Kanadzie, a stamtąd do Amerykańskiej Częstochowy do Matki Najświętszej na modlitwę. Oczywiście złożymy kwiaty pod tablicą katyńską i smoleńską. Następnie będziemy w New Jersey, a później w Baltimore, w obu tych miejscach stoją rzeźby-symbole Narodowe Pomniki Katyńskie autorstwa naszego rodaka Andrzeja Pityńskiego. W drodze do Chicago odwiedzimy ponadto państwa Marię i Wiesława Biniendów. Być może uda nam się zobaczyć laboratorium prawdy – tak nazywam miejsce, gdzie pracuje prof. Binienda, bezkompromisowo badający przyczyny i okoliczności katastrofy rządowego samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku nad Smoleńskiem.
I Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński w USA zakończymy w Chicago pod Pomnikiem Katyńskim. Jest to pomnik wymarzony, wyśniony, zaprojektowany i stworzony przez chicagowskiego artystę rzeźbiarza Wojciecha Seweryna, który zginął nad Smoleńskiem, łącząc się ze swym ojcem zamordowanym w Katyniu.
Kto może wziąć w nim udział?
– W I Międzynarodowym Motocyklowym Rajdzie Katyńskim w USA może wziąć udział każdy, kto jeździ na motocyklu i dla kogo Polska wraz z jej historią zajmuje doczesne miejsce w sercu.
Czy w inny sposób upamiętniają Państwo ważne dla Polski wydarzenia i ludzi?
– W miarę możliwości bierzemy udział w paradach trzeciomajowych. Uczestniczymy także każdego 10. miesiąca we Mszach św. za Ojczyznę w kościele św. Ferdynanda. Nasze comiesięczne spotkania modlitewne połączone są z wystawami i spotkaniami z ciekawymi ludźmi (Ewą Błasik, Zuzanną Kurtyką, Ewą Kochanowską, Ewą Kurek, Janem Pietrzakiem, Andrzejem Melakiem, Wiktorem Węgrzynem, Grzegorzem Braunem, Andrzejem Kołodziejem i innymi). Pamiętamy o ważnych datach przypominających o naszej wspaniałej historii: Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, zwycięstwo pod Monte Cassino – to tutaj pochowany jest Feliks Konarski ps. „Ref-Ren”, który napisał „Czerwone maki na Monte Cassino”. Znałem Feliksa Konarskiego osobiście i dlatego często zapalam mu znicz. Ponadto Kłuszyn – 1610 (łączymy z Dniem Niepodległości USA, czyli 4 lipca). Wspominamy 11 lipca – zbrodnie wołyńskie, 1 sierpnia, 1 i 17 września. Wspominamy również nasze narodowe powstania: Konfederację Barską, Listopadowe, Styczniowe, Warszawskie. Pamiętamy o czerwcu 1956 roku w Poznaniu czy czerwcu 1976 roku w Radomiu oraz o strajkach NSZZ „Solidarność”. Mówimy o naszych wielkich rodakach, jak: Tadeusz Kościuszko, Kazimierz Pułaski, Marszałek Józef Piłsudski, ks. kard. August Hlond, Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński oraz błogosławiony Jan Paweł II i wielu, wielu innych. Jeśli zachodzi taka potrzeba, krzyczymy głośno w obronie Telewizji Trwam i podpisujemy listy obywatelskie w sprawach bliskich Polsce i Polonii. Nie zapominamy oczywiście o ważnych datach, świętach i historii ziemi amerykańskiej, kraju, który nas przygarnął i w którym obecnie żyjemy. Ponadto każdego roku odbywa się pielgrzymka motocyklistów do Amerykańskiej Częstochowy – Doylestown w Pensylwanii. W tym roku bierze w niej udział ponad 60 motocykli z terenu Chicago, a dojeżdżają do nas jeszcze z innych okolic. Co prawda nie jesteśmy organizatorami tej pielgrzymki, ale każdego roku bierzemy w niej udział.
Jakim zainteresowaniem cieszą się inicjatywy upamiętniające ważne wydarzenia z historii naszego kraju wśród Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych?
– Na ogół spotykamy się z wielką sympatią i zainteresowaniem. Powiem tyle: wciąż nas przybywa. Nas, dla których Bóg, Honor, Ojczyzna są czymś, co sprawia, że jest się dumnym. Biało-czerwony łopoczący na wietrze proporzec umieszczony na motocyklu (w parze z flagą amerykańską) wraz z naklejką „Kocham Polskę i ty ją kochaj” przypomina czasy zwycięstw i chwały Wielkiej Rzeczypospolitej i jej pomoc w walce o niepodległość Stanów Zjednoczonych.
Dziękuję za rozmowę.