Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Katastrofa samolotu prezydenckiego, która wydarzyła się 10 IV 2010 r. napełniła bólem wszystkich Polaków. Każdy utracił tam kogoś z kim sympatyzował. W jednej katastrofie zginęli najważniejsi szefowie (dowódcy) różnych dziedzin życia, najważniejsi przedstawiciele Narodu Polskiego. Takiego sukcesu nad przeciwnikiem nie osiąga się nawet w czasie wojny. Kto skojarzy poprzednią katastrofę samolotu „Casa”, w której bez walki zginęło około dwudziestu lotników, dołoży do tego katastrofę samolotu prezydenckiego, pytanie nasunie się mu samo: Czy to nie jest jakaś wojna z Narodem Polskim? Może już działa jakaś grupa dywersyjna, która doprowadza do takich katastrof i likwiduje najważniejszych ludzi, niewygodnych dla panów, którzy chcą sprawować władzę nad całym światem? Jeszcze komisje badające przyczyny katastrofy nie dokończyły wstępnych badać, a już ogłoszono, że to był błąd pilota. Zadziwiający pośpiech. Podano, że pilot aż cztery razy podchodził do lądowania. Ponieważ to była mylna wiadomość, wolno nam teraz wątpić w we wszelkie inne podawane wiadomości i snuć swoje (amatorskie) różne domysły.  Przyczyny katastrofy mogą być różne. Najprawdopodobniej samolot został „przygotowany” i „zaprogramowany’ do katastrofy jeszcze przed startem w powietrze tak, by wszystko działało normalnie i bez zarzutu do czasu gdy samolot zbliża się do lądowania. W momencie gdy lotnik wysuwa podwozie (koła) równocześnie włącza się ster i dokonuje przechyłu samolotu. Samolot przechyla się zbacza z toru i nieuchronnie rozbija. Lotnik nie jest w stanie nic zrobić. O taki przechyleniu się samolotu mówili świadkowie.

Skutki rozbicia się samolotu: - wyginęła Kaczorowszczysna. Może to ktoś planował, może nie, ale wyszła na jaw obłuda wielu polityków. Wystarczy porównać jak o zmarłych w katastrofie wyrażali się poprzednio, a jak obecnie.

Ale będą i takie owoce:

Wielu inteligentnych ludzi dochodzi do wniosku, że tych obłudnych nie ma co popierać, bo dużo obiecują, a ich czyny dalekie są od obietnic.

Ponadto świat dowiedział się o Katyniu. Tego z pewnością nikt nie planował. Polska stała się znów sławna nie tylko papieżem, ale i tysiącami oficerów wymordowanych przed siedemdziesięciu laty. Jednego pytania jeszcze nikt nie postawił, bo Związek Radziecki składał się w wielu narodów: Do jakiego, narodu czy szczepu należeli ci, którzy z taką gorliwością za czasów komuny mordowali ludzi na terenie Związku Radzieckiego. Wartałoby wiedzieć, który naród miał najwięcej takich oprawców. Nie można przecież przypisać zbrodni tym, którzy jej nie dokonali, o niej nie wiedzieli, lub przeżywali przykre jej następstwa.

Innym skutkiem tej katastrofy powinno być przebudzenie całego Narodu Polskiego, zwłaszcza ludzi wierzących, którym wmówiono, że do polityki nie powinni się mieszać. Powinni wreszcie zrozumieć, że przyjmując postawę bierności pozwala się przeciwnikom na dokonywanie wszelkiego zła. Jako pierwszy krok w obecnej sytuacji, cały Naród Katolicki, Polski powinien się poderwać, zorganizować i wybrać na prezydenta prawdziwego, gorliwego katolika, jakby na przekór tym, którzy są zadowoleni z tego że usunął się Kaczyński, i że następny prezydent nie będzie katolikiem.

Niech z tego nieszczęścia wyniknie to dobro, że prezydentem będzie katolik, który uznaje prawo Boże, a więc cywilizację życia. Niech to będzie początkiem czegoś dobrego także i dla świata, by z Polski mogła wyjść zapowiadania iskra, która przemieni świat na lepszy.

 

16 IV 2010 r. ks.  Wojciech Jędrzejowski

Musi być podpisane pseudonimem, bo wypowiadać się publicznie w radiu i telewizji mogą tylko ci, którzy są upoważnieni, czyli poprawni politycznie. Ja zaś nie jestem poprawny politycznie.

Za: http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=1856&Itemid=138438434287