Według danych organizacji Global Financial Integrity (GFI), specjalizującej się w tropieniu niedozwolonych przepływów finansowych, w latach 2007-2012 kapitał spekulacyjny wytransferował z Polski astronomiczną kwotę 50 miliardów dolarów. Po przeliczeniu wg średnio-rocznych kursów NBP jest to równowartość 144 miliardów złotych, czyli średnio 24 miliardy na każdy rok rządów PO, co stanowi około 1.5% całego produktu krajowego brutto Polski.
Boom transferowania kapitału rozpoczął się w 2007 roku, kiedy wieloletnie rządy rozpoczął premier Donald Tusk, a ster finansów państwa wziął w swoje ręce Jan Vincent-Rostowski.
Powyższe kwoty to wg definicji stosowanej przez GFI "nielegalne przepływy pieniędzy lub kapitału z jednego kraju do innych. GFI zalicza te przepływy do niedozwolonych, kiedy są nielegalnie zarabiane, transferowane i/lub wykorzystywane". Jak czytamy dalej, bardzo często taki kapitał "ostatecznie ląduje w bankach krajów rozwiniętych, takich jak USA i Wielka Brytania, jak również w rajach podatkowych - w Szwajcarii, Wyspach Dziewiczych lub Singapurze (...). Nie dzieje się tak przypadkowo. Wiele krajów i ich instytucje aktywnie ułatwia i czerpie ogromne zyski z masowej kradzieży pieniędzy z krajów rozwijających się".
Dla ogarnięcia skali zjawiska i jego znaczenia w naszej gospodarce porównajmy wywożenie 24 miliardów złotych rocznie z wybranymi wydatkami budżetu państwa (w 2012 roku):
- na naukę 4,8 mld
- na ochronę zdrowia 7,2 mld
- na szkolnictwo wyższe 12,4 mld
- na obronę narodową 20,1 mld
Zaraz zaraz... to nie może być prawda, na pewno coś się nie zgadza. Przecież by o tym poważni ludzie mówili, a media tłukły temat w nieskończoność. Może ten cały GFI to krypto-PISiory sterowane z szafy przez oszalałego Macierewicza lub zmanipulowana przez p. Kukiza zbuntowana i niedouczona młodzież?
Bynajmniej. GFI to najpoważniejsza na świecie instytucja zajmująca się tematyką niedozwolonych przepływów pieniężnych. Z jej prac korzystają OECD, agendy ONZ czy Afrykański Bank Rozwoju, cytują ich czołowi amerykańscy politycy. Swoje analizy opiera na danych Banku Światowego, Eurostatu, amerykańskiego Departamentu Handlu czy ONZ-towskich bazach danych Comtrade. O żesz... więc to tak?
Nie tracąc nadziei, szukam ratunku gdzie indziej. Z wyłaniających się nowych bytów politycznych szczególnie jeden zdaje się kompetentny w sprawach finansowych. Partia "Nowoczesna.pl" zakładana przez dwóch tuzów bankowości, Balcerowicza i Petru. Oni o tak masowym wypływie kapitału wiedzieć muszą. Rzucam się na ich program: wizja społeczeństwa "nowoczesnego i otwartego", palący problem przywilejów zawodowych i wolności gospodarczej, potrzeba nowoczesności i wiedzy. Hm.. może takim dżentelmenom nie wypada mówić, że ktoś nam podpierdala 24 mld złotych rocznie? Byłoby to jakoś tak nienowocześnie i nie po europejsku...
Emek
Za: http://krakowskie-przedmiescie.salon24.pl/651288,kto-nam-rabnal-50-miliardow-zielonych