Czytałem w tym tygodniu na jednym z portali jak to mafie ściągają haracz od sklepikarzy, restauratorów itp. Wysokość "daniny" oczywiście jest uzależniona od skali przedsięwzięcia. Tak więc bogatsi przedsiębiorcy płacą nawet po 5.000 złotych miesięcznie, ci którzy działają z mniejszym rozmachem jak np. posiadacz małego punktu z kebabem i frytkami 500 złotych miesiecznie. Czy zastanawiali się Państwo jaki haracz miesięcznie w majestacie prawa oddają Państwu? Celowo użyłem słowa haracz, ponieważ polski rząd nie ma konkurenta w tej dziedzinie.
O daninie moglibyśmy rozmawiać, gdybyśmy oddawali dziesiątą część tego co wypracujemy. Oczywiście nie kwestionuję tego, że jesteśmy wspólnotą która ma swoje potrzeby i wobec której mamy określone obowiązki, do których przede wszystkim należy bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne Państwa. Najłatwiej jest podwyższać podatki pośrednie, bo obywatele ich nie widzą na PIcie.
Pazerność posunęła się do tego stopnia, że minister Boni w sposób cyniczny mówi o obniżeniu wieku szkolnego celem szybszego zasilenia rynku pracy (czytaj zwiększenia populacji płacącej podatki). Tylko ktoś wyjątkowo naiwny uwierzy minister Hall w jej bajki o wyrównywaniu szans edukacyjnych co obsolutnie nie ma związku z tym czy nasze dzieci pójdą od 6 czy 7 roku życia do szkoły. Dlaczego feministki z taką zapalczywością walczą o parytety dla kobiet wbrew ich woli. Normalne kobiety, które publicznie sprzeciwiły się parytetom, przez nową "gwiazdę skrajnego lewactwa Sierakowskiego zostały wpisane na "volkslistę patriarchatu" (sic!)
Więc o co chodzi?! Cały czas powtarzam: chodzi o to by jak największa część populacji była opodatkowana, a w dalszej części żeby rodzina miała jak najmniejszy wpływ na wychowywanie dzieci. Człowiek "wychowywany" przez państwo daje sobą łatwiej manipulować Mamy już tego pierwsze efekty co pokazuje opublikowany sondaż przeprowadzony wśród młodych ludzi nt. osoby publicznej, która prezentuje cenione przez nich cechy i poglądy, najczęściej wymieniali Jerzego Owsiaka, Kubę Wojewódzkiego, Szymona Majewskiego (bez komentarza).
Wracając do podatków z całego rocznego wynagrodzenia otrzymujemy ok 60%. Za te 60%, które łaskawie nam zostawią idziemy kupić towary, usługi które są znowu opodatkowane. Skrajnym przykładem opdatkowania jest paliwo, które miliony Polaków codziennie tankują do swoich samochodów.
Jest to wprawdzie wykres z zeszłego roku, ale dzisiejsze ceny nie odbiegają od tych przedstawionych na wykresie.
Różnica jest taka, że ci pierwsi(mafia) mają w ręku kij bejsbolowy, a drudzy(rząd) ustawę.
Polecam także obszerny wpis nt podatków u Mieci Zalewskiej : http://zalewska.blog.onet.pl/SPRAWIEDLIWOSC-SPOLECZNA,2,ID384531182,n
Ryszard
Za: http://r-golis.blog.onet.pl/
