Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Unia Europejska kolejny raz udowadnia, że idzie na sznurku ekologicznych fanatyków spełniając ich nawet najbardziej kretyńskie postulaty. Od pierwszego września nie można produkować już tradycyjnych żarówek stuwatowych i o większej mocy, a od 2012 roku ten sam los spotka żarówki o mniejszej mocy. Ich miejsce mają zająć tzw. żarówki energooszczędne. Oczywiście kolejny unijny nakaz jest spełnieniem oczekiwań lobby ekologicznego, które wciąż straszy ludzkość wizją jakiejś mega katastrofy grożącej ziemi i ludzkości jeśli nie zostaną spełnione absurdalne postulaty tegoż lobby.

Pomijając kwestie związane z zyskami jakie odniosą producenci energooszczędnych żarówek i korzyści jakie odniosło z tego rzeczone lobby warto zastanowić się czy rzeczywiście żarówki energooszczędne są dobrą alternatywą dla tradycyjnych.

Jak mówi profesor fizyki Łukasz Truski : „To głęboko absurdalna decyzja. Jest technicznie nieuzasadniona. Obie te technologie: żarówki, ta zwykła tzw. żarowa i ta energooszczędna, zostały opatentowane w XIX w. To, co zostało zmienione w tzw. energooszczędnych, to starter, który jest w środku. Jest one elektroniczny, a nie magnetyczny. Patent na starter w środku pochodzi z lat pięćdziesiątych XX w (…)Dlaczego żarówka żarowa jest taka dobra? Bo emituje promieniowanie cieplne, wysyła światło przez rozgrzanie drutu. Jako ludzie wyrośliśmy w środowisku naturalnym i jedyne źródła światła, jakie mieliśmy w procesie ewolucji, to były źródła tzw. cieplne. Takie właśnie, jak ta żarówka”.

Totalną bzdurą jest wmawianie ludziom, że żarówki energooszczędne zużywają mniej energii od tradycyjnych, gdyż aby tak było musi zostać spełniony warunek ich długiego używania. Włączanie ich na chwilę jak choćby podczas konieczności korzystania z WC czy łazienki powoduje, że zużywają one zdecydowanie więcej energii niż tradycyjna żarówka, co spowodowane jest działaniem startera, o czym wspomniał wyżej cytowany fizyk.

Jednak warto podkreślić, że specjaliści oprócz zużywania większej ilości energii przy krótkim używaniu żarówki energooszczędnej wskazują również na zagrożenie dla człowieka oraz środowiska, którym jest wykorzystanie w nich rtęci. Czyżby ekologiczni fanatycy zapomnieli jaką wojnę wypowiedzieli termometrom rtęciowym ? Nagle ta szkodliwa rtęć tyle, że użyta w energooszczędnej ponoć żarówce ma być bezpieczniejsza ? Warto podkreślić, że w przypadku pęknięcia takiej ekologicznej żarówki należy unikać bezpośredniego kontaktu z jej kawałkami, a sprzątać je można jedynie w grubej gumowej rękawicy. Jakby tego było mało żarówki energooszczędne w przypadku przebywania w zbyt bliskiej od nich odległości otrzymuje się w „prezencie” naprawdę sporą dawkę promieniowania ultrafioletowego. Ze względu na zawarta w nich rtęć i ich szkodliwy wpływ na środowisko nie bardzo wiadomo jak i gdzie składować wypalone żarówki, tak aby nie zaszkodziły człowiekowi bądź środowisku, bo przecież niedopuszczalne jest ich wrzucanie do śmieci czy do pojemników ze szkłem. Konieczność ich utylizacji spowoduje zapewne dodatkowe koszty, które ktoś będzie musiał ponieść, a tym kimś będzie każdy podatnik.

Według brytyjskich lekarzy są ludzie szczególnie uczuleni na rodzaj światła emitowanego z żarówek energooszczędnych, dla których zastąpienie nimi tradycyjnych żarówek właśnie tymi rzekomo ekologicznymi może oznaczać poważne komplikacje zdrowotne.

Specjaliści z Migraine Action Association wykazali związek pomiędzy użyciem żarówek wprowadzanych odgórnie durną unijną dyrektywą. Dr Robert Sarkany, fotodermatolog z Instytutu Dermatologii St John's w Londynie twierdzi, że światło fluoroscencyjnych żarówek może powodować bolesną wysypkę i obrzęki. Lekarz ów twierdzi, że takim osobom należy wystawiać zwolnienie lekarskie od obowiązku stosowania żarówek energooszczędnych. Brzmi to jak dobry dowcip, ale niestety sytuacja ta dobitnie pokazuje o totalitarnych zapędach brukselskiej biurokracji. Nawet za Hitlera nie było nakazu co do rodzaju stosowanego oświetlenia. Jednak dziś w imię demokracji i wolności stosuje się iście faszystowskie metody zniewalania ludzi.

Francuscy specjaliści podkreślają z całą stanowczością, że żarówki energooszczędne wydzielają fale elektromagnetyczne ponad stukrotnie przekraczające dozwolone normy, a to zagraża zdrowiu, ale i życiu osób z rozrusznikami serca, ale nie tylko. Specjaliści z Francuskiego Centrum Niezależnych Badań Promieniowania Elektromagnetycznego nie opierają swoich twierdzeń na podstawie teorii, ale opierają się na przeprowadzonych eksperymentach i badaniach. Według nich przebywanie w odległości około 1 metra od palącej się żarówki energooszczędnej szkodzi zdrowiu także zdrowych ludzi.

 
Jak widać wpływowe lobby ekologiczne ma gdzieś dobro środowiska naturalnego, zdrowie ludzi, a walczy jedynie o swoje interesy, o których oczywiście głośno nie mówi. Unia Europejska narzucając państwom członkowskim głupią dyrektywę zapewniła zwiększenie dochodów producentów żarówek energooszczędnych, którzy przez najbliższych kilka lat nie będą musieli w żaden sposób obniżać cen swoich produktów, a tym bardziej wydawać pieniędzy na reklamę. Skoro nie można produkować tradycyjnych żarówek to w użytku będą tylko te energooszczędne, a więc ich producenci staną się monopolistami. Kto i ile skorzystał na wprowadzeniu kolejnego przygłupiego przymusu ? Nietrudno się domyślić.

Paweł

Za: http://prostowoczy.blog.onet.pl/