Rafał Ziemkiewicz zabrał się za odbudowywanie endecji. Jak słusznie twierdzi, (http://niepoprawni.pl/content/rafal-ziemkiewicz-mysli-nowoczesnego-endeka) zaraz po transformacji Bronisław Geremek i jego otoczenie bardzo bało
się reaktywacji znaczenia ruchu narodowego w Polsce. Obawy były niesłuszne, bo antyendecka propaganda lat 1926-1989 wystarczająco obrzydziła Polakom tę formację, czyniąc zeń „synonim obskurantyzmu i wszystkiego co złe ... antysemityzm i masońskie fobie ... ciasnota umysłowa, wrogość do Zachodu, słowem – kompletny PiS”. Ziemkiewicz słusznie zauważył, że to właśnie PiS reprezentuje to wszystko, co wroga propaganda przypisuje endecji. Śmieszy go pani, która dowodziła w jakimś programie, że „Kaczyński to był endek, bo przecież powiesił sobie w gabinecie portret Pilsudskiego”.
Ziemkiewicz zdaje sobie jednak sprawę, że autentycznej myśli narodowej nie da się tak łatwo z Polski wyeliminować. Nie ma ona masowego poparcia, ale jest na tyle realistyczna i twórcza, że zawsze pewną rolę odgrywać będzie. Ziemkiewicz jest wyraźnie pod wrażeniem Marszu Niepodległości (11.IX.10), w którym zobaczył duży zastęp młodzieży narodowej, zupełnie nie pasującej do stereotypu skina, zadymiarza czy kibola. Uznał, że „praca nad wskrzeszeniem endeckiej tradycji nie jest ... ekstrawagancją A jaki kierunek jest właściwy, a jaki niewłaściwy według Ziemkiewicza? Jak słusznie zauważa, endecja ma w polskim społeczeństwie dwóch przeciwników, „narodowe zaprzaństwo” i „patriotyzm wariacki”, czyli służących obcym i prowokujących straceńcze powstania.
To akceptuje. Ale trzymanie się narodowców wiary katolickiej już mu mniej odpowiada. Wiarę uważa za jeden z problemów endeka. Zarzuca „obrzędowość religijną” i „bogoojczyźnianą retorykę”. Sam odżegnuje się od etykietki „publicysty katolickiego”, a katolicyzm uważa za „religię antypaństwową” (Przewodnik Katolicki 14.VIII.11). Docenia realizm polityczny myśli narodowej i chciałby widzieć zaangażowanie endeków w pracę od podstaw, na szczeblu lokalnym. Byle dalej od władzy. Geopolityki ani programu pro-rodzinnego już nie widzi. Wyraźnie nie odpowiada mu uczestnictwo endecji w obecnym życiu politycznym na szczeblu centralnym. Stąd ma pieniacką wręcz niechęć do wszystkiego, co łączy się z nazwiskiem Giertych. Ten wątek rozwija szczególnie w artykule z 2.IV.11, w którym w jakiś dziwny sposób łączy nas z PAX-em. (http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2011/04/02/behawior-materii-wedrownej-czyli-troche-porachunkow-endeckich/). Jakby zupełnie nie wiedział, że PAX, z całym swym aparatem majątkowym i lokalowym, w najmniejszym stopniu nie uczestniczył w odbudowie ruchu narodowego po transformacji.
Ziemkiewicz zarzuca nam, wraz z PAX-em, kolaborację z PRL-em (o tym ma rzekomo świadczyć moja obecność w Radzie Konsultacyjnej – przypomnę, że byli tam też prof. Krzysztof Skubiszewski, chadek mecenas Władysław Siła Nowicki, Andrzej Święcicki z KiK-u, Marek Kotański z Monaru i wielu innych poważnych ludzi – wszystko co tam mówiliśmy jest opublikowane i niczego się nie wstydzę – żadnej gratyfikacji z tego tytułu nie dostawaliśmy). Obecnie zarzuca Romanowi, że się podczepia pod PO, jak kiedyś pod Radio Maryja, PiS czy Libertas Ganleya. Grę polityczną, różne czasowe koalicje, które przedwojenna endecja też praktykowała, stawia jako zarzut. Traktuje to jako „źle rozumiany, giertychowski ‘pragmatyzm’”.
Ziemkiewicz stwierdza jednak, że tylko w endecji widzi „w tej chwili możliwość znalezienia sensownych odpowiedzi na wyzwania współczesności”. „Naród nie jest ‘pseudowartością’”. „Nikt w Polsce nie dorobił się szkoły myślenia o Narodzie, dla Narodu i w kategoriach Narodu, poza endecją”. Ale, „jak w każdej tradycji, jest i tu wiele klamotów, które dziś nie przydadzą się na nic, jest i wstydliwy bagaż – myślę oczywiście głównie o naleciałościach żydofobii – który trzeba zdecydowanie odrzucić”. W drugim cytowanym tu tekście Ziemkiewicz odrzuca „wkręcanie się, podwieszanie i podczepianie, aby tylko bliżej koryta, podlewane sosem antysemickich i antymasońskich obsesji”.
I w tym duchu chciałby stanąć na czele młodzieży z „Marszu Niepodległości”.
Otóż drogi redaktorze! W „narodowym zaprzaństwie” mieści się nie tylko wysługiwanie się Niemcom i Rosji, ale również takim obcym siłom jak masoneria czy światowe żydostwo. Walka o czystość polityki polskiej nie ma nic wspólnego z antysemityzmem, tak samo jak nie ma nic wspólnego z anty-rosyjskością czy anty-niemieckością. Przed wojną problemem społecznym była trzy milionowa rzesza Żydów w Polsce. Przenoszenie tamtych konfliktów na czasy dzisiejsze jest bez sensu i nikt z narodowców tego nie robi. Powtarza Pan nieaktualne zarzuty.
Ruch narodowy bez wierności Kościołowi katolickiemu jest bez sensu, co wcale nie oznacza podległości organizacyjnej. Wytyczne Dmowskiego z książki „Kościół., Naród i Państwo” są dla nas nadal aktualne.
W Polsce elektorat narodowy, powiem szerzej, patriotyczno-katolicki, będzie zawsze. Wiedzą o tym siły wrogie ruchowi narodowemu. Dbają więc o to, by ten elektorat nie zafunkcjonował politycznie. Wpycha się go w formacje, które oddają władzę przeciwnikom. Tak było, gdy ZChN wygrał wybory, a premierem została Suchocka z Unii Wolności. Tak było, gdy AWS wygrała wybory, a premierem został Buzek. Teraz elektorat ten jest wpędzany w PiS. Gdy PiS wygra wybory, to się okaże, że jest „sanacyjny” w najgorszym tego słowa znaczeniu. Zainteresowanie endecją będzie powracać. Trzeba się na tę ewentualność zabezpieczyć, usuwając wpływy giertychowskie i katolickie. Tak widzę sens akcji Ziemkiewicza.
OPOKA W KRAJU 76(97)
Kórnik wrzesień 2011
Wydawnictwo seryjne Ligi Rodzin, ukazujące się w nieregularnych odstępach czasu
pod redakcją Macieja Giertycha
Adres: os. Białoboka 4, 62-035 Kórnik
Nadesłał: Ryszard