Uchwała Wołyńska po PiSowsku
"Oni co je biorą, nie krzyczą za sprawę tych, którzy ich dusze pokupili, i ze zdradą swoją się nie obnoszą, i nie pokazują myśli swoje, jako to głupiec zwykł był czynić myśląc, że ludzi do onej zdrady przekona. Milcząc zasię, pocałunkiem serdecznym na niewolę braci swoich wiodą jako Judasz Iskariota Zbawiciela ucałował, mękę mu przynosząc i śmierć. Mówię wam strzeżcie się milczących psów, którzy krew z ziemi waszej wypiją bezgłośnie, w poddaństwo was prowadząc jako barany na rzeź i mówię wam: strzeżcie się, i mówię jeszcze: strzeżcie się po trzykroć, bo stoją obok i śmieją się z przyjaźnią bezlitosną a fałszywą".
Cytat z IV wieku n.e. Autor nieznany. Zamieszczony przez Waldemara Łysiaka w powieści – Milczące Psy.
Uchwała w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP w latach 1943–1945 to tylko manewr uniku w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości. W ten sposób próbuje ono zyskać na czasie w konfrontacji z olbrzymią i budzącą się z letargu coraz większą masą Polaków, którzy zaczynają dostrzegać ukryte dotąd oblicze partii rządzącej.
Powyższa uchwała nie ma jakiejkolwiek wartości prawnej. Jej przyjęcie nie powoduje bowiem ŻADNYCH skutków i konsekwencji prawnych dla banderowców i ich czcicieli żyjących w Polsce. Nie zakazuje propagandy banderowskiej w Polsce, rozpowszechniania i prezentowania symboliki OUN-UPA i SS Galizien, czczenia zbrodniarzy oraz ich ścigania w Polsce i zagranicą czy rozliczenia za zbrodnie ludobójstwa jakich się dopuścili.
Uchwała ta całkowicie fałszuje historyczny czasokres dokonywania przez ukraińskich nazistów zbrodni ludobójstwa. Prowadzi to w zawoalowany sposób do jego częściowej negacji. Nieprawdą bowiem jest, że ta straszliwa zbrodnia trwała na przestrzeni lat 1943-1945. Ukraińskie ludobójstwo na Polakach zaczęło się już 1 września 1939 roku, a dobiegło końca wiosną 1951 roku, wraz z likwidacją ostatniej ukraińskiej bojówki na terenie Dolnego Śląska.
Należy jednak zaznaczyć, że jeszcze przed II wojną światową, w latach 1920-1939, na terenach Rzeczypospolitej miały miejsce liczne akty terroru prowadzone przez Ukraińców zamieszkałych na terenie państwa polskiego. Działały tu wówczas różne organizacje, m.in. : Grupy Bojowe Białoruskich i Ukraińskich Socjalistów-Rewolucjonistów, Ukraińska Organizacja Wojskowa czy Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, które próbowały destabilizować państwo. Dokonywały one napadów rabunkowych na banki, pociągi, poczty, polskie dwory i gospodarstwa. Dopuszczały się również innych pospolitych przestępstw, jak pobicia czy morderstwa działaczy polskich i ukraińskich sprzyjających pojednaniu.Ułożone chronologicznie niektóre fakty oddają pełny obraz zniszczeń, zbrodni i aktów terroru wymierzonych w obywateli polskich :
- maj 1922 – zniszczenia w okolicach Przemyśla (spalenie magazynów wojskowych, uszkodzenie linii kolejowej i sieci telegraficznej),
- lato 1922 – podpalenie 2.300 stogów zboża i licznych budynków gospodarczych w polskich
folwarkach- działały trzy grupy terrorystyczne przynajmniej jedna liczyła 50 osób,
- 1922 – zamach na wojewodę lwowskiego Kazimierza Grafowskiego,
- 30 maja 1924 – napad na ambulans pocztowy pod Kałuszem ,
- 12 czerwca 1924 r. napad na ambulans pocztowy pod Dunajowem,
– 24 lipca 1924 r. napad na ambulans pocztowy pod Bohorodczanami;
- 28 listopada 1924 – kolejny napad na ambulans pocztowy pod Kałuszem,
- 1924 – nieudany zamach na prezydenta Stanisława Wojciechowskiego,
- 28 marca 1925 – napad na Pocztę Główną we Lwowie,
- lato 1925 – napad na ambulans pocztowy pod Bohorodczanami, napad na Urząd Skarbowy w
Dolinie, napad na urząd skarbowy w Śremie,
– 18 lipca 1925 r. włamanie do kasy Wydziału Powiatowego w Dolinie i zamordowanie
posterunkowego Gromadki;
– 10 maja 1926 r. napad na Urząd Pocztowy w Śremie, woj. poznańskie,
- 19 października 1926 – zabicie lwowskiego kuratora szkolnego Stanisława Sobińskiego,
- grudzień 1929 rok napad na radziecki konsulat we Lwowie,
- sierpień 1931 r. zamordowanie wiceprezesa BBWR Tadeusza Hołówki,
- jesień 1933 roku morderstwo pracownika radzieckiego konsulatu we Lwowie - T. Żajłowa,
- 15 czerwca 1934 r. zastrzelenie polskiego ministra spraw wewnętrznych płk Bronisława Pierackiego przez członka OUN Grzegorz Maciejko.
Wracając do głównego wątku – uchwały autorstwa PiS-u, dotyczącej upamiętnienia ludobójstwa Polaków dokonanego przez OUN UPA, przypomnijmy słowa posła M .Dworczyka :
„Uchwała wskazuje na ukraińskich nacjonalistów, jako na wyłącznie odpowiedzialnych za dokonane ludobójstwo. To nie naród ukraiński dopuszczał się zbrodni. ‘’
Otóż, ta wypowiedź jest nielogiczna – wewnętrznie sprzeczna, a więc perfidnie kłamliwa, otwierająca od razu dwie rozbieżne drogi. Bo jeżeli nacjonaliści, to i wyraziciele wartości, morale, interesu i woli narodu. Gdyby ci, którzy dopuścili się zbrodni, byli tylko szowinistami, to Naród byłby od winy wolnym, nawet, gdyby zbrodnie były w jego interesie. Tak nie było. Banderowcy ludobójstwo rozpoczęli, a kontynuowała ją ludność cywilna tzw. czerń. Naród ukraiński byłby od winy wolnym, gdyby i ludobójcy inicjatorzy, i ludobójcy-wykonawcy działali z pobudek ideologicznych w opozycji do postawy ogółu narodu. Owszem taka opozycja też była, ale na tyle nieliczna, że banderowcy ją bez trudu wymordowali. Reszta, albo była bierna, czyli milcząco przyzwalała na te zbrodnie, albo jawnie sprzyjająca ludobójstwu Polaków i aktywna zbrodniczo. Tak więc naród ukraiński brał w tym ludobójstwie udział jako naród, a nie jako bliżej nieokreślony i niezidentyfikowany byt.. Tym samym twierdzenie, że naród ukraiński nie dopuszczał się zbrodni i był bez żadnej winy jest następnym kłamstwem relatywizującym historyczne fakty.
Typowym zawołaniem wśród czerni biorącej ochoczy udział w tych bestialskich zbrodniach na swoich polskich sąsiadach i następnie grabieży całego ich majątku, było zawołanie:
„Zabij Polaka, zabierz mu wszystko, a nikt ci nic nie zrobi”.
Jeszcze dokładniej wyjaśnił winę i udział, nie tylko zbrodniarzy z OUN-UPA i SS Galizien, ale całego ukraińskiego narodu w ludobójstwie polskiej ludności Kresów II Rzeczypospolitej profesor Ryszard Szawłowski, który jest autorem terminu ,,genocidum atrox’’ określającego ludobójstwo straszne, okrutne, dzikie. Takiego właśnie ludobójstwa dokonali nacjonaliści ukraińscy na cywilnej ludności polskiej w czasie drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu. W przedmowie do książki Władysława i Ewy Siemaszko ,,Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945’’, pisze, że to ludobójstwo ma większe okoliczności obciążające od ludobójstwa niemieckiego i sowieckiego. Wymienia siedem takich czynników. Oto one.
,,Po pierwsze, w swoim założeniu obejmowało ono jak najszybszą eksterminację fizyczną (wymordowanie) - ,,tam i wtedy’’ – wszystkich Polaków, których udało się dosięgnąć, od niemowląt po starców, bez jakiejkolwiek różnicy wieku.
Po drugie, ludobójstwo ukraińskie połączone było z reguły ze stosowaniem najbardziej barbarzyńskich tortur. Chodzi tu o sięgające XVII i XVIII wieku tradycje hajdamackie (powstania Chmielnickiego i ,,koliszczyzny’’, stosowane już wtedy rąbanie ofiar siekierami, wrzucanie rannych do studzien, przerzynanie piłą, wleczenie koniem, wydłubywanie oczu, wyrywanie języków itp.) Takich barbarzyńskich czynów Niemcy, a nawet Sowieci (z reguły) nie dokonywali.
Po trzecie, o ile ludobójstwo niemieckie i sowieckie dokonywane było wyłącznie przez ,,wyspecjalizowane’’ zbrodnicze formacje mundurowe: po stronie niemieckiej w szczególności tzw. Einsatzgruppen der Sicherheitspolizei oraz SD (Sicherheitsdienst ); po stronie sowieckiej wojska NKWD – to inaczej było jeśli chodzi o ludobójstwo ukraińskie. W tym przypadku obok dominującej scenę banderowskiej Ukraińskiej Powstańczej Armii (na Wołyniu) i konkurencyjnych formacji bulbowców i melnykowców oraz stworzonej przez Niemców w drugiej połowie 1941 r. policji ukraińskiej (która w początkach 1943 r. zdezerterowała), zwłaszcza przy większych ludobójczych akcjach, uczestniczyły w nich również w sumie dziesiątki tysięcy lokalnych ukraińskich chłopów, w tym tzw. Samoobronni Kuszczowi Widdiły (formalnie wiejskie oddziały ,,samoobrony’’, które jednak w praktyce stanowiły siły pomocnicze UPA w ludobójstwie na Polakach), sąsiedzi, bandy uzbrojone w siekiery, widły itp. – rodzaj ukraińskiego pospolitego ruszenia. Mało tego, towarzyszyły im czasem kobiety, wyrostki, a nawet dzieci ukraińskie, zajmujący się masowym rabunkiem mienia, podpaleniami i dobijaniem rannych Polaków. Działo się tak mimo nieraz wzajemnej wieloletniej rzekomej przyjaźni, czy wręcz istniejących w stosunku do pewnych Polaków długów wdzięczności. Dlatego ludobójstwo na Wołyniu w okresie II wojny światowej określam jednoznacznie jako LUDOBÓJSTWO UKRAIŃSKIE, a nie, na przykład jako dokonane przez UPA, banderowców, nacjonalistów ukraińskich, czy podobnie.
Po czwarte, osobnej wzmianki wymaga zjawisko szczególnie zbrodniczego podejścia do małżeństw mieszanych polsko-ukraińskich. W takich mianowicie przypadkach ukraińscy ludobójcy nierzadko mordowali – gdzie się dało – całe takie rodziny, łącznie z dziećmi !, lub dochodziło co najmniej do mordu na polskim współmałżonku. Mało tego, niekiedy pod groźbą kary śmierci zmuszali ukraińskiego męża czy nawet ukraińską żonę do własnoręcznego zamordowania polskiego współmałżonka.
Po piąte, w przypadkach ludobójstwa niemieckiego i sowieckiego na Polakach, chodziło o zbrodnie dokonane przez okupantów. Tymczasem ludobójstwo ukraińskie dokonane zostało przez Ukraińców – obywateli polskich, mieszkańców tamtych terenów w okresie II RP, którzy nie wykazali choćby minimalnej lojalności. Ale, dodajmy, gdy było to dla nich korzystne, Ukraińcy nadal skwapliwie na polskie obywatelstwo się powoływali, albo wręcz, posługując się zrabowanymi dokumentami osobistymi zamordowanych przez siebie Polaków, ,,repatriowali się’’ pod ich nazwiskami do Polski lub przemieszczali się na Zachód.
Po szóste, z ludobójstwem ukraińskim związana była przeważnie barbarzyńska ,,taktyka spalonej ziemi’’. Po zrabowaniu ruchomości i inwentarza zamordowanych Polaków, ich budynki były przeważnie palone (wycinano nawet sady!), często niszczono także budynki publiczne, np. szkolne.
Wreszcie po siódme, Niemcy od dawna przyznają się do swoich zbrodni i publicznie za nie przeprosili. Natomiast zachowanie Ukraińców w tym względzie jest na ogół kompletnie inne: demonstrowane jest milczenie, wielkie krętactwo lub wręcz grube kłamstwo. Podsumowując : ludobójstwo ukraińskie na Polakach w okresie II wojny światowej pod względem swojej bezwzględności i barbarzyństwa, a po jego dokonaniu – po dziś dzień !- ze względu na zaprzeczenia lub co najmniej grubymi nićmi szyte relatywizowanie i wykręty znacznie przewyższa ludobójstwo niemieckie i sowieckie !’’ (*)
Czy to naprawdę możliwe, żeby nikt z posłów nie zauważył i nie rozumiał tej prostej różnicy między ruchem narodowym, a więc ideowym, a ruchem szowinistycznym czyli ideologicznym? Niezbite dowody pokazują, że skutecznie zainfekował on swoją zbrodniczą ideologią CAŁY NARÓD, który milcząco lub radośnie, ochoczo nie tylko wsparł zbrodniarzy z OUN-UPA i SS Galizien, ale też osobiście i bardzo licznie wziął dobrowolny udział w tym ludobójstwie.
Kolejnym kłamliwym stwierdzeniem zawartym w tej uchwale jest wskazywanie na rzekome akcje odwetowe Polaków. Ze źródeł historycznych wynika, że Polacy nie mieli możliwości ich prowadzenia, nie mieli sił i środków na przeprowadzanie takich akcji. Około 3000 zabitych banderowców z UPA, to wynik walk Polaków na terenach bronionych przez siebie miejscowości.. Inne ofiary po stronie ukraińskiej to skutek bezwzględnego mordowania przez banderowców tych, co nie chcieli iść zabijać Polaków lub im pomagali.
Oddajmy głos profesorowi Edwardowi Prusowi, który w książce Atamania UPA, opisuje wszystkie przypadki ( łącznie dwa ) polskich akcji odwetowych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w latach 1939 -1945 i nieznanemu autorowi polskiej Wikipedii :
,,O dwóch przypadkach ,,odwetów’’ wspomina m.in. ppłk. dypl. Henryk Pohoski, szef wywiadu Lwowskiego Obszaru Armii Krajowej. Bandyckie napady na Polaków mnożyły się. Na przełomie lutego i marca 1944 policjanci ukraińscy rozpoczęli akcję legitymowania młodych mężczyzn. Odbywało się to najczęściej w godzinach wieczornych. W przypadku zatrzymania Polaka (a oznaczenie narodowości znajdowało się w kenkarcie) mordowali go na miejscu strzałem w tył głowy. Przy znajdowanych ciałach brakowało dokumentów, które zabierali policjanci. Celem funkcjonariuszy było przypuszczalnie zdobycie dla siebie nowej tożsamości i wykorzystanie dokumentów do ucieczki na Zachód, gdzie mogli zacząć nowe życie (po wojnie zdarzały się przypadki rozpoznawania byłych policjantów ukraińskich żyjących pod zmienionymi nazwiskami). Polskim społeczeństwem Lwowa szczególnie wstrząsnęła wieść o śmierci, jaką poniósł 11 marca Jerzy Sucharda, syn profesora Politechniki Lwowskiej Edwarda Suchardy (ur. w 1920 r.), zastrzelony przez policjantów ukraińskich pod oknem narzeczonej. Komendantem Obszaru był już płk. Władysław Filipkowski pseudonim. ,,Janka’’. Zdecydował się on na odwet. Miano jednego dnia o tej samej godzinie zastrzelić na ulicach Lwowa kilkunastu policjantów ukraińskich. Jednak zanim przystąpiono do akcji likwidacyjnej, 8 marca podjęto z inicjatywy Delegatury Rządu i AK rozmowy z przedstawicielami OUN-B. Gdy nie dały one rezultatu, lwowskie dowództwo AK wydało rozkaz rozpoczęcia akcji o kryptonimie "Nieszpory". Na ulice miasta 9 i 12 marca 1944 wyszły kilkuosobowe patrole AK, w tym Kedywu. Zastrzelono 11 policjantów, tracąc 2 ludzi. Do zwłok zastrzelonych przyczepiano kartki informujące, za co zostali zastrzeleni. Od tego momentu mordy dokonywane na młodych Polakach we Lwowie ustały. Kolejne patrole w następnych dniach nie stoczyły już żadnej potyczki. We Lwowie nastąpił spokój. Jednak po wsiach nadal bandy ukraińskich faszystów napadały na polskie skupiska, wyrzynano w pień ludność cywilną. W takich okolicznościach w roku 1944 zdecydowano się na jeszcze jeden ,,odwet’’ w dużej wsi na wschód od Lwowa, która służyła jako baza wypadowa silnej bandy UPA. Wieś została otoczona przez oddziały AK, wszyscy mężczyźni nie będący jej mieszkańcami – rozstrzelani. Na pewien czas spokój zapanował w powiecie lwowskim. Nie były to jednak metody, które można było powtarzać, jeżeli sami nie chcieliśmy zostać bandytami. Wiele śladów sporów na ten temat i dyskusji spotykamy w pamiętnikach akowców – wydrukowanych i w rękopisach. Były też ,,odwety’’, w których jednak nie spadł włos z głowy ani jednej ukraińskiej kobiecie, żadnemu starcowi i dziecku. Dotyczyły one członków tzw. Ukraińskiej Samoobrony Narodowej (USN) lub poznanych już przez nas SKW i WON. Były również groźby i ostrzeżenia – bo jakże mogło być inaczej, polskiego podziemia pod adresem rizunów. Mówiło się w nich: ile to głów ukraińskich spadnie za jedno polskie życie, ile wsi spłonie za jedną polską wieś. Groźby te nigdy nie były spełnione i być nie mogły. Nacjonaliści wiedzieli o tym, byli pewni, że Polacy nigdy nie poważą się na to, na co bez wahania zdecydowali się oni. Trafnie, szczerze i słusznie brzmią słowa światowej sławy mistrza fortepianu:
,,Zemsta nie leży w naszym charakterze (narodowym) – mówił Ignacy Paderewski w swoim orędziu do Polaków wygłoszonym w radiu szwajcarskim po upadku Warszawy 27 września 1939 roku. – Honor Polski wzdraga się przed bezmyślnym okrucieństwem, my z wrogiem rozprawiamy się w otwartej walce, ale nie prowadzimy wojny z kobietami i dziećmi, nie pastwimy się nad ludnością cywilną. Nawet z barbarzyńskim wrogiem walczymy po rycersku. Te powszechnie uznane wysokie wartości moralne i prawość polskiego narodu – to nasza siła. One nam zjednały przyjaźń i sympatię całego cywilizowanego świata.’’
Następnym fałszem zawartym w tej uchwale jest zaniżenie liczby pomordowanych przez Ukraińców Polaków do około 100 tysięcy. Prawda jest natomiast taka, że Ukraińcy wymordowali w latach 1939-1951 prawie pół miliona Polaków.
W jaki sposób dokonuje się zaniżania prawdziwej liczby pomordowanych Polaków przez Ukraińców z OUN-UPA i SS Galizien ?
Mechanizm jest bardzo prosty. W dniu rozpoczęcia tzw. Krwawej Niedzieli, będącej apogeum banderowskiego ludobójstwa na Wołyniu, wymienia się tylko 99 polskich miejscowości, które zaatakowali tego dnia Ukraińcy. Nie wspomina się natomiast nawet słowem o kolejnych 99 polskich wioskach i siołach, które również zostały podstępnie zaatakowane w tym dniu. Ich mieszkańcy zostali przez Ukraińców wyrżnięci w pień, nie przeżył ani jeden świadek. Same miejscowości zostały następnie przez banderowców doszczętnie zmiecione z powierzchni ziemi, nie pozostał po nich żaden ślad.
Innym przykładem jest ukraińska zbrodnia na Polakach w Wiązownicy, gdzie zbrodniarze z UPA wymordowali bestialsko 131 polskich mieszkańców tej miejscowości. IPN natomiast ustalił ostateczną liczbę pomordowanych na…92 osoby. Brakującą liczbę - 39 zamordowanych Polaków, nie wpisał na listę ofiar ukraińskiego ludobójstwa ponieważ, jak stwierdzili ,,eksperci’’ z IPN, nie można było ustalić personaliów tych ludzi z imienia i nazwiska !!! Tak więc według ,,najwyższych’’ standardów naukowo-badawczych, obowiązujących w tzw. Instytucie Pamięci ,,Narodowej’’, brak możliwości identyfikacji wszelkich ofiar banderowskiego terroru z imienia i nazwiska, dyskwalifikuje takowe, jako ofiary ludobójstwa OUN-UPA. (***)
Takich przykładów zaniżania w bezczelny sposób, faktycznej liczby Polaków, wymordowanych w bestialskim ludobójstwie przez Ukraińców można podawać tysiące. Gdy dodać do tego jeszcze około 60 tysięcy mieszkańców Warszawy wymordowanych przez Ukraińców z tzw. Legionu Wołyńskiego i służących we wszystkich niemieckich formacjach zagłady pacyfikujących Powstanie Warszawskie, ogólna liczba pół miliona naszych rodaków zamordowanych przez ukraińskich nazistów, w czasie drugiej wojny światowej nie jest żadną przesadą. Jesteśmy obecnie świadkami relatywizowania rzeczywistej liczby ofiar. Prowadzi to do coraz większego jej zaniżania, co w końcu będzie skutkowało całkowitą negacją dokonanego przez Ukraińców ludobójstwa. Pomiędzy około stu tysiącami, a pół milionem ofiar ukraińskiego zwyrodnialstwa jest spora i zasadnicza różnica. Kłamcy historyczni z PiS i IPN nie chcą jej widzieć, w imię jakichś szemranych interesów i układów z obecną banderowską Ukrainą.
Skandalem jest zadowolenie się uchwałą ustanawiającą dzień pamięci. My, Polacy, nigdy nie zapomnimy tej tragicznej karty naszej historii, zawsze będziemy ją nosić w sercach i Sejm RP nie musi tego sankcjonować jakimiś uchwałami. Nam potrzeba ustawy dającej narzędzia prawne dochodzenia i respektowania wszelkich konsekwencji płynących z zaistnienia Genocidum atrox czyli ludobójstwa ze szczególnym okrucieństwem, strasznego!
Dopiero ustawa pozwoli dochodzić naprawy krzywd i karać zbrodniarzy, spadkobierców i kontynuatorów ich idei, negacjonistów banderowskiego ludobójstwa i fałszerzy historii.
Czy Prawo i Sprawiedliwość przewiduje jakąkolwiek walkę z negowaniem ludobójstwa, zacieraniem śladów po zbrodni ? Mamy teraz fazę ,, pogenocydalną” konstruowania kłamstwa Wołyńsko-Małopolskiego z zaangażowaniem wszystkich czynników państwowych i usłużnych im mediów. Lobby banderowskie w Polsce jest potężne i bardzo groźne, bo wciąż nie potępione. I nie zanosi się na potępienie dopóki będzie to tylko uchwała. A nie ulega przecież wątpliwości, że Związek Ukraińców w Polsce to zakamuflowana OUN, a Związek Ukraińskich Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego, to legalnie działające bractwo rizunów UPA, którym ,,polski’’ IPN wystawia jeszcze świadectwa pokrzywdzonych przez komunizm, czyniąc ze zbrodniarzy ofiary.
Coś tam zostało sejmowym politykierom wyrwane z gardła, ale to zaledwie namiastka grożąca poprzestaniem na niej, a więc faktyczna zdrada Narodu Polskiego, zwłaszcza Kresowian. A przecież konstytucyjnym obowiązkiem każdego rządu mieniącego się polskim, jest stanie na straży i bezwzględne egzekwowanie przepisów polskiego prawa, szczególnie tych odnoszących się do popełnionych przez wrogów Państwa i Narodu Polskiego zbrodni ludobójstwa oraz ścigania i karania zdrajców Rzeczypospolitej, którymi po dziś dzień pozostają ukraińscy nacjonaliści z OUN-UPA i SS Galizien. W okresie wszczętej przez siebie zbrodniczej rebelii przeciwko Polsce, byli przecież jej obywatelami. Wszystkie kolejne rządy Rzeczpospolitej Polskiej zobowiązane są do podejmowania takich działań poprzez egzekwowanie ustawowych przepisów prawa karnego obowiązującego w Polsce, również międzynarodowych konwencji ratyfikowanych przez Polskę, w tym konwencji ONZ, o nie przedawnianiu zbrodni ludobójstwa oraz zakazie propagowania, rozpowszechniania i ścigania karnego ideologii narodowego socjalizmu i faszyzmu. Swoje miejsce w prawodawstwie powinien znaleźć również integralny ukraiński nacjonalizm, stworzony na fundamencie ideologii nienawiści Dmytro Donicowa i Stepana Bandery.
Warto zaznaczyć, że w wyniku propozycji polskich środowisk intelektualnych Organizacja Narodów Zjednoczonych ustanowiła dzień 11 lipca "Dniem Ludzkości". Był on obchodzony po raz pierwszy przez świat 11 lipca 1993 roku w 50 rocznicę wołyńskiej masakry. O rezolucji wspomina E. Prus w książce UPA- armia powstańcza czy kurenie rizunów?, wydanej w 1996 roku na str. 45. Zdumiewa fakt, że wszelkie ślady tej rezolucji zostały skutecznie zatarte. Brak dostępu do starych drukowanych źródeł całkowicie uniemożliwia dziś jej odnalezienie.
Świadome zaniechanie ścigania banderowskich ludobójców, wszystkim kolejnym ,,polskim’’ rządom, które nie zrobiły w tej sprawie dosłownie nic, wypomina nawet rodowity Ukrainiec, Wiktor Poliszczuk. Oto co pisze na ten temat:
,,Władze Polski, mimo wyraźnych przepisów prawa, w tym konstytucyjnego, nie podjęły żadnych kroków w kierunku potępienia nacjonalizmu ukraińskiego, będącego ukraińską odmianą faszyzmu. Winę za to ponoszą nie tylko politycy, ale przede wszystkim zajmująca się stosunkami polsko-ukraińskimi nauka polska, w tym Instytut Pamięci Narodowej, instytuty historii PAN i uniwersytetów. One właśnie, zamiast ustalania prawdy historycznej, dopuszczają się zakłamywania historii. Powstają prace nie tylko rehabilitujące ukraiński ruch nacjonalistyczny, jego formacje zbrojne, ale i nobilitujące go. Do elementarnych wymogów każdej nauki należy badanie przyczyn zjawiska, jego etiologii. Tymczasem nauka polska nie zdobyła się na badanie rzeczywistych przyczyn mordów, a więc zasad ideologicznych i założeń programowych OUN – sprawcy tych wydarzeń.
W imię sprawiedliwości dziejowej, w imię prawdy historycznej, w imię deklarowanej demokracji, w imię humanizmu, nacjonalizm ukraiński winien być potępiony i odrzucony. Przyjazne stosunki Polski z Ukrainą nie mogą być łączone z oceną nacjonalizmu ukraińskiego. Z nauki polskiej winien zniknąć trend nobilitujący faszyzm ukraiński. Władze i ośrodki naukowe w Polsce winny przestrzegać prawa, zgodnie z którym pochwała faszyzmu jest karalna’’. (**)
. ,,Polskie’’ elity zdają się być zachwycone ukraińską odmianą faszyzmu, tak jakby nie widziały drzemiącego w nim straszliwego zagrożenia. Zupełnie nie dostrzegają, że jak długo ten skrajny nacjonalizm, karmiony tradycją OUN UPA będzie istniał, nikt nie może spać spokojnie bez obawy, że może on spowodować w tej części Europy nową Jugosławię. Duch poprawności politycznej każe im walczyć z najmniejszymi nawet przejawami patriotyzmu i tzw. polska nietolerancją. Niestety polska krew ofiarna niewiele obchodzi osoby zarówno te z rzekomo prawej, jak też i z lewej strony sceny politycznej, które albo są Polakami z ,,imienia’’, albo tylko jedzą polski chleb, a Naród Polski uważają za zbiegowisko frajerów. Więc nie można po nich nawet oczekiwać innego zachowania.
W obliczu tych wszystkich faktów, można stwierdzić z całą stanowczością, że zdrada już trwa i zapowiedziano jej kontynuację:
„Sejm apeluje o „kontynuację dzieła pojednania i dialogu rozpoczętego przez przywódców politycznych i duchowych, wspieranie współpracy historyków, w tym rozszerzenie dostępu do archiwów państwowych…”
Przecież to ordynarne kłamstwo, że trwa jakieś „dzieło pojednania i dialogu”. To, co rzekomo już ma miejsce, to najwyżej głupie, fałszywe gesty i słowa bez realnej treści. Gra pozorów zmierzająca do wygaszania tendencji w poszukiwaniu rzeczywistego zaufania i pojednania celem uczciwego, sprawiedliwego, pokojowego dalszego współżycia. Nie można nawet powiedzieć, że banderowcy, ich potomkowie i duchowi spadkobiercy się nawrócili i szczerze szukają przebaczenia i otwarcia drogi pojednania. Udawanie, że „nic się nie stało” – to najgorsza naiwność, która zawsze kończy się kolejną, coraz gorszą zdradą. A ta doprowadzi do jeszcze większej tragedii – powtórzenia, nam Polakom, przez ukraińskich nazistów krwawej łaźni, jaką zgotowali nam w latach 1939-1951. Zapowiadają to dziś głośno i wyraźnie, od samego początku ich rewolucji ,,godności’’ po banderowsku, czyli od rozpoczęcia przez nich w 2013 r. drugiego, tym razem udanego zbrojnego i bardzo krwawego przewrotu w Kijowie. Przywódca Prawego Sektora – Dmytro Jarosz i szef banderowskiej Svobody Ołech Tiahnybok, obiecują zrobić lachom drugi Katyń. Można wierzyć tym panom na słowo. Łączy ich przecież z przodkami wspólnota historii i więzy krwi z zapisanymi w nich genami zbrodni. Skoro bowiem ukraińscy nacjonaliści czynnie współdziałali w ludobójstwie polskich oficerów w Katyniu, Charkowie, Miednoje, Ostaszkowie i Starobielsku, w oddziałach pomocniczych NKWD, które składały się właśnie z członków OUN i które niczym psy Pawłowa eskortowały Polaków na miejsca ich egzekucji, pilnując skwapliwie, by żadna ofiara nie wymknęła im się z objęć śmierci , to dlaczego nie mieliby teraz powtórzyć tego samego?
Historia zatoczyła koło, a my, jako naród nie wyciągnęliśmy z tej ponurej lekcji żadnych wniosków do dnia dzisiejszego. Zbrodnia nie ukarana powoduje jej recydywę, więc możemy spodziewać się najgorszego. I nikt nie stanie w naszej obronie, bo kto będzie umierał za Polaków. Parafrazując hasło wyborcze Prawa i Sprawiedliwości, czy ,, damy radę ‘’ sami się obronić?
Nie ma mowy o współpracy w sytuacji, kiedy większość dokumentów dotyczących ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego – wytworzonych głównie przez radzieckie KGB i MWD – została albo zniszczona albo sfałszowana w latach 2008-2010 pod kierunkiem obecnego szefa ukraińskiego IPN Wiatrowycza, byłego dyrektora archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Takie działania to nie szukanie drogi do prawdy a uparte trzymanie się kłamstwa.
To, co wymyślił Sejm to dla Polski i Polaków droga samozatracenia. Dla Ukraińców zresztą też, bo nigdy się nie nawrócą i będą brnęli w coraz gorsze bandyctwo, w coraz większą niezdolność do mądrego i dobrego, ludzkiego i pokojowego życia. I albo trafią w końcu na mocniejszego…, albo popadną w zupełną izolację od normalnych narodów, w najgłębsze i zasłużone wykluczenie i tam sczezną.
Uchwała o 11 lipca 1943 r., przegłosowana w Sejmie, nie spełnia oczekiwań środowisk kresowych i pozostałej części polskiego społeczeństwa. Rozczarowuje i wygląda na mydlenie oczu ludziom nie do końca znającym fakty historyczne.
7 lipca, w dniu debaty nad uchwałą, nie zaproszono do Sejmu przedstawicieli Kresowian i odmówiono przyjęcia ich petycji. Poseł Robert Winnicki złożył w Sejmie wniosek o przerwę w obradach, żeby posłowie mogli spotkać się z demonstracją Kresowian, która o 13:00 rozpoczęła się pod Sejmem. PiS i PO odrzuciły tę propozycję w głosowaniu. Analogiczny wniosek posła Marka Jakubiaka został odrzucony przez marszałka Kuchcińskiego.
Tego samego dnia natomiast zdarzyło się coś bardzo znamiennego w tej walce o prawdę o ludobójstwie Wołyńsko – Małopolskim. Marszałek Kuchciński podejmował w Sejmie RP z królewskimi wręcz honorami ukraińską zbrodniarkę wojenną Nadię Sawczenko, członkinię ochotniczego nazistowskiego batalionu Ajdar. Kobieta ta brała udział w krwawej pacyfikacji cywilnej, bezbronnej ludności Donbasu. Sprowadziła też ostrzał artyleryjski na dwóch rosyjskich dziennikarzy kanału Life News, w wyniku czego obaj ponieśli śmierć na miejscu. Powstaje pytanie czy rzeczywiście na cztery dni przed 73 rocznicą strasznego ludobójstwa na Polakach dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich, marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, druga osoba w państwie, miał prawo zapraszać taka osobę? Nadią Sawczenko powinien zająć się Międzynarodowy Trybunał ds. Zbrodni Wojennych w Hadze. Kim jest pan Kuchciński, kogo i czyje interesy reprezentuje? Polski i Polaków, czy raczej zupełnie nam – Polakom –obce, bo ukraińskie.
Co powoduje tymi ludźmi, strach czy podległość interesom obcych mocarstw, że działają wbrew polskiej racji stanu? Jeszcze 1 grudnia 2013 roku, kiedy na majdanie prezes Jarosław Kaczyński wykrzykiwał banderowskie pozdrowienie Sława Ukrainu, herojam sława, trudno było uwierzyć w zdradę. Teraz po 22 lipca 2016 r., kiedy PiS rzuciło Kresowianom jak ochłap nic nie znaczącą uchwałę, postawa partii rządzącej tę zdradę potwierdza.
Jak mówi Pismo Święte w 7 rozdziale Ewangelii św. Mateusza :
Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.
Jacek Boki – Elbląg 23- 31 lipiec 2016 r.
Za: http://kresywekrwi.blogspot.com/2016/07/uchwaa-woynska-po-pisowsku_82.html
Przełom w sprawie zbrodni UPA
https://marucha.wordpress.com/2016/07/23/przelom-w-sprawie-zbrodni-upa/Zacieranie śladów po zbrodniach UPA
http://www.mysl-polska.pl/501
Uchwała Sejmu w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II RP w latach 1943–1945
http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/komunikat.xsp?documentId=2D76E3019FA691C3C1257FF800303676
Terroryzm przedwojenny w Polsce OUN
http://bezprzesady.com/tmkizk-im-juliusza-slowackiego-w-poznaniu/terroryzm-przedwojenny-w-polsce-oun
Stanisław Żurek – Ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich dokonane na Polakach w Polsce południowo-wschodniej w latach 1939-1948, str. 12-13 – wydawnictwo NORTOM (*) – 2013 r.
Stanisław Żurek – Ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich dokonane na Polakach w Polsce południowo-wschodniej w latach 1939-1948, str. 29-30 – wydawnictwo NORTOM (**) – 2013 r.
Bohdan Piętka – Nacjonalizm Ukraiński. Od Bandery do Majdanu – rozdział Zbrodnia w Wiązownicy. str. 180 – wydawnictwo Capital Book -2015 r.
Konwencja o niestosowaniu przedawnienia wobec zbrodni wojennych i zbrodni przeciw ludzkości
http://libr.sejm.gov.pl/tek01/txt/onz/1968b.html
Konwencja o niestosowaniu przedawnienia wobec zbrodni wojennych
https://www.mswia.gov.pl/ftp/OCK/dokumenty_Prawo_MPH/1948_9_XII_Konwencja_zbrodni_ludobojstwa.pdf
LUDOBÓJSTWO W PRAWIE MIĘDZYNARODOWYM
http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/05/ludobojstwo-w-prawie-miedzynarodowym/
Elementy zbrodni ludobójstwa
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0ahUKEwiFp7TcsZTOAhVFCMAKHRzyAQEQFggdMAA&url=http%3A%2F%2Fwww.bibliotekacyfrowa.pl%2FContent%2F51964&usg=AFQjCNG81TNpd78-pzW5FK_9SKgiTU0kRw&cad=rja
Dr. Lucyna Kulińska - DZIAŁALNOŚĆ TERRORYSTYCZNA UKRAIŃSKICH ORGANIZACJI NACJONALISTYCZNYCH W POLSCE W OKRESIE MIĘDZYWOJENNYMhttp://www.polska1918-89.pl/pdf/dzialalnosc-terrorystyczna-ukrainskich-organizacji-nacjonalistycznych-,3115.pdf
7 lipiec 2016 – Ukraińska zbrodniarka wojenna Nadia Sawczenko w Polskim Sejmie
http://www.wizyt.net/index.php?option=com_content&view=article&id=6442:goszczca-w-polskim-parlamencie-nadia-sawczenko-podzikowaa-polakom&catid=114:stosunki-polsko-ukraiskie&Itemid=225
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-nadia-sawczenko-podziekowala-w-sejmie-polskim-przyjaciolom,nId,2232230
Sejm: Winnicki i Jakubiak chcieli przerwy ws. pikiety Kresowian - PiS i Kuchciński przeciw
http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz%2Fsejm-winnicki-i-jakubiak-chcieli-przerwy-ws-pikiety-kresowian-pis-i-kuchcinski-przeciw-video
Kresowianie protestowali pod Sejmem
http://prawapolityka.pl/2016/07/kresowianie-protestowali-pod-sejmem/
Prof. dr. hab. Edward Prus – UPA – Aria powstańcza czy kurenie rizunów – wydawnictwo NORTOM 1997 r.
Prof. dr. hab. Edward Prus – Atamania UPA – str.122-123 – wydawnictwo NORTOM 1996 r.
Akcja Nieszpory
https://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_Nieszpory
Najkrwawsza niedziela w dziejach polskiego narodu 11 lipca 1943
http://w.kki.com.pl/piojar/polemiki/rubiez/niedziela/niedziela.htmlNadesłane:
CYTAT: ...Warszawa, dnia 11 lipca 2016 r. Stanowisko Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i Kombatanckich wobec przyjętej przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej 7 lipca 2016 roku Uchwały w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej w latach 1939–1945... [...] nie została wsparta dotychczas odpowiednią ustawą sejmową.
Z ubolewaniem stwierdzamy, że Posłowie PiS z premedytacją uchylili się od przyjęcia we właściwym terminie aktów ustawodawczych potępiających banderowskie ludobójstwo. Na skutek różnego rodzaju manipulacji w sejmowej ,,zamrażarce” Marszałka Marka Kuchcińskiego od dawna zalegają dobrze przygotowane i szeroko konsultowane ze środowiskiem kresowym projekty ustaw przygotowane przez posłów Kukiz 15 i posłów niezależnych.
Stanowczo domagamy się, by Sejm Rzeczpospolitej Polskiej uchwalił ustawę (a nie uchwałę), która ustanawia 11 lipca „Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich dokonanego w latach 1939–1947 przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i tzw. Ukraińską Powstańczą Armię”.
Żądamy także przyjęcia – w formie jednolitego aktu legislacyjnego lub formie aktów dodatkowych – ustaw, które nakładają sankcje karne na osoby, które dopuszczają się:
a/ negowania ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich; b/ heroizowania przywódców i członków nazistowskiej formacji SS „Galizien” oraz kolaborującej z hitlerowcami Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i tzw. Ukraińskiej Powstańczej Armii; c/ używania na terenie Rzeczypospolitej Polskiej – występującej w różnych stylizacjach – nazistowskiej symboliki, stosowanej przez działające na Ukrainie i w innych państwach ugrupowania neobanderowskie. Posłowie partii okrągłostołowych celowo uchylają się od przyjęcia tego rodzaju rozwiązań, gdyż stoją one w kolizji z narzucanym przez amerykańskojęzyczne lobby zbrojeniowe programem wikłania Polski w konflikt na Ukrainie. Domagamy się od Sejmu RP przyjęcia nie uchwały (stanowiącej akt woli, niemający większego znaczenia w prawie międzynarodowym), lecz ustawy, będącej aktem prawnym, na mocy którego zbrodnia ludobójstwa nie podlega przedawnieniu, a jej negowanie oraz heroizowanie jej sprawców traktowane jest jako przestępstwo.
Oświadczamy, że jeżeli Sejm nie przyjmie takiej ustawy, będziemy aż do skutku 11 dnia każdego miesiąca organizować pikiety pod siedzibami Posłów PiS, domagając się uwzględnienia naszych postulatów...."
Warto przemyśleć i uważnie przeczytać: cytaty pochodzą mojego blogu: http://bezprzesady.com/ aktualnosci/list-w-sprawie- swieta-11-lipca-pzokik