„Skrajna antyrosyjska polityka, w jaką wpędza nas Pan Minister Macierewicz jest także uzależnieniem tym razem od państw, które mogłyby nas w tej pozycji wesprzeć i przed Rosją obronić. W ten sposób KONIECZNE staje się dla nas wzmacnianie NATO, konieczne – przyjmowanie amerykańskich żołnierzy, konieczne wspieranie Ukrainy z jej nieodpowiedzialną polityką i odradzającym się banderyzmem” – pisze pos. Janusz Sanocki.
Wielce Szanowna Pani Premier!
Wielce Szanowny Panie Prezesie!
Jako poseł niezrzeszony – o czym Państwo doskonale wiedzą – w większości sejmowych spraw wspieram inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości oraz Rządu RP zmierzające do naprawy Rzeczypospolitej. Leży mi bowiem na sercu los mojej Ojczyzny jej rozwój i dobro.
Pozwalam sobie zwrócić się do Pani Premier i do Pana Prezesa, jako osób w największym stopniu kształtujących dzisiaj politykę Rzeczpospolitej, w formie publicznego listu w sprawie Pana Antoniego Macierewicza – Ministra Obrony Narodowej, jako że uważam, iż jego działania w najwyższym stopniu szkodzą interesowi Polski.
Mam na myśli nie tylko kwestie wizerunkowe związane z obsadzeniem Bartłomieja Misiewcza na stanowisku, do którego w sposób oczywisty nie miał kwalifikacji i doświadczenia, co świadczy o braku elementarnej odpowiedzialności i szacunku do opinii obywateli. Już za to jawne lekceważenie opinii publicznej Pan Antoni Macierewicz powinien zostać odwołany ze stanowiska. Polacy bowiem odrzucili w wyborach obóz Platformy Obywatelskiej i wybrali PiS, mając nadzieję, że skończy się arogancja władzy, że słowa takie jak uczciwość i odpowiedzialność będą wreszcie pasowały do polityków występujących z Białym Orłem na piersi. Nie chodziło przecież o zamianę jednej ekipy na inną.
Jednak niestety nie tylko kwestie wizerunkowe w polityce Pana Ministra Macierewicza dyskwalifikują go do pełnienia tak ważnej funkcji jak minister obrony. Chodzi o jego skrajnie antyrosyjskie wypowiedzi, zwłaszcza na ostatniej konferencji w Monachium, w których – bez żadnych na to dowodów – oskarża Rosję o „zamordowanie dwóch polskich prezydentów”, wymieniając katastrofę smoleńską jako jeden z etapów „rosyjskiej agresji”.
Twierdzenia takie – całkowicie pozbawione podstaw w faktach – wygłoszone na forum międzynarodowym, w stopniu najwyższym kompromitują ich autora, ale z nim kompromitują także Polskę, nad czym nikt, komu los i pozycja naszego państwa jest droga, nie może przejść obojętnie.
Co więcej nie idzie tu tylko o kompromitujący brak podstaw materialnych do wygłaszania tego typu oskarżeń wobec sąsiedniego państwa, z którym dobre relacje mają ogromne znaczenie dla pozycji i losu Polski. Ale również o to, że ustawienie polskiej polityki dzisiaj na pozycjach skrajnie antyrosyjskich bez żadnych ku temu powodów – oprócz wymyślonych przez Pana Ministra Macierewicza – prowadzi do izolacji Polski i osłabienia naszej pozycji na polu międzynarodowym, nie tylko wobec Rosji, (gdzie już narobiliśmy sobie dostatecznie dużo szkód) ale również w relacjach z innymi uczestnikami międzynarodowej globalnej gry.
Każde uzależnienie osłabia bowiem pozycję negocjacyjną państwa – co jest elementarną zasadą nie tylko w polityce, ale i gospodarce. Skrajna antyrosyjska polityka, w jaką wpędza nas Pan Minister Macierewicz jest także uzależnieniem tym razem od państw, które mogłyby nas w tej pozycji wesprzeć i przed Rosją obronić. W ten sposób KONIECZNE staje się dla nas wzmacnianie NATO, konieczne – przyjmowanie amerykańskich żołnierzy, konieczne wspieranie Ukrainy z jej nieodpowiedzialną polityką i odradzającym się banderyzmem. Jest więc oczywiste, że takie samo-uzależnienie wiąże się z ogromnymi kosztami politycznymi i gospodarczymi, za które musi płacić Polska.
Jest jasne, że taka polityka byłaby uzasadniona w sytuacji zagrożenia realną agresją. Ale także jest oczywiste, że obecnie takiego realnego zagrożenia ze strony Rosji nie dostrzegają w zasadzie nie tylko przywódcy państw europejskich (vide Victor Orban), ale także nowa ekipa rządząca Stanami Zjednoczonymi, która wyraźnie zmierza w kierunku zawarcia z Rosją porozumienia i utworzenia wspólnego frontu, który mógłby przeciwstawić się zagrożeniu ze strony islamskiego ekstremizmu.
Nie widać także żadnych realnych podstaw do stwierdzenia, iż Polsce i Europie miałaby grozić militarna agresja rosyjska. Nie wiadomo bowiem po co Rosja miałaby militarnie zajmować Tbilisi, Kijów czy Warszawę? Po doświadczeniach XX wieku, porażce cywilizacyjnej, politycznej i rozpadzie ZSRR wysuwanie takich pomysłów, i straszenie Polaków „rosyjskimi czołgami” wydaje się raczej bliższe jakiejś formie paranoi, a nie ocenami kompetentnego polityka.
Tak więc, agresywne wobec Rosji wypowiedzi Ministra Macierewicza nie tylko nie mają – w mojej ocenie – żadnego związku z rzeczywistością, ale realnie szkodzą Polsce na wiele sposobów. I nie idzie tu tylko o kompromitację, ale o prowadzenie do izolacji naszego kraju i uzależnienia nas od innych uczestników globalnej gry politycznej. To – w pewnym sensie – również na skutek tej nieodpowiedzialnej polityki Ministra Macierewicza, przedstawiciele Komisji Europejskiej pozwalają sobie na publiczne łajanie naszego Ministra Spraw Zagranicznych i wtrącanie się w nasze wewnętrzne sprawy.
Jest oczywiste, że tak dalece rozbieżne z rzeczywistością wypowiedzi polityka tej miary co Minister Obrony Rzeczypospolitej Polskiej, w tak oczywisty sposób niosące szkodliwe konsekwencje, muszą prowadzić do pytań o jego zdolność do oceny sytuacji, albo do pytań o jego intencje. W obu przypadkach nasuwające się odpowiedzi są dla Pana Ministra Macierewicza dyskwalifikujące.
Ponieważ jako poseł (i jako obywatel) mam obowiązek troszczyć się o przyszłość Ojczyzny, nie mogę nad tymi pytaniami przejść do porządku.
Analiza sytuacji prowadzi bowiem do diagnozy mówiącej jednoznacznie, że Pan Minister Antoni Macierewicz szkodzi w najwyższym stopniu interesowi Polski i kompromituje nasz kraj. Uważam zatem, że zarówno Pani Premier jak i Pan Prezes jako lider rządzącej partii powinni rozważyć pilne zdymisjonowanie go z zajmowanego stanowiska.
Łączę wyrazy szacunku
Janusz Sanocki
Poseł na Sejm RP
Za: http://mysl-polska.pl/1174