– Musimy na nowo zdefiniować polską politykę zagraniczną, natychmiast opuścić NATO i zrenacjonalizować przemysł. Przynajmniej w dużej części – mówi w rozmowie z ‚Trzecim Obiegiem’ Mateusz Piskorski, założyciel partii ‚Zmiana’, okrzykniętej przez analityków polską partią prokremlowską. Partii, która deklaruje wystawienie list wyborczych w najbliższych wyborach do Sejmu i Senatu.
Mateusz, nie będę pytał dookoła, tylko zapytam cię wprost. Dlaczego założyłeś prorosyjską patię w Polsce? Czy to zalążki przyszłej administracji, gdyby Rosja zechciała zająć Polskę?
Rosja nie chce zajmować Polski, w ogóle nie jest zainteresowana anektowaniem nowych terytoriów. Jest zainteresowana obroną interesów swoich obywateli w państwach ościennych. Poza tym nie założyłem partii prorosykiej, ani prokremolowskiej, tylko partię polityczną o wrazistym programie, odmiennym od tego, jaki ma większość pozostałych funkcjonujących w Polsce partii politycznych. Przecież możemy się różnić poglądami od innych. Zależy nam na polskiej Racji Stanu i zmianie polskiej polityki zagranicznej, właściwie to na zdefiniowanu tej polityki od nowa. Naszym zdaniem Polska, dla własnego bezpieczeństwa, powinna natychmiast opuścić struktury NATO, odbudować własny przemysł obronny i polskie sił zbrojne. A przede wszystkim pokojowo współżyć z sąsiadami.
Przecież żyjemy pokojowo
Nie do końca. Deklaracje o wysyłaniu żołnierzy na Ukrainę, szkoleniu ukraińskiej armii, która jak wiadomo jest wrogo nastawiona do Rosji, w niczym nie przypomina pokojowego współistnienia. Jeteśmy członkiem NATO, które – jako pakt wojskowy – zagraża Rosji i może niepokoić tamtejsze władze. Polski rząd, poprzednie rządy też, godziły się na to, aby rola Polski ograniczała się do pozycji rękawicy bokserskiej Stanów Zjednoczonych. Nam się to nie podoba i dlatego mamy taki program, w którym przewidujemy wstąpienie z NATO, bo obecność tam Polsce nie służy.
Podobnie, nawiasem mówiąc, nie służy nam angażowanie się w konflikt na Ukrainie, czyli de facto w wewnętrzne sprawy ościennego państwa, którego regiony się buntują – angażowanie się w taki sposób, że jako kraj popieramy faszystowski rząd…
Zaraz, jaki faszystowski? I jakie wewnętrzne sprawy? Przecież to jest jasne dla wszystkich, że na Ukrainie toczy się regularna wojna z udziałem rosyjskich żołnierzy, że wszystkie działania zbrojne, przeciwko Ukrainie odbywają się z użyciem właśnie dostarczonej rosyjskiej broni.
Byłem tam, nie widziałem, żeby Rosjanie wysyłali tam swoją armię, albo broń…
Przecież były konwoje ‚humanitarne’ – wwoziły tam broń i żołnierzy, z Doniecka zabierały ciężkie maszyny przemysłowe oraz element fabryk. Są zdjęcia satelitarne, są słowa ludzi – świadków lądowania tych konwojów. Do tego rosyjska wojna propagandowa, która toczy się w sprawie Ukrainy właściwie to już w całej Europie.
Toczy się wojna informacyjna i propagandowa, zgodzę się. Ale to wojna, którą prowadzą obie strony, Amerykanie i
Unia Europejska również. I komunikat wysyłane przez obie strony są warte tyle samo – to czysta propaganda. Nie wierzę więc w oficjalne komunikaty, które dostajemy ze strony NATO. Podobnie, jak nie wierzę w obecność rosyjskiej armii na Ukrainie. To autentyczne powstanie ludzi, którym bliżej jest do Rosji, niż do Unii Europejskiej. Byłem tam, rozmawiałem z nimi, widziałem autentyczne świętownie i radość ludności cywilnej po referednum, które pokazało, że Krym chce wrócić do Rosji. Oni chcieli wrócić do Rosji.
Jeśli chodzi o ukraiński rząd, ten cały Majdan, nawiasem mówiąc wspierany i finansowany przez USA , to są to siły faszystowskie. Po kilku dniach protestów na Majdanie, gdzie było widać flagi ukraińskie i Unii Europejskiej – wiadomo, że to młodzież najbardziej chciała tej Unii, bo dla nich to synonim bogactwa – pojawiły się raptem flagi banderowskie, wiesz, te czerwono-czarne. I hasła nawiązujące do OUN-UPA oraz Bandery. Trzymając się historycznej definicji faszyszmu, to on jako taki był oczywiście we Włoszech Mussoliniego. Siły, które są teraz na Ukrainie, to czysty nacjonalizm, wcale nie przyjazny Polsce. Wprost przeciwnie – bardzo niebezpieczny. I trzeba zrobić wszystko, żeby go powstrzymać.
Przecież to, co głosisz, to niemal dosłowne słowa Władimira Putina, prezdenta Rosji. Prezydenta, który dzisiaj mówi wprost, że planował aneksję Krymu. Aneksję siłową – z użyciem wojsk. Aneksję, która w konsekwencji może zagrażać również Polsce.
Nie śledzę wystąpień Putina, nie mam na to czasu. Organizuję partię polityczną. Ale Rosja już od dawna ostrzeagała, że Ukraina zmierza w stronę nacjonalizmu. Putin z pewnością planował akcję z użyciem jednostek specjalnych, która miała wesprzeć, uratować Wiktora Janukowycza, prezdenta który stracił władzę wskutek finansowanego przez siły wrogie Rosji przewrotu, a który był gwarantem rosyjskiego bezpieczeństwa.
Zapewniam cię, że w Rosji Polska nie ma znaczenia strategicznego, nie jest na Polskę planowany atak. Nawiasem mówiąc w ogóle się prawie o Polsce nie mówi. To, co jest wkładane Polakom do głowy, to efek amerykańskiej propagandy.
Zaraz, zaraz… A czy to nie Żyrinowski, było nie było dość znany na wschodzie polityk, proponował Polakom rozbiór Ukrainy a potem w publicznej telewizji deklarował, jak szybko rosyjskie czołgi mogą znaleźć się w Warszawie? Nawiasem mówiąc robił to przed mapą, na której Polski już nie było…
Żyrinowski to element folkloru politycznego, nie reprezentuje oficjalnych władz państwowych. To raczej taki rosyjski odpowiednik Janusza Korwina Mikkego, czy Pawła Kukiza, których też nikt nie traktuje poważnie. Politycy tego typu często posługują się podobnymi zabiegami po prostu po to, żeby było o nich głośno.
W Rosji nie ma w stosunku do Polski propagandy agresji. Podobnie jak prezydent Putin nie jest takim demonem, jak się go pokazuje w telewizjach zachodnich, w tym w polskiej. Przecież to Putin uznał Katyń, przeprosił za niego. Jedyna różnica zdań między polskim rządem a Putinem dotyczyła tego, czy w Katyniu doszło do zbrodni przeciwko ludzkości, czy zbrodni wojennej. Otóż zdaniem Putina była to zbrodnia wojenna. Putin jest w trudnej sytuacji, bo Rosja znalazła się w niebezpieczeństwie. Jest otoczona przez NATO, które próbuje ingerować w jej sprawy wewnętrzne i stosunki z sąsiadami. Taką ingerencję widzieliśmy i na Majdanie, i w Gruzji.
Wróćmy do twojej partii. Wspomniałeś o renacjonalizacji. Jak ty to sobie wyobrażasz?
Polska nie posiada właściwie majątku narodowego. A naszym zdaniem niezbędne są nacjonalizacja i uspołecznienie strategicznych gałęzi gospodarki, bo bez państwowych banków, surowców i produkcji, pozbaweni jesteśmy bezpieczeństwa socjalnego oraz realnej suwerenności. Co więcej – chcemy zmienić także system podatkowy, otaczając opieką najsłabszch oraz likwidując bezrobocie przez reindustrializację kraju. Jesteśmy pod tym względem jedyną siłą, która może przywrócić prawa ludziom pracy i wyłączną alternatywą dla kierunku, w jakim podąża teraz Polska. Polacy oczekują zmiany… ‚Zmiany’.
Kiedy przeglądałem założenia waszego programu, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że czytam program ‚Jednej Rosji’ zatwierdzony przez Putina…
A ja ci mówię, że wiele z tych założeń, m.in. w kwestii polityki rodzinnej, czy pozycji kobiet, jest zaczerpniętych wprost z katolickiej nauki społecznej
Dopiero zakładacie partię, a już macie siedzibę, nie byle gdzie, bo przy Placu Bankowym, w samym centrum Warszawy. Skąd macie finansowanie?
Mamy dokładnie tyle pieniędzy, ile wnoszą do partii członkowie. Dlatego takie skromne mamy biuro. Ale wierzę, że będzie nam szło coraz lepiej, partia się rozwinie, wygramy wybory i staniemy się siłą polityczną nie tylko inną od tych, które w Polsce funkcjonują, ale również bardziej klarowną pod względem finansowym.
******************************************************************************************************
Mateusz Piskorski jest założycielem stowarzyszenia Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych. W latach 90. należał do Polskiego Stronnictwa Ludowego, z którego odszedł w 2000. W 2002 wstąpił do Samoobrony RP. Pełnił funkcję asystenta społecznego posła Jana Łącznego. Doradzał prezydium partii w sprawach polityki zagranicznej. W wyborach w 2005 z listy tej partii dostał się do Sejmu, gdzie pracował w Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Był także wiceprzewodniczącym komisji nadzwyczajnych: ds. zmian w ustawie o IPN oraz ds. ustaw o reprywatyzacji. W grudniu 2007 wszedł w skład prezydium Samoobrony RP. W styczniu 2009 brał udział w tworzeniu Libertas Polska. Z Samoobrony wystąpił, ale szybko do niej wrócił zostając zastępcą Andrzeja Leppera, który popełnił samobójstwo w niejasnych okolicznościach. Mateusz Piskorki był jedną z ostatnich osób, które widziały Leppera żywego.
Za: http://3obieg.pl/rosja-w-niebezpieczenstwie
Redakcja wsercupolska.org nie zawsze zgadza się z wieloma poglądami i tezami, ale publikujemy teksty, które uważamy za ważne lub ciekawe.
Kto boi się Mańka?