Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Sam się sobie dziwię, ale przeczytałem fragment przemówienia MAK Donalda Tuska. Nie, żeby zaraz całe, nie jestem masochistą, a i czasu szkoda, ale część przeczytałem. Tą, w której tłumaczy, czemu PO ma wygrać wybory i utrzymać władzę. Nie, żeby coś zbudować, przebudować, zreformować, usprawnić, poprawić, zarobić na eksporcie, na imporcie, czy na czymś tam. No, chyba, że na jakiejś nielegalnej wycince drzew, przetargu na stocznie, czy zachachmęceniu lasów, o, na tym, to i owszem, bardzo chętnie, choć nie państwo polskie na tym zarobi, ale co najwyżej państwo Sobiesiakowie, albo Misiakowie. No, ale w każdym razie jakieś państwo. Dla wszystkich nie starczy, wiadomo. Ale dla najlepszych, czemu nie?

No, ale posłuchajmy, co też nasz (?) wystrugany z banana Mężyk Stanu mówi.

"Chyba rzadko, kiedy partia polityczna w przeddzień wyborów ma tak gruntowne przekonanie, że chodzi o coś bardzo ważnego, jak my dzisiaj w Polsce Anno Domini 2011".

"W dzisiejszych czasach Polska potrzebuje dokładnie takiej formacji – mówi Tusk o nowym kształcie Platformy – tylko taka szeroka formacja ma szansę uchronić Polskę przed tymi, którzy chcą zamienić Polskę w gniazdo nienawiści i agresji. To jest nasze pierwsze przykazanie".

Pierwsze i ostatnie, chciało by się podpowiedzieć.

"Platforma jest gwarancją, a przynajmniej staramy się być gwarancją, że Polska w najbliższej przyszłości nie utonie w jazgocie konfliktów, pretensji, roszczeń – dodał szef PO – fundamentem dobrego rządzenia w Polsce (...) Jest stabilna, optymistyczna, a jednocześnie realistyczna formacja polityczna".

Otóż, wydawałoby się, ze od 2007 roku czegoś się piłkarzyki nauczyły, zdobyły jakieś doświadczenie, no, choćby takie przy okazji, że, jak się Orlika podtopi, to piłka nie kozłuje, więc może by jakieś wały zbudować, albo, co, albo, jak się wierzy bez zastrzeżeń graczom w trzy karty na rynku, to się z tego rynku wychodzi bez grosza, a czasem i bez zegarka, wśród szyderczego rechotu gawiedzi, czyli mniej więcej tak, jak wyglądał Tusk po prezentacji sławnego, czy też niesławnego raportu madame Anodiny. Ale gdzie tam! Nic, wszystko to samo i tak samo.

Była walka z PiS główną misją PO i Donalda Tuska? Była! No i jest nadal!

Nieważne, że na każdym kroku widzimy, jak wszystko się rozpada, ze panuje korupcja, jakiej nad Wisłą nie widziano od dawna, tym bardziej bezczelna, ze uprawiana pod przykryciem zaprzyjaźnionych mediów ( i „tych drugich”, jak w przypływie szczerości przyznał Andrzej Wajda, a trzeba przypomnieć, ze od czasu tej deklaracji PO przejęło jeszcze media publiczne) i pewna bezkarności.

Zastanawia, jak obecna ekipa przykryje klęskę Euro 2012, brak dróg, klęskę kolei, bo teza, że to wszystko wina Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza jest dość karkołomna, to znaczy na pewno będą tacy, co w to uwierzą, ba, co już to wiedzą, nawet bez smsa i bez Moniki Olejnik, ale jednak spora część publiczności będzie miała dysonans poznawczy.

Z drugiej strony, skoro nawet masakra w Norwegii okazała się wynikiem istnienia PiS, którego złowrogie macki sięgnęły nawet do Oslo, to wszystko inne może być winą PiSu, a niby, czemu nie? Kaczyński inspirował mordercę? Inspirował, co z tego, że Ted, a nie Jarosław, a to jakaś różnica jest? Może i jest, ale, na przykład nie dla niejakiej pani Płatek ( skąd oni biorą takie dziwadła?). Nawet Sobieskiemu się dostało, bo i on dzielił i jątrzył, zamiast integrować, jak się okazuje. No i pewnie był ponurakiem, bo, jak stwierdził minister Sikorski, "Z PO sympatyzują optymiści. Ponuracy popierają PiS".

No, co racja, to racja, trzeba być wyjątkowym optymistą, żeby nadal popierać PO i Tuska, tę przeraźliwą bandę błaznów, słupów jakiejś siły, która ich kiedyś sobie wybrała, jak gromosław z jasnego nieba, w castingu, niczym Mefisto dr Fausta i teraz macha nimi coraz bardziej rozpaczliwie, jakby mieli kijki w d... i zmienia im te szmatki, którymi te kukiełki są przyodziane na jeszcze ładniejsze, choć od tego machania już i kończyny odpadają i peruki się odklejają, a publiczność zaczyna ziewać i rozglądać się za wyjściem. No, ale nie wszyscy, bo część nadal siedzi i klaszcze rytmicznie, nawet falę na widowni robią, bo w końcu głupio się przyznać, że pieniądze za bilety poszły, jak psu pod ogon i że mimo rozpaczliwych wysiłków wszystkich możliwych komisji, niezależnych dziennikarzy, rozgrzanego sądownictwa niczego nie udało się udowodnić, poza legendarnym już, kultowym dorszem nikczemnie zakupionym za 8,50 plus Vat. No, ale przecież nasyłali uzbrojonych zbirów o 6 ( o SZÓSTEJ!!!), no i szalik odwrotnie trzymali. I Borucbardzo powiedzieli.
Nawet za zamordowanie Marka Rosiaka, jak się okazało, odpowiadał Jarosław Kaczyński, bo siał wiatr, czy jakoś tak. Powiedział, że ZOMO gdzieś stało, ze szatani są czynni, noo, przecież żaden normalny człowiek czegoś takiego nie zniesie, zatem „nieszczęsny Ryszard C.” – autentyczny cytat, żeby nie było, ze zwariowałem, po prostu nie wytrzymał i zareagował, jak świadomy obywatel, nie mogąc znieść, jak legalne, demokratycznie wybrane władze są znieważane przez jątrzycieli ( i dzielicieli, to zawsze idzie łącznie, jak ład i porządek w stanie wojennym, jak grupki wyrostków, pamiętacie? Pamiętam, byłem grupką wyrostków. Ech, było się młodym ;-))

P.S. jutro poniedziałek, zatem kolejny felieton w Rzepie, o debeściakach :

http://www.wsieci.rp.pl/opinie/seawolf

i w Freepl. o Klichu:

http://freepl.info/seawolf

Co jak bym bez tych błaznów robił, o czym pisał? Zachody Słońca na morzu opisywał, zapewne.
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

Za:  http://niepoprawni.pl/blog/1489/rzady-usmiechnietych-idiotow