Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Kilka dni temu napisałem tekst na temat rządowej strategii pt. „Polska 2030. Wyzwania
rozwojowe”, który uznałem za bajkę i tanią propagandę. Muszę przyznać, że pan Boni, rządowy specjalista, minął się z powołaniem, gdyż świetnie odnalazłby się jako autor bajek dla grzecznych dzieci. Komentujący ten tekst Czytelnicy mojego bloga nie pozostawili żadnych złudzeń odnosząc się do dokumentu rządowego jednoznacznie negatywnie, ale jeden ze znajomych w rozmowie zarzucił mi brak obiektywizmu i niczym nieuzasadnione czarnowidztwo.
Dzisiejszy dzień utwierdził mnie jeszcze bardziej w moim przekonaniu, iż „Polska 2030. Wyzwania rozwojowe” stanowi tylko i wyłącznie kolejny rządowy zabieg z dziedziny PR -u, a nie rzeczową analizę obecnej sytuacji Polski i jej możliwy rozwój w przyszłości. Minister finansów niejaki Jacek Vincent Rostowski przyznał publicznie, iż tegoroczny budżet będzie o wiele wyższy od zakładanego i wyniesie 27 miliardów, czyli zwiększy się o ponad 9 miliardów. Jest to kolejna kompromitacja ministra rostowskiego, którego prognozy okazują się przysłowiowym trafianiem kulom w płot. Pan minister podobnie pomylił się również przy prognozowaniu poziomu wzrostu gospodarczego w Polsce. Szkoda, że nie jest on saperem, bo wówczas po pierwszej pomyłce problem błędnych prognoz mielibyśmy na dłużej z głowy. Niestety pan minister Rostowski saperem nie jest i dlatego za swoje niezbyt trafne prognozy i założenia nie ponosi żadnej odpowiedzialności.W tym miejscu do głowy ciśnie się jedno powiedzenie – jaki rząd tacy
specjaliści !

Jednak informacja o rosnącym deficycie powinna zwrócić uwagę opinii publicznej, gdyż niesie ze sobą ogromne problemy. Najmniejszym z nich, a powiedziałbym iż pewną korzyścią, jest raczej pewne opóźnienie się naszego wejścia do strefy euro i przyjęcia wspólnej waluty – oby na jak najdłużej. O wiele bardziej powinno nas przerażać widmo zwiększenia zobowiązań finansowych jakie państwo narzuci obywatelom. Oczywiście z racji na chęć utrzymania słupków poparcia na odpowiednio wysokim poziomie rząd z Tuskiem na czele zapewnia, iż nie ma mowy o podnoszeniu podatków, ale wiele do myślenia daje dzisiejsza wypowiedź ministra finansów :
„W tym roku nie przewidujemy wzrostu podatków, ale jest jasne, że w sytuacji w której mamy do czynienia z poważnym kryzysem, będziemy musieli na rok 2010 i 2011 zakreślić ścieżkę poprawy finansów publicznych”, czyli podatki nie wzrosną w myśl oficjalnej rządowej propagandy, ale i tak wzrosną. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę kolejny fragment wypowiedzi ministra : „Z jednej strony z prawdziwych oszczędności wynikających ze zmian systemowych w administracji publicznej
i w różnych aspektach wydatków publicznych. A także jest możliwe, że będzie wymagała wzrostu niektórych podatków. Ale o tym będziemy decydowali w kontekście prac nad budżetem na rok 2010, tzn. późnym sierpniem i we wrześniu”.

Minister Jacek Rostowski stwierdza również : „W tym roku będą również niższe dochody, niż spodziewaliśmy się konstruując budżet jesienią ubiegłego roku. Te niedobory będą sięgały 37 mld zł”.

A więc jednak mamy do czynienia z kryzysem i to dość dużym, a lekarstwem na jego
przezwyciężenie rząd nie ma żadnej skutecznej recepty, dlatego coraz częściej Donald Tusk i jego
otoczenie ucieka się do świata fantazji, jak choćby przy okazji wspomnianego już dokumentu.
Rząd PO – PSL drogo zapłaci również za swoje euroentuzjastyczne nastawienie wobec Brukseli, gdyż KE zapowiedziała już wprowadzenie w stosunku do Polski procedury nadmiernego deficytu, a winą za taką sytuację obarczyła właśnie polskie władze. PR -owcy Tuska muszą się sporo napocić, żeby przedstawić opinii publicznej te fakty jako ogromne sukcesy Donalda Tuska i jego drużyny.

Mając na uwadze informację ministra finansów, o której piszę powyżej, między bajki można odłożyć strategię rządową Polska 2030, gdyż podstawowe jej założenia odnośnie deficytu i dochodów państwa właśnie wzięły w łeb. Zresztą jak wszystkie rządowe prognozy z dziedziny finansów i gospodarki.

Paweł

Za: http://prostowoczy.blog.onet.pl/