Niedawno we wsi Markowa na Podkarpaciu uczczono 65. rocznicę męczeńskiej śmierci rodziny Ulmów. Sześćdziesiąt pięć lat temu, 24 marca 1944 roku za schronienie udzielone Żydom hitlerowcy zamordowali małżeństwo Józefa i Wiktorię oraz ich siedmioro dzieci, w tym jedno nienarodzone. Od 2003 roku trwa w Rzymie proces beatyfikacyjny rodziny Ulmów.
Niemcy wymordowali całą rodzinę, ponieważ Ulmowie odważyli się udzielić schronienia ośmiorgu Żydom z rodzin Szallów i Goldmanów, którzy także stracili życie w egzekucji. W czasie okupacji nie trzeba było dawać schronienia Żydom, żeby stracić życie. Polacy byli mordowani za symboliczną „kromkę chleba” podaną Żydowi.
Łącznie w latach II wojny światowej w tej wsi uratowano 20 Żydów. Trzeba było 65 lat, żeby rozpocząć przygotowania do budowy pierwszego „Muzeum Polaków ratujących Żydów”. Trudno powiedzieć, czy to my Polacy jesteśmy tacy skromni, czy ci którym nasi Przodkowie ratowali Zycie wolą, żebyśmy uchodzili za prześladowców i antysemitów.
Tylko na Podkarpaciu udokumentowano nazwiska ponad 1650 Polaków ratujących swoich żydowskich sąsiadów z narażeniem życia własnych rodzin. IPN szacuje, że nasi Rodacy uratowali przed śmiercią ponad 100 tys. Żydów.
I Polska nie obnosi się z tym heroizmem wobec świata, nie powstają instytucje żądające zadośćuczynienia i odszkodowań, nie powstało „przedsiębiorstwo Heroizm”. Polacy życie oddawali darmo. Przez wierność Bogu i Ojczyźnie sięgali wprost do świętości.
Mirosław Orzechowski
http://miroslaw-orzechowski.blog.onet.pl/