Państwo
Żyła złota dla kucharek
- Szczegóły
- Kategoria: Państwo
- Odsłony: 2243
Ale do rzeczy. Premieru Tusku, jak wiadomo, podobnie zresztą jak poprzednim rządom, brakuje pieniędzy. Powiększanie długu publicznego z szybkością co najmniej 1500 złotych na sekundę już nie wystarcza, więc pani minister Fedak postanowiła wykorzystać receptę, o której wspominał Towarzysz Szmaciak w słynnym poemacie Janusza Szpotańskiego: „bo trzeba doić, strzyc to bydło, a kiedy padnie – zrobić mydło”. Konkretnie – wpadła na pomysł, żeby znieść wiek emerytalny i obniżyć emerytury. Być może nie jest to jeszcze jej ostatnie słowo, bo mówi się też o przejęciu przez rząd pieniędzy ulokowanych w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Zniesienie wieku emerytalnego przy zachowaniu przymusu ubezpieczeń społecznych będzie oznaczało konieczność opłacania tak zwanych „składek” choćby i do do końca życia – bez obowiązku wypłacania emerytury, bo i po co emerytura nieboszczykowi? Natomiast o możliwości zniesienia przymusu ubezpieczeń społecznych – ani słowa. Taka możliwość najwyraźniej przekracza możliwości umysłu ludzkiego, a w każdym razie – kucharkowego.
Tymczasem – jak zauważył Milton Friedman – są cztery sposoby wydawania pieniędzy. Pierwszy – gdy wydajemy własne pieniądze na nas samych. Wtedy wydajemy oszczędnie, a co najważniejsze – celowo. Drugi – kiedy wydajemy własne pieniądze na kogoś innego. Wtedy wprawdzie nadal wydajemy oszczędnie, ale już nie tak celowo – bo potrzeb tego innego nie znamy tak dobrze, jak własnych. Trzeci – kiedy wydajemy cudze pieniądze na siebie samych. Nie oszczędzamy, ale przynajmniej wydajemy celowo. I wreszcie sposób czwarty – gdy wydajemy cudze pieniądze na kogoś innego. Ani oszczędnie, ani celowo. I „rządzenie” polega na wydawaniu pieniędzy w sposób trzeci (około 20 proc. wydatków publicznych) i czwarty (cała reszta). Zatem w interesie publicznym powinno się zlikwidować czwarty sposób wydawania pieniędzy i te marnotrawione środki przesunąć do sposoby pierwszego (każdy wydaje swoje na siebie), czyli – zmniejszyć podatki i zlikwidować tzw. konsumpcję zbiorową, finansowaną za pośrednictwem państwa. Problem w tym, że czwarty sposób to żyła złota dla kucharek i ich mocodawców, którzy dobrowolnie nie pozwolą na jej likwidację. Więc nie ma innej rady, tylko „trzeba doić, strzyc to bydło, a kiedy padnie – zrobić mydło”.
Komentarz • „Dziennik Polski” (Kraków) • 18 grudnia 2009
Stanisław Michalkiewicz
Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków).
Za: http://www.michalkiewicz.pl
RadioMaryja.pl
06 lipiec 2025
Katolicki Głos w Twoim domu- Spojrzeć oczami wiary na życie codzienne – trwa Wielki Odpust Tuchowski
- B. Netanjahu: Zmiany zaproponowane przez Hamas w sprawie rozejmu są nie do zaakceptowania
- Wimbledon. Porażka Kamila Majchrzaka w 1/8 finału
- Dolnośląskie: zginął górnik po wypadku w kopalni miedzi Polkowice-Sieroszowice
- Prezydent Ukrainy: To była najlepsza rozmowa z D. Trumpem; jesteśmy wdzięczni za gotowość wsparcia
- USA: liczba ofiar śmiertelnych powodzi w Teksasie wzrosła do 43; akcja poszukiwawcza trwa
- Wieś – to też Polska (06.07.2025)
- Formuła 1. Max Verstappen niespodziewanym zdobywcą pole position na Silverstone
- Średniowieczny miecz znaleziony w Wiśle
- Domostawa: 12 lipca odbędą się obchody 82. rocznicy Krwawej Niedzieli pod patronatem prezydenta elekta Karola Nawrockiego
- Audycja dla chorych: Jak troszczyć się o kręgosłup
- [Jestem w Kościele] Msza za stworzenie, czyli o ekologii po katolicku