Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 
Gdyby Amerykanie traktowali nas jako partnera, a nie wasala, to od lat dostawalibyśmy duże wsparcie finansowe na zbrojenie własnej armii i dostęp do zaawansowanych technologii militarnych. Obce wojska na polskim terytorium w czasie pokoju zawsze powinny być okazją raczej do zadumy nad słabością i zależnością od innych, niż do radości – uważa poseł Robert Winnicki.
W czwartek szef MON Antoni Macierewicz poinformował, że amerykańska brygada pancerna przybędzie do Polski 12 stycznia. Najpewniej wówczas miałoby się odbyć powitanie amerykańskich żołnierzy z udziałem przedstawicieli MON i ambasady USA w Polsce. Z kolei dzisiaj, tuż przed godz. 15.00 na lotnisku Wrocław-Strachowice wylądował samolot z 250 amerykańskimi żołnierzami z bronią indywidualną. Transport nie obejmował ciężkiego sprzętu. Żołnierze zostali odprawieni na terminalu lotniczym.

Przeczytaj: Pierwsza grupa amerykańskich żołnierzy jest już w Polsce

- Do Polski przybywają pierwsze oddziały wojsk amerykańskich. Niektórzy uważają to za dowód "pełnego partnerstwa" w relacjach naszego kraju z USA – napisał lider Ruchu Narodowego, poseł Robert Winnicki. Jego zdaniem, nie świadczy to jednak o tym, że USA traktują Polskę jako swojego partnera:

- Zwracam uwagę, że gdyby Amerykanie traktowali nas jako partnera, a nie wasala, to przede wszystkim od wielu lat dostawalibyśmy duże wsparcie finansowe na zbrojenie naszej, własnej armii i dostęp do zaawansowanych technologii militarnych.

- Tymczasem obce wojska na polskim terytorium w czasie pokoju zawsze powinny być okazją raczej do zadumy nad słabością i zależnością od innych, niż do radości – zaznaczył Winnicki. Zwrócił też uwagę na to, w czym leży zagrożenie dla Polski:

- W obecnej sytuacji najbardziej groźne dla Polski jest jednak co innego: na zapleczu i w partii rządzącej są tacy wariaci lub agenci, którzy na serio deklarują - im ostrzej na linii Zachód-Rosja, w tym, Polska-Rosja, tym lepiej.

- Głoszą je pomimo tego, że to właśnie Polska na tym ostrzu i na pierwszej linii frontu, który chcieliby otworzyć, się znajduje. Komu służą ci ludzie? – pyta lider Ruchu Narodowego.

PRZECZYTAJ: Wiceszef polskiego MON: Liczymy na jeszcze więcej amerykańskiego wojska na polskiej ziemi

- Ciężka brygada będzie - nie wiem czy ja to mogę powiedzieć, ale zaryzykuję - 12 stycznia - powiedział Antoni Macierewicz na antenie TVP 1. W jego ocenie do Polski łącznie przybędzie niemal 7 tys. żołnierzy. - Dużo ponad to, co kiedykolwiek sobie wyobrażano - stwierdził Macierewicz, dodając, że zarazem „można powiedzieć, że ciągle za mało".

Przeczytaj: Szef MON zapewnia: w styczniu pierwsze jednostki NATO pod dowództwem USA będą w Polsce

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Gen. Hodges: 4 tys. żołnierzy USA trafi na wschodnią flankę NATO na początku 2017 roku

Szef Pentagonu: ciężka brygada USA przybędzie do Polski w lutym 2017 roku

Amerykański generał: wschodnia flanka NATO zostanie wzmocniona na wiosnę

Wzmocnienie wschodniej flanki NATO

Z kolei jak informowaliśmy, w połowie października br., podczas wizyty w siedzibie dowództwa Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie, ambasador USA Paul W. Jones zapewnił, że pierwsi amerykańscy żołnierze zjawią się w Polsce w lutym 2017 roku. Zostaną oni następnie rozlokowani w krajach bałtyckich. Potwierdził również słowa głównodowodzącego siłami USA w Europie gen. Bena Hodgesa, który pod koniec września powiedział, że batalion, który zostanie w Polsce, przyjedzie w kwietniu przyszłego roku. Wcześniej przybędą żołnierze grupy bojowej, którzy trafią do krajów bałtyckich: – Wcześniej jednak zostaną przerzuceni do Polski żołnierze amerykańskiej grupy bojowej, którzy rozjadą się po krajach bałtyckich. Dowództwo tej brygady zostanie jednak w Polsce – zapowiedział ambasador Jones.

Przeczytaj: Ambasador USA przy NATO: bataliony na wschodniej flance powinny być na miejscu do wiosny

Od lutego żołnierze i sprzęt z brygady pancernej zaczną się dyslokować w regionie i ćwiczyć w europejskimi sojusznikami. Brygadowa grupa bojowa przywozi ok. 3500 ludzi, ponad 400 pojazdów gąsienicowych i ponad 900 kołowych, w tym 87 czołgów, 18 samobieżnych haubic Paladin, ponad 400 samochodów Humvee i 144 bojowe wozy piechoty Bradley. Jako pierwsza rotacyjną obecność w Polsce rozpocznie 3. Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa z 4. Dywizji Piechoty w Fort Carson w Kolorado. Jej dowództwo, pododdziały zabezpieczenia i bataliony wsparcia, pułk artylerii polowej, szwadrony kawalerii mają stacjonować w Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie i Bolesławcu.

Z kolei kompanie jednego z batalionów zostaną rozmieszczone w krajach bałtyckich, drugi batalion zostanie rozlokowany w Bułgarii i Rumunii, zaś kolejny trafi do Grafenwoehr w Bawarii.

Do Europy w lutym zaczną być też przebazowywane jednostki 10. Brygady Lotnictwa Bojowego, wśród nich m.in. ok. 10 ciężkich śmigłowców transportowych Chinook i 50 Black Hawków, wzmocnione batalionem z 24 śmigłowcami szturmowymi Apache. Wysunięte bazy śmigłowców znajdą się na Łotwie, w Rumunii i w Powidzu w Polsce, dokąd mają trafić w marcu. Dowództwo brygady lotniczej będzie się mieścić w  Illesheim w Bawarii.

Po pierwszych ćwiczeniach w Polsce i rozlokowaniu pododdziałów w Bułgarii, Rumunii i krajach bałtyckich, amerykańskie kompanie pozostaną tam dopóki na miejsce nie przybędą wielonarodowe bataliony NATO. Od kwietnia w Polsce i regionie ma być obecna wielonarodowa batalionowa grupa bojowa, podlegająca dowództwu NATO. Jej siły w naszym kraju trafią do Orzysza i Bemowa Piskiego.

Facebook.com / Kresy.pl

Za: http://www.kresy.pl/wydarzenia,bezpieczenstwo-i-obrona?zobacz/winnicki-obecnosc-wojsk-usa-w-polsce-to-nie-dowod-partnerstwa-ale-wasalizmu