Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Jak zachowają się posłowie PO - rycerze Kolumba wobec procedowania lewicowego projektu legalizującego zapłodnienie pozaustrojowe?
   
Czy trzech posłów Platformy Obywatelskiej pozostanie członkami Stowarzyszenia Rycerzy Kolumba? Chodzi o delegata krajowego Andrzeja Guta-Mostowego, kanclerza Rady w Krakowie, Ireneusza Rasia oraz Wielkiego Rycerza Rady im. Św. Wojciecha na warszawskich Nowolipkach Michała Szczerbę. Oficjalnie Rycerze zdecydowanie opowiadają się za obroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Tymczasem partia polityczna, do której należą, na pierwszy ogień wzięła projekt ustawy legalizującej zapłodnienie pozaustrojowe. Dopuszcza on m.in. tworzenie nadliczbowych zarodków i ich zamrażanie. Jak bracia-posłowie ustosunkują się do projektu Lewicy? We wrześniu ubiegłego roku żaden z nich nie zdobył się na poparcie obywatelskiego projektu "Contra in vitro" penalizującego zapłodnienie in vitro.

Kiedy w ubiegłym roku w Sejmie głosowano nad obywatelskim projektem "Contra in vitro", który zakazywał stosowania metody sztucznego zapłodnienia w Polsce, funkcyjni członkowie Rycerzy Kolumba nie stanęli na wysokości zadania. Michał Szczerba zagłosował przeciwko projektowi, szef polskich Rycerzy Kolumba Andrzej Gut-Mostowy przed głosowaniem wyszedł z sali i wrócił po jego zakończeniu, natomiast Ireneusz Raś w ogóle nie przyjechał do Sejmu, mimo że występowanie w obronie życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci jest zadaniem statutowym stowarzyszenia, czego wielokrotnie dawali wyraz w innych okolicznościach.

Jak teraz zachowają się posłowie?
Zdaniem ks. dr. Piotra Kieniewicza, adiunkta Katedry Teologii Życia Wydziału Teologicznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, trzej posłowie Platformy Obywatelskiej mieli obowiązek poprzeć projekt rekomendowany przez Episkopat Polski - nie tylko jako Rycerze Kolumba, ale w ogóle jako osoby ochrzczone. Zwraca jednak uwagę, że podjęcie błędnej decyzji jest, niestety, wpisane w grzeszną strukturę ludzkiej natury. - Każdy z nas może się pomylić. Dlatego jestem przekonany, że możliwość nawrócenia, odbudowania własnej wiarygodności i działania na rzecz dobra nie jest zamknięta przed posłami PO, którzy w pewien sposób naruszyli zasady, jakimi się powinni kierować katolicy, parlamentarzyści, a tym bardziej Rycerze Kolumba - komentuje ks. dr Kieniewicz. Zaznacza, że aby odbudować swój wizerunek, posłowie teraz powinni już podejmować absolutnie jednoznaczne decyzje, zgodne z sumieniem każdego chrześcijanina. - Mają obowiązek zdecydowanie sprzeciwić się temu lewicowemu projektowi - tutaj odsyłam do 72. i 73. numeru "Evangelium vitae". Natomiast jeżeli z ich analizy wyniknie, że PO jako całość, programowo, opowie się przeciwko ochronie życia od poczęcia, to w moim przekonaniu, powinni z tej partii wystąpić - zauważa ks. Kieniewicz. I dodaje, że jednak mimo wszystko Stowarzyszenie Rycerzy Kolumba powinno odważnie zabrać głos i wydać jakieś stanowisko odnośnie do trzech swoich członków, ponieważ wyciszając sprawę, organizacja podważy swoją wiarygodność.

Brak spójnego stanowiska z linią Rycerzy trzech posłów podkopuje autorytet całej organizacji i jest złym wzorem, demoralizacją dla innych. Bo chociaż grożono im wydaleniem z organizacji, sprawa ucichła, a oni nadal piastują ważne funkcje. Jak zatem na to wszystko reagują Rycerze Kolumba? Chociaż zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, to nie są zbyt rozmowni i podkreślają, że na rozdmuchiwanie kwestii dotyczących członków Rycerzy Kolumba w mediach bardzo źle patrzą ich władze w USA. Jacek Umel z bielskiej Rady Rycerzy Kolumba nie chce komentować sprawy. Nie zamierza się w żaden sposób wypowiadać na temat przynależności trzech rycerzy do partii, która rekomenduje niezgodne z prawem naturalnym projekty, zdecydowanie odbiegające od nauczania Kościoła. Jednakże podkreśla, że to właśnie jego Rada zapytała w ubiegłym roku o to, dlaczego trzej posłowie nie poparli obywatelskiego projektu "Contra in vitro", za którym zdecydowanie opowiadał się polski Episkopat.

Z kolei radca krajowy Zbigniew Pieniążek, wyznaczony w Ludźmierzu do udzielania oficjalnych komunikatów mediom, nie widzi większego związku między naganną postawą posłów-rycerzy w głosowaniu w sprawie projektu całkowicie zakazującego zapłodnienia pozaustrojowego a rekomendacją przez marszałka Sejmu liberalnego projektu Lewicy. Przypomina, że temat feralnego głosowania trzech braci-posłów był już szeroko obecny w mediach, również na łamach "Naszego Dziennika", dlatego nie ma potrzeby wracania do niego. Natomiast rekomendacja do procedowania projektu najbardziej nieludzkiego nie ma bezpośredniego przełożenia na Rycerzy Kolumba i posłów należących do tej organizacji. - Gdyby przy rekomendacji podpisywał się osobiście którykolwiek z nich, to można by mówić, że ten związek istnieje. Natomiast jeśli to jest decyzja marszałka Sejmu, to jest to normalne procedowanie ustaw w ramach polskiego parlamentu. Owszem, można się zastanawiać, dlaczego PO rekomenduje akurat propozycję najbardziej liberalną spośród wszystkich pięciu, ale na to pytanie nie umiem odpowiedzieć - komentuje Pieniążek.

Maria S. Jasita

Za: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100128&typ=po&id=po51.txt