Ministerstwo Edukacji Narodowej bardzo upiera się aby na sześciolatków nałożyć obowiązek szkolny. Małym dzieciom odbierze się rok dzieciństwa w imię... nie wiadomo czego. To znaczy wiadomo, ale głośno o tym się nie mówi.
Chodzi o wychowanie ludzi na kształt i podobieństwo jakiego oczekują liberałowie. Tak małemu dziecku łatwo jest wszystko wmówić i wychować sobie posłuszne, ogłupione pokolenie.
Pamiętam jak przed wstąpieniem Polski w struktury Unii Europejskiej w polskich szkołach prowadzono intensywną, niemal stalinowska kampanię. Dzieciom kazano uczyć się hymnu UE i miłości do tej organizacji. Przez zabawy, quizy, akademie i konkursy wpajano uwielbienie euro – federacji, podobnie jak niegdyś miłość do Związku Radzieckiego. Pomimo tego nie cała młodzież dała się otumanić.
Pomysł MEN jest bardzo niebezpieczny. W Polsce, gdzie z braku wdrożenia np. pomysłu bonu oświatowego większość rodziców skazana jest na posyłanie dzieci do szkół publicznych odebranie sześciolatków rodzicom spowoduje indoktrynację. Nasze społeczeństwo nie jest jeszcze na tyle zamożne, aby większość rodziców stać było na posyłanie pociech do szkół prywatnych bądź społecznych. Zresztą tamte szkoły również muszą realizować program narzucony przez ministerstwo.
Tymczasem Polakom nie jest potrzebne Ministerstwo Edukacji Narodowej tylko edukacja narodowa. To rodzice muszą mieć wpływ na to do jakiej szkoły chcą posłać dzieci. Powinni mieć również wpływ na to, czy ich sześciolatek ma uczęszczać do szkoły czy może lepiej, żeby zrobił to rok później.
Rola państwa powinno być wspieranie szkolnictwa domowego, coraz bardziej popularnego w krajach zachodnich, ponieważ to rodzice często wiedza lepiej od nauczycieli w jaki sposób dziecko zachęcić do nauki i przyswajania wiedzy. Poza tym szkolnictwo domowe jest po prostu dla państwa tańsze.
Niestety, rządzący Polską konserwatywni liberałowie, na przemian z chadekami to w gruncie rzeczy socjaliści, którzy wierzą w to, że urzędnik jest mądrzejszy od reszty społeczeństwa i, że obywatel bez urzędnika sobie nie poradzi w życiu. Współczesna endecja na pewno odrzuca socjalizm.
Krzysztof Kocur