Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Jak podały mass media operacja szwedzkich służb specjalnych uniemożliwiła rosyjskiemu kapitałowi przejęcie kontroli nad producentem samochodów osobowych „Saab”. Kupno „Saaba” negocjowało konsorcjum utworzone przez holenderski „Spyker Cars”. Wchodziła do niego rosyjska grupa kapitałowa należąca do Władimira Antonowa. Szwedzi znaleźli jednak dowody, że grupa Antonowa ma powiązania ze środowiskami zorganizowanej przestępczości. Szwedzi pilnują swego.

Z kolei w tym samym czasie media podały informację, że francuski bank „Calynon” może przejąć strategiczną firmę dla polskiego systemu bezpieczeństwa narodowego „Radwar” wchodzącą w skład grupy „Bumar”.

Zarząd koncernu zbrojeniowego „Bumar” zaciągnął 18 mln dolarów kredytu pod zastaw 80 proc. akcji firmy „Radwar”, producenta m.in. radarów. Jej wartość jest szacowana na ok. 700 mln zł- 1 mld zł (ok. 250- 350 mln dolarów). „Bumar” jest większościowym udziałowcem ponad 20 polskich przedsiębiorstw zbrojeniowych. Ma dla nich pozyskiwać kontrakty na sprzedaż sprzętu wojskowego. A tych ostatnio brakuje, chociaż na całym świecie pomimo kryzysu sektor zbrojeniowy przeżywa hossę. Wszędzie oprócz Polski rzecz jasna. Kredyt zaciągnięto we francuskim banku inwestycyjnym, bez polskiego kapitału. Tymczasem sprawy finansowe w polskim sektorze obronnym od lat prowadzi głównie Bank Gospodarstwa Krajowego (jest kontrolowany przez państwo).

Obce podmioty zorientowały się, że za bezcen można przejąć „Radwar”, który produkuje unikalne na skalę światową systemy radarowe i ma sporo cennych nieruchomości w dobrych punktach stolicy. „Radwar” jest tak ważny dla bezpieczeństwa Polski, bowiem dostarcza polskiej armii m.in. systemy radarowe, obrony powietrznej, systemy rozpoznania swój- obcy. To jest informacja. Klucz do sukcesu każdego państwa. „Radwar” jest przedsiębiorstwem, które od wielu lat zaopatruje polską armię w skomplikowane systemy radarowe, czyli dba o jakość „oczu i uszu” naszych sił zbrojnych.

W Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy we Francji firmy zbrojeniowe są prywatne, lecz państwo kontroluje produkcję, jest właścicielem technologii i linii produkcyjnych. Tak jest m.in. w przypadku amerykańskich gigantów: „Lockheeda Martina” czy „Boeinga”. Nawet jeśli tego typu przedsiębiorstwa są prywatyzowane, rządy zostawiają sobie tzw. złotą akcję, dzięki której mogą podejmować strategiczne decyzje z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Każda taka firma ma własny system ochrony, ale na przykład w Stanach Zjednoczonych FBI dodatkowo chroni ją przed zagrożeniem ze strony obcych wywiadów. Na całym świecie służby kontrwywiadowcze danego kraju mają dbać o firmy zbrojeniowe i informować o zagrożeniach. W USA Departament Stanu dodatkowo opiniuje handel ich sprzętem. W Izraelu natomiast istnieją zarówno prywatne, jak i państwowe firmy zbrojeniowe. Na przykład największe tego typu przedsiębiorstwo „Rafael” jest państwowe, a „Elbit”- już prywatne. Rząd ma wpływ na obydwa. Obydwa także promuje i wspiera. Zresztą od zamówień państwowych zależy stan ekonomiczny tych zakładów.

Jest takie powiedzenie, że „kapitał nie ma narodowości”, ale jak się przyjrzeć uważnie, to- dziwnym trafem- okazuje się, że działające w Niemczech przedsiębiorstwa zbrojeniowe czy energetyczne w znacznej części kontrolowane są przez kapitał niemiecki; podobnie jak firmy z tych wrażliwych sektorów działające we Francji w dużym stopniu kontrolowane są przez kapitał francuski, w Wielkiej Brytanii zaś - przez brytyjski, a w USA- przez amerykański. W każdym razie własność państwowa, złota akcja Skarbu Państwa w firmach prywatnych, zamówienia rządowe kierowane wyłącznie do „swoich” koncernów czy też inne- bardziej dyskrecjonalne, ale nie mniej skuteczne- metody kontrolowania przedsiębiorstw, od których zależy bezpieczeństwo militarne i energetyczne państwa, to standard w krajach, w których poważnie traktuje się własną państwowość. Jak na tym tle wypada Polska? Lepiej nie mówić, a sprawa „Radwaru” jest tego dobitnym dowodem.

Skandalem jest to, że kredyt od Francuzów został zaciągnięty za pozwoleniem Ministerstwa Skarbu Państwa, co po raz kolejny pozwala zadać pytanie o rolę ministra Skarbu Aleksandra Grada i czy działania jego resortu, to zwyczajna nieudolność i niekompetencja, czy jednak coś więcej? Bo śmierdzi tu zwyczajnym sabotażem gospodarczym oraz naruszeniem bezpieczeństwa państwa.

Jakby było mało, to Ministerstwo Obrony Narodowej pod wodzą Bogdana Klicha po raz kolejny kompromituje się, bowiem próbuje umyć ręce w tej konkretnej sprawie twierdząc, że nic o zaciągniętym kredycie nie wiedziało. Szkopuł w tym, że sektor zbrojeniowy ustawowo objęty jest osłoną Służby Kontrwywiadu Wojskowego, więc albo SKW (podlegająca MON) nie wywiązała się z obowiązków, albo ludzie z MON zwyczajnie kłamią, bo mieli informacje od kontrwywiadu wojskowego, ale nie zareagowali, a teraz próbują nam wmówić, że o niczym nie wiedzieli. Tertium non datur. Tak czy owak MON po raz kolejny skompromitował się.

Podczas pamiętnego, iście fidelowskiego expose premier Donald Tusk mówił, że stworzył rząd z najlepszych ludzi. Kilka dni temu po raz kolejny lansował się na męża stanu zatroskanego o polską gospodarkę. Sprawa „Radwaru” pokazuje, że słowa Tuska to jedno, a czyny jego rządu to drugie. Z profesjonalnym podejściem do polskiej gospodarki, to nie ma nic wspólnego. Zresztą z samego Tuska i jego rządu, to tacy sami gospodarczy fachowcy jak profesjonalistami byli budowlańcy przedstawieni przez Stanisława Bareję w serialu „Alternatywy 4” w odcinku „Profesjonaliści”.

Amator

Za: http://amator.blog.onet.pl/PrOfesjonalisci,2,ID399599270,n