Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
O sile pieniądza nauczali nas przez wiele lat nasi domorośli liberałowie. W różnych momentach najnowszej historii Polski doradzali nam „brać sprawy w swoje ręce”, żeby „poczuć siłę pieniądza”. Różnie to wypadało, ale oni zawsze dla przykładu, brali nie zawsze swoje, sprawy i pieniądze, w swoje ręce. Od czasów Balcerowicza i jego „planu” spadło zaufanie do ludzi przy pieniądzach. Ale nie u wszystkich spadło.

Dzisiaj jest dzień zeznań przed komisją śledczą ds. hazardu, posła Mirosława Drzewieckiego. Były minister sportu i do dnia 9 października 2009 skarbnik Platformy Obywatelskiej, jest zamieszany w aferę hazardową i dzisiaj postanowił stawić czoła prawdzie. To dobrze.
      Mirosław Drzewiecki jest człowiekiem przy pieniądzach. Od czerwca 2003 roku do października 2009 był skarbnikiem Platformy Obywatelskiej i wie o pieniądzach tej firmy wszystko. To robi duże wrażenie, bo wytrwał na stanowisku wiele lat, a odszedł tydzień po ujawnieniu afery z dużymi pieniędzmi w tle.
      W pierwszych słowach wystąpienia przed komisją śledczą, poseł Drzewiecki powiedział, że jest niewinny, a wszystko co mówiono i pisano o jego udziale w „manewrach” przy jednorękich bandytach, jest kłamstwem. I to też dobrze.
      Tuż przed rozpoczęciem przesłuchania byłego ministra sportu pojawiła się informacja, że Donald Tusk postanowił zwołać na godz. 11 konferencję prasową i ogłosić to, czego nie potrafił ogłosić dotąd, tj. powiedzieć Polakom, czy będzie kandydował na urząd prezydenta Rzeczypospolitej, czy też nie. W moim przekonaniu, Donald Tusk zwołał konferencję w tym samym czasie, co jego były minister z szacunku dla wiedzy posła Drzewieckiego o wszystkich podległych mu pieniądzach.
      Szacunek dla wiedzy innych jest dzisiaj rzadkością i warto uszanować wolę premiera Tuska. Osobiście stawiam na to, że będzie on kandydował na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej, i że zostawi Platformę Obywatelską, kiedy ogarnia ją pożar. I bardzo dobrze.

Mirosław Orzechowski
Za: http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl/