Krytykowałem już na moim blogu inicjatywę ludzi mieniących się patriotami i ich zaangażowanie w polski oddział międzynarodówki o nazwie „Libertas”. Z prostej przyczyny: jestem przeciwnikiem brania jakichkolwiek datków finansowych od obcokrajowców i zagranicznych instytucji na działalność polityczną, tudzież społeczno- polityczną w naszym kraju. Taki zagraniczny sponsor ma swoje cele do zrealizowania i niekoniecznie muszą one być zbieżne z polskim interesem i polską racją stanu, a w dobrych wujków z Zachodu, to już nawet dzieci w przedszkolu nie wierzą. Jeden z polityków PSL na swoim blogu zadał pytanie czołowym liderom „Libertas” w Polsce o sponsorowanie ich inicjatywy z zagranicznych pieniędzy. I bardzo dobrze, że zapytał.
Szkopuł w tym, że nie jest konsekwentny i nie zadał podobnego pytania swojemu koalicyjnemu koledze ministrowi Obrony Narodowej Bogdanowi Klichowi, albowiem pomimo tego, że ucichły echa skandalu wokół Instytutu Studiów Strategicznych, to w kontekście działalności Klicha warto przyjrzeć się ISS, którego współzałożycielem jest obecny szef resortu obrony z nieco innej strony. Otóż mass mediom, które opisywały podejrzane sprawy na linii resort obrony- ISS umknął jeden, w moim przekonaniu najistotniejszy szczegół. Otóż ISS, który jest typowo rodzinną instytucją (wystarczy zerknąć na nazwiska głównych person zasiadających w zarządzie) sponsorowany jest m.in. przez niemieckie fundacje. Na liście darczyńców Instytutu są cztery niemieckie fundacje: Konrada Adenauera, Friedricha Naumanna, Friedricha Eberta i niemiecko-amerykańska German Marshall Fund.
Fundacje: Adenauera i Eberta w 90 procentach dotowane są przez budżet federalny Niemiec. Jak to jest, że budżet domowy państwa Klichów (druga żona ministra, Anna Szymańska-Klich piastuje funkcję prezesa Instytutu) jest sponsorowany przez niemieckie fundacje? Czy sponsorowanie przez Niemców tegoż Instytutu nie ma wpływu na decyzje ministra Klicha, jak chociażby rzucenie pomysłu na zakup od Niemców okrętu podwodnego, którego Grecy nie chcieli? Czy to nie jest tak, że Niemiec płaci- Niemiec wymaga? Czy nikt w naszym kraju odpowiedzialny za bezpieczeństwo państwa nie widzi, że Instytut z którym powiązany jest Bogdan Klich sponsorowany jest przez zagraniczne fundacje dotowane z budżetu państwa niemieckiego? Te powiązania dają do myślenia w kontekście systemowego niszczenia sektora zbrojeniowego i polskiej armii. Powstaje fundamentalne pytanie: gdzie jest polityczna stolica ministra Klicha? W Warszawie, czy Berlinie?
W kontekście powyżej omawianej sprawy zwróćcie uwagę szanowni internauci na jeszcze jeden ciekawy fakt. Otóż ci komentatorzy, także blogerzy, którzy krytykują polskich przedstawicieli „Libertas” za czerpanie funduszy od zachodnich ośrodków na działalność społeczno-polityczną, nie widzą żadnego problemu w sponsorowaniu przez niemiecki budżet państwa ISS, który jest powiązany z ministrem ON. Jak myślicie? To objaw ignorancji, czy mentalności Kalego?
http://ironicznystanczyk.blog.onet.pl/