Mój syn często czyta Wasz portali dużo mi stąd drukuje.
Po naszej ostatniej długiej rozmowie namówił mnie na ten zapis i obiecał że da do internetu.
Ja dużo pamiętam, ale mój wiek i proszę wybaczyć, jakby były jakieś błędy.
Dlatego nie ma dyskusji, bo nie ma komu odpowiadać.
Katyń, wojna – takie zamierzchłe czasy, ale nie dla mnie i moich znajomków. Spotykamy się często i rozmawiamy o wszystkim przy kartach, albo w restauracji. Nasza grupa jest urozmaicona, no bo każdy z innej parafii, jak to się mówi, ale oni porządni, nie hultaje czy nawiedzone „ideolo”.
Dopiero na starość widzimy, że my wszystkie Polaki i rozmawiamy co każdy wie, a czasem i karty odłożymy przez tą politykę. Jedni czytają prasę zagraniczną, a jakże, no i polskie teksty prawicowe a kilku czyta „Czerwoną stronę księżyca” Free Your Mind i ich wrażenia są zawsze osią naszych wieczorów.
Jesteśmy zaskoczeni toczącym się sporem o „maskirowkę” bo ten spór dotyczy za przeproszeniem jakichś duperelnych wybujałych emocji zamiast pierwszorzędnych spraw. W knajpach, tramwajach, w przychodniach normalni ludzie rozmawiają bez kamuflażu, bardziej praktycznie i nie tylko o zamachu w Smoleńsku. W miejscach publicznych dyskutują otwarcie o koncepcjach zamachowych z kwietnia 2010. r. Nikt nie pokrzykuje na rozmówców, nie gardłuje i nie ścisza głosu do konspiracyjnego szeptu. Normalnie, podkreślam, normalnie się na ten temat rozmawia.
A co jest ważne? Że po Solidarności, murze i po pierestrojce nikt nikogo „na Sybir” nie posłał, chyba że na emeryturę. Ale więzi agentur i partyjnych klik, które trzymały dryl, są trwałe bo są tajne.
Ideologia stała im tylko kością w gardle i zrzucili ją jak dekorację teatralną gdy Jelcyn rozwiązał KPZR w 1991 i ogłosił konfiskatę majątku. A za pół roku Bakatin „reorganizował” finanse KGB i zaraz potem Primakow „oddzielał” KGB-FSB od polityki.
Taki sprawny przesuw narodowych pieniędzy za szyldami.
A kto pamięta Sudopłatowa raportującego do Berii, szefa komanda spraw specjalnych, czyli od organizowania zamachów na „wrogów ludu”?
O zabiciu Trockiego w 1940 było głośno ale ich ofiar było więcej.
Sudopłatow niby dostał w 1958 przepadek medali i 15-lat (siedział najpierw z „groźnym politycznie” Majakowskim), ale połowę odsiedział w szpitalach i sanatoriach i areszcie domowym, a w 1991 Gorbaczew i Jakowlew załatwiali mu rehabilitację i już od 1993 prowadził wykłady w nowym KGB na temat technik organizacji zamachów.
No to robi się „cieplej”, bo tenże Paweł Sudopłatow miał osobisty wkład w przygotowaniu egzekucji katyńskich w 1940. I to Sudopłatow z płk. NKWD Modinem za pomocą agentów „piątki z Cambridge” (siatka Philby), a głównie Donalda Maclean, wykradli tajemnice radaru i broni atomowej - najpierw w 1941 z Anglii, a potem z USA. Czterech z tych agentów przeniosło się po wojnie do ZSRR i zajęło „dydaktyką”.
Ta piątka albo szóstka aż do 1950-ch umożliwiła Sowietom blokować prawie wszytkie operacje angielskiego wywiadu. Podejrzany agent Nr5, Wiktor Rotszyld, inspektor angielskiego wywiadu, przewodniczył od 1946 Komisji Energii Atomowej USA nadzorującej kolejne projekty broni atomowych. To dla mnie jak seksmanjak w haremie!
Ale już w 1943 gen. Sikorski był na progu uzyskania dowodów na zbrodnię katyńską. Raporty o jego efektywności (od Macleana i od Nr5 - prawdopowdobnie Rotszylda) szły regularnie do Stalina.
Sikorski zginął w idealnie wykonanym zamachu (jak wykazują przesłanki a wiadomo, że Sudopłatow był mistrzem od trucizn). W półtora miesiąca potym pod naciskiem sowietów zdjęty został z funkcji Nacz. Wodza gen. Sosnkowski. Już za następne półtora był Teheran i miłość ze Stalinem, a na premiera RP wyskoczył naiwny pan Mikołajczyk, który sam ledwo uszedł z życiem.
Komu przeszkadzał Sikorski... zawistnym Polakom? Kto chce niech wierzy.
Gdyby przeżył i pokazał światu stalinowskie barbarzyństwo, to Polska i pół Europy wyglądałyby dziś inaczej. „Oczywiście” śledztwo z ramienia Foreign Office w sprawie „wypadku” Sikorskiego nadzorował sam Maclean. A zakończył je sam Wiktor Rotszyld z wnioskiem „przyczyny niewyjaśnione”.
Wszystko się zazębia.
A teraz dopiero w mojej grupie siwych wiarusów spotkałem się z bardzo nawet szczegółowymi danymi w temacie rozmaitych hipotez związanych z planowaniem, wykonaniem i następnie z propagandowym wyjaśnianiem tego, co podobno stało się w Smoleńsku w dniu 10.04.2010. Niesamowite dla mnie a jestem tam chyba najmłodszy wiekiem. I kiedy porównuję z naszymi rozmowami ostatnie wpisy na temat Smoleńska, na temat tego, co wolno, a czego nie wolno myśleć prawdziwemu patriocie, to już nie wiem, czy ten salon24 po prostu zwariował, czy też te ukazujące się ostatnio brednie to jakiś sznur gier operacyjnych „salonowych” służb czuwających gdzieś w cieniu?
Najpierw zgrany motyw: „Rosji przecież nie przeszkadzał taki tam Prezydent Kaczyński”.
Historia się powtarza a może nawet jesteśmy prawie w tym samym miejscu.
A komu nie przeszkadzał gen. Sikorski?
Właśnie, im chodzi o reputację międzynarodową, o te „fabryki pomarańczy” i aurorę swobody bo tu Sowieci mieli największe kompleksy. Im dzisiaj tak samo zależy na pozorach, na pompie, na przedstawieniu.
Bo czemu już w 1959r Szelepin za aprobatą Chruszczowa zniszczył całe archiwum katyńskie w KGB?
W 1992 Polska dostała tylko garstkę kopii i więcej nie będzie.
Odsłona Nr1991: Kruczkow w komitecie ocalenia. Gorbaczew uwięziony. Czołgi na ulicach (przestrzegające świateł ulicznych). Jelcyn przemawia na czołgu (bez pocisków - Jelcyn też). Kruczkow uwięziony. Gorbaczew prezydentem. Pierestrojka - kto chce niech wierzy.
Ale kto wierzy niech uważa. Płk Oleg Kaługin uwierzył i obnażył Sudopłatowa i służby.
W „nagrodę” w 1990 Gorbaczew pozbawił go szarży, medali i emerytury a w 1995 dorżnął go sam Putin sądząc zaocznie za zdradę stanu (bardziej za zdradę Sta.. lina).
Jak ktoś dzisiaj myśli, że ruscy działają w białych rękawiczkach i przestrzegają w relacjach z innymi jakichś porozumień, to się myli właśnie tak samo, jak płk. Kaługin.
Czy są lojalni wobec przyjaciół? To też trudne chyba pytanie jest, bo kto to wie, kiedy jest się przyjacielem, a kiedy wrogiem służb sowieckich..? Polski Prezydent Lech Kaczyński na pewno do ruskich przyjaciół nie był zaliczany. Nie mówię, że Rosję traktował wrogo, bo nie o to przecież chodzi.
Kiedy w Moskwie podniosły się w 2008 wrzaski, że Kaczyński, to taki sam zdrajca, jak prezydent Gruzji, to już nieważne było, że i Kaczyński, i gruziński prezydent chcieli ratować swoje ojczyzny przed ruskim imperiałem. Ważne było tylko, że obaj znaleźli się na czarnej liście rosyjskich wrogów - do likwidacji.
I u nas się mówi, że do zamachu na naszego prezydenta musiało dojść i że układa się to wszystko tak (a syn to wszystko co przyniosłem rozpisał na takie œcis³e punkty):
1. Kilka założeń zamachu łatwe do zaakceptowania przez tych którzy nie podejrzewają ataku brzozy albo wypicia benzyny przez załogę:
* akcja służb UE i FR [z powiadomieniem wywiadu USA] planowana jako katastrofa lotnicza w Smoleńsku.
* oficjalny motyw każdej ze stron to ograniczenie suwerenności naszego kraju albo jego polityczna
i gospodarcza neutralizacja co wymaga kontroli formacji Pis-owskiej.
* każda ze stron musi mieć „haka” na partnera na wypadek komplikacji oraz ma poza planem oficjalnym
część tajną mającą na celu wykiwanie go.
* FR wie że jest mało realne żeby w katastrofie wszyscy zginęli, i nie zgadza się dobijać pasażerów
ze względu na ryzyko kompromitacji na miarę światową.
* Kompromis: w Smoleńsku możliwa jest tylko katastrofa podstawionego podobnego samolotu
2. Logika służb UE mogła być taka:
Gdy świat zobaczy taką straszną katastrofę i trupy to będziemy mieli FR w garści. Wystarczy że zrobimy stamtąd dokrętki i drastyczne filmy a resztę na ukrytym planie w Ostrołęce gdzie naszykujemy podobny model. Z takim skandalem na cały świat możemy zrobić wiosenną rewolucję i zmienić rząd FR. Potem wpiszemy FR do UE i rozwiążemy problemy finansowe UE na 1000 lat.
3. Logika Rosji trochę inna:
Dramatyczne usunięcie całej starszyzny PiS nie jest wskazane bo to doprowadziłoby do głosu pokolenie ich młodszych patriotów. Należy zostawić kilku jako blokadę. Będą sparaliżowani i zbyt słabi na polityczną regenerację.
Ale jak można uratować kilku kiedy wszyscy seniorzy planują ten lot?
Nasi agenci z kręgu bliskiego PiS i udający wywiad polski, ostrzegą ich dyskretnie w ostatniej chwili. W ten sposób na przyszłość będą mieli nad nimi kontrolę, mając ich 100% zaufanie („uratowaliśmy wam życie, jesteśmy z wami - ufacie nam!”). To nam pozwoli na dyskretne kierowanie rozwojem wypadków i na ujawnienie wybuchu lub maskirowki zależnie od potrzeby i w odpowiedniej chwili.
4. Możliwy rozwój wypadków:
Służby UE naszykowały film 1.24” ze strzałami i planują więcej realizując plan zdemaskowania FR.
Służby FR: żeby ich przyhamować natychmiast zatrzymują materiały filmowe włącznie ze sfilmowanym upadkiem samolotu, kreują półjawną maskirowkę i zmieniają wciąż dane uniemożliwiając realne śledztwo.
Plan B (a może A): gdyby Polacy posunęli się do oskarżeń to FR pokaże że tam NIE było nic poza maskirowką w spisku z euro-zamachowcami i poświęci kilku swoich pułkowników. Ręce FR będą więcej niż czyste, na tle krwawego spisku euro-zamachowców którzy będą skompromitowani na cały świat a FR zdobędzie dostateczne zaufanie by wejść do UE którą całkiem zdominuje bo i tak zaopatruje ją w energię i ma tam już ciche 10% administracji.
Polacy obawiają się podstępu ale w początku 2012 nie chcą uznać wersji niedbalstwa pilotów i nie mają innego wyjścia jak zwołać oficjalną konferencję i wykazać wariant standardowy czyli wybuch i zamach.
Służby FR mogą teraz pokazać filmy gdzie euro-spiskowcy uzgadniali z rosyjskimi pułkownikami (pozorowaną) katastrofę a nawet jak sami likwidowali TU154 a także film jak wybrane osoby zostają ostrzeżone przed szykowanym zamachem i jak wycofują się z lotu.
Jako dowód mogą pokazać historię przygotowań, omszały smoleński wrak, filmy z Okęcia i miejsce gdzie stoi teraz przemalowany TU154. Mogą też pokazać sfilmowane lądowanie i wybuch atrapy TU154 i film jak pierwszy gość podrzuca spreparowaną czarną skrzynkę udając że przyszedł filmować.
Służby FR mają pełną kontrolę nad euro-spiskowcami tylko dzięki temu że zdecydowali na wersję kiepsko sfingowanej katastrofy.
Pytanie jak tą przewagę teraz mogą wykorzystać?
DODANE rano 2.03. 2012
Niechże będzie nam wolno w krótkim dopisku uspokoić wszystkich że nasza notka nie ma złych intencji ani mnożonych w paru późniejszych komentarzach poniżej intryg. Te komentarze odwracają nawet sens naszych zdań, w których nie zaprzeczamy ani nawet nie dyskutujemy różnych przekonywujących koncepcji jak maskirowka albo 2m ani nie atakujemy nikogo podstępnie.
Wszytkie takie rzeczy sprzyjałyby całkiem szkodliwym i niepożądanym podziałom w środku grupy patriotyczno-konserwatywnej. Nasza teza nie jest wcale żartobliwa ani nie jest puszczona przez bezpiekę.
My tu piszemy o zaistniałych realnych sytuacjach i ich jakże prawdopodobnym ale hipotetycznym rozwinięciu. Osadzenie ich w znanych nazwach (np ta Ostrołęka) jest dla wygody aby dać żywszy obraz ale przecież rozumiane powinno być umownie.
Z komentarzami nie polemizujemy bo dyskutowanie nad hipotezami jest besprzedmiotowe i uprzedziliśmy że nie będzie dyskusji.
Kto wpisał swoje myśli powinien to zrobić jaknajzwięźlej i z respektem dla formy i treści.
Ale tylko jeden komentarz będzie na końcu ważny – ten który dopisze historia.
Serdeczne Szczęść Boże dla wszystkich porządnych ludzi.
Sami-Siwi