Ocena użytkowników: 4 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Z zainteresowaniem czytam gorzkie żale zagorzałych zwolenników Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Użalają się, że naród niedobry, zmanipulowany, bo wybrał Bronisława Komorowskiego. Jedyna rzecz, która w tym wszystkim u nich mnie zdumiewa, to brak jakiejkolwiek refleksji nad przyczynami tego, że po dwóch i pół roku totalnego nieróbstwa rządu Donalda Tuska, afer stoczniowej i hazardowej, narkotykowych wyskokach senator Krzysi Piesiewiczówny ludzie wybrali kandydata partii rządzącej.

Oczywiście mają swoje wytłumaczenia: że media prywatne są sprzymierzone z PO „dorabiały gębę” kandydatowi PiS, że sondaże były od początku kręcone pod Komorowskiego itp. Oczywiście w każdej z tych tez jest sporo racji, ale- na Boga!- nie róbmy z tych Polaków, którzy głosowali na Komorowskiego debili. Są też inne powody nie wybrania Kaczyńskiego.

W moim przekonaniu odbiły się i jeszcze długo, długo odbijać będą czkawką dwuletnie rządy PiS. Bo rząd PiS zamiast stworzyć przynajmniej jeden polski koncern, w którym pakiet kontrolny miałby Skarb Państwa i który mógłby podjąć realną konkurencję na zagranicznych rynkach, to praktycznie nic nie robił. Dowód? Sektor zbrojeniowy za rządów PiS nie zdobył żadnego poważnego kontraktu na zagranicznych rynkach.
Idźmy dalej: stocznie. Paweł Poncyljusz, w rządzie Kaczyńskiego wiceminister gospodarki wpuścił do Stoczni Gdańsk ukraiński Donbas, który w chwili obecnej jest…w rękach rosyjskich. Tak, tak…ten rzekomo wyczulony na rosyjskie zagrożenie PiS wpuścił do kolebki „Solidarności” Rosjan, chociaż wówczas ostrzegano przed scenariuszem przejęcia przez Rosjan Donbasu. Co robili wówczas politycy PiS? Zapewniali, że Donbas, to „świetny inwestor”, a Ukraina to nasz „strategiczny sojusznik”. Teraz tylko patrzeć jak Rosjanie będą wygaszać produkcję w Stoczni Gdańsk.

Tak swoją drogą, to najbardziej komiczne w tej całej sytuacji jest to, że 31 sierpnia br. w Stoczni Gdańsk będą się odbywały wielkie uroczystości z okazji 30. rocznicy założenia NSZZ Solidarność, będą się styropianowi chłopcy napinać jak to „komunę obalili”, a tymczasem stocznia jest w ręku Rosjan o czym przygniatająca większość Polaków nie wie, bo mass media dziwnym trafem nie podały informacji o tym, że Donbas został 31.12.2009 r. przejęty przez grupę rosyjskich biznesmenów, których reprezentował państwowy rosyjski bank „Wnieszekonombank”. Tak się składa, że szefem Rady Nadzorczej tego banku jest nie kto inny tylko premier Władimir Putin.

PiS miał niepowtarzalną szansę stworzyć potężny polski koncern poprzez połączenie zbrojeniówki ze stoczniami w których występuje przenikanie technologiczne, bo o ile na rynku stoczniowym panuje bessa, to rynek zbrojeniowy na całym świecie hula w najlepsze. Na tym można było małymi kroczkami rozbujać zdewastowaną polską gospodarkę, bo zarówno na stocznie jak i zbrojeniówkę zorientowany jest potężny ciąg technologiczny w skali całego kraju. PiS nic nie zrobił, nie stworzył nawet podwalin pod jakiś sztandarowy polski produkt, którym moglibyśmy się pochwalić przed całym światem. Niech mi którykolwiek ze zwolenników PiS pokaże co konstruktywnego w gospodarce polskiej zrobiła ta partia. Kaczyński i jego ekipa szła tym samym torem, co kolejne rządy po 1989 r., czyli oddawanie kolejnych gałęzi gospodarki obcym. Po prostu PiS zrobił „podkład” pod to, co obecnie wyprawia minister Grad i jego ferajna.

Zamiast wziąć się za realne reformy, za odbudowę gospodarki, to PiS skoncentrował się na „walce z korupcją”. Jak? Wszyscy widzieliśmy: ganianie lekarzy, prowokacje wobec posłanki (która wzięła w łapę, ale jestem przekonany, że w PO są o wiele groźniejsi niż Sawicka lodziarze). PiS po prostu skompromitował walkę z korupcją do tego stopnia, że gdy faktycznie wykryto próbę dużego wałka jakim jest afera hazardowa, to spora część społeczeństwa nie dała temu wiary, bo obawiano się, że Mariusz Kamiński sprawę „uszył”.

Idźmy dalej. Grzebanie w teczkach TWiaków z czasów króla Ćwieczka i szukanie całego zła w PRL podczas gdy faktyczna, obca agentura działała sobie w najlepsze chociażby w zbrojeniówce. Macie wątpliwości? To dlaczego rozleciał się największy kontrakt polskiej zbrojeniówki w ostatnich latach, czyli tzw. kontrakt malezyjski o czym kilka tygodni temu napisała „Gazeta Wyborcza”? Bo kolejne rządy- w tym i Kaczyńskiego- przymykały oczy na wałki w Bumarze. Tutaj jakoś wałków Antoni Macierewicz, ówczesny szef SKW nie widział, albo nie chciał widzieć.

Pod propagandowymi hasłami „walki z układem” rozwalono wojskowe służby specjalne i dziwnym trafem nikogo z nich nie skazano prawomocnym wyrokiem. Co gorsza, cała ta hucpa a’la Macierewicz odbyła się przy światłach mass mediów. W „Raporcie” opublikowano materiały, w których ujawniono dane pracowników służb specjalnych i agentury oraz formę prowadzenia działań wywiadowczych i kontrwywiadowczych. Dla rosyjskich analityków był to po prostu prezent, bowiem pokazano słabe punkty ich metod oraz zaprezentowano pełną gamę rozwiązań, stosowanych przez polskie wojskowe służby specjalne.

W żadnym cywilizowanym kraju w ten sposób- przy świetle kamer telewizyjnych nie robi się porządków w służbach specjalnych. Przykładem tego jest sprawa tzw. „piątki z Cambridge”. W latach 30. radziecki wywiad zwerbował kilku wartościowych agentów wśród lewicujących studentów brytyjskich. Grupa ta zajmując coraz wyższe stanowiska w dyplomacji i angielskich służbach specjalnych dokonała sporych spustoszeń w systemie bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii na trudną do dzisiaj określenia skalę. Jednakże Anglicy nigdy nie wpadli na pomysł, aby rozwiązywać służby specjalne. Dokonano przebudowy, zwolniono pracowników, jednakże odbywało się to bez rozgłosu. Nie ujawniono też ani metod działania, ani agentów i pracowników kadrowych. Podobnie było w przypadku sprawy Aldricha Amesa, byłego oficera operacyjnego CIA, który piastował m.in. stanowisko szefa kontrwywiadu CIA. Jak się okazało Ames współpracował z radzieckimi, a po rozpadzie ZSRR z rosyjskimi służbami specjalnymi. Jednakże nikomu z rządzących w USA nie przyszło do głowy rozwiązanie CIA i ujawnianie jej aktywów. Tak to się robi na Zachodzie.

Zamiast spokojnej, merytorycznej pracy była permanentna awantura, „zjadanie przystawek”, szarpanina, której symbolem była tragiczna śmierć Barbary Blidy, która jeszcze bardziej podsycana była przez nieprzychylne rządowi Kaczyńskiego media. W ten sposób w oczach opinii publicznej utrwalił się obraz Kaczyńskiego i PiS jako niemerytorycznego awanturnika. Tak pokrótce to wyglądało.

Już w kilku wcześniejszych wpisach pisałem, że moim skromnym zdaniem PiS nie różni się od PO w kwestiach strategicznych i nadal tę tezę podtrzymuję. Jednakże w przeciwieństwie do mnie duża część Polaków poszła do wyborów i pokazała, że woli spokojnych (czytaj: z PO) psujów polskiej gospodarki i państwa polskiego, niż tych awanturujących się z PiS. Bo przeciętny człowiek tak naprawdę ma głęboko w tyle ideologię. Zwykły, statystyczny Polak chce spokoju i sprawnego rządzenia. Przeciętny Kowalski wyszedł z założenia, że jeśli nie może być sprawnego rządzenia, to przynajmniej niech będzie spokój. Dlatego wybrał Komorowskiego.

Amator

Za: http://amator.blog.onet.pl/