Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 
Po wczorajszym wpisie o wyborach na Ukrainie dostałem bardzo wiwle e-maili. Odpisze na nie dopiero po 4 stycznia. Na razie zamieszczam dwie korespondencje z Kijowa.

Po Nowym Roku – „pomarańczowa rewolucja-II”?

Nie wykluczam powtórzenia scenariusza podobnego do „rewolucji pomarańczowej” w 2004 roku – oświadczył przewodniczący parlamentu ukraińskiego Wołodymyr Łytwyn, który w tym okresie także był na czelę parlamentu i widział z bliska prawdziwy a nie reklamowy przebieg zdarzeń. W eterze programu „Ukraińska ruletka”  telewizji ukraińskiej - Łytwyn powiedział, iż ma wszelkie podstawy, aby powiedzieć, że coś podobnego ale w bardziej bezwzględny sposób może się odbyć po wyborach prezydenckich 17 stycznia 2010 roku. Po pierwszej turze wyborów, gdy w świadomości ludzi wybuchnie cały brud wpajany przez media oligarchiczne Ukraińcom –  nie będzie miejsca dla kwiatów i sentymentów – uważa doświadczony polityk. Przegrana jednego z kluczowych kandydatów na fotel prezydencki Janukowycza lub Tymoszenki będzie potraktowana więcej niż zwykła porażka wyborcza. Nie trzeba zapominać, że za tymi dwoma kandydatami stoją liczne klany – gotowe rozerwać jeden drugiego na kawałki bez żadnej litości – zaznacza Łytwyn.

Ze swojej strony przewodniczący parlamentu i kandydat w prezydenty obiecuje Ukraińcom, iż będzie teraz bardziej stanowczy niż podczas „rewolucji pomarańczowej” w grudniu 2004 roku. Jeśli po pierwszej turze zostaną ujawnione liczne wypadki falsyfikacji wyników wyborów od razu zostaną rozpisane powtórne wybory ale to nie może zagwarantować, iż zrywu społecznego nie będzie – stwierdza przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Łytwyn.

Czyżby znowu „rewolucja nr 2”  po ponad 14-dniowym świętowaniu Nowego i Starego Roku (wg. kalendarza juliańskiego) i piciu na umór gorzałki i samogonu?

Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

USA już nie wspiera Juszczenkę

W obliczu nieudolnej kadencji ukraińskiego prezydenta Wiktora Juszczenkę amerykańskie władze nie szczędzą ostatnio krytyki pod jego adresem. Zwłaszcza władze amerykańskie nareszcie zauważyły ogromną skalę gloryfikacji faszystowskiej OUN-UPA na Ukrainie. Kongresman ze Florydy Debbie Wasserman Schultz wyraziła niedawno swoje zaniepokojenie wzrostem nastrojów antysemickich podczas kampanii wyborów prezydenckich na Ukrainie. Kongresman niepokoją wypowiedzi kandydata na fotel prezydencki Serhija Ratuszniaka, pochodzącego z Ukrainy zachodniej, gdzie gloryfikowano neonazistów z OUN-UPA. Debbie Wasserman Schultz skierowała oficjalny list w tej sprawie do ambasadora Ukrainy w USA Oleha Szamszury. Oprócz zaniepokojenia nastrojami antysemickimi na Ukrainie, kongresman wyraziła swoje zdziwienie tym, iż prezydent Ukrainy nagradza takie osoby jak dowódca UPA Roman Szuchewycz, który przyczynił się do holocaustu Żydów, najwyższym orderem państwowym Bohatera Ukrainy. Kongresmen uprzedziła władze ukraińskie, iż może wpłynąć na Kongres, aby pomoc finansowa dla Ukrainy została cofnięta.

Ukraińscy nacjonaliści typu Juszczenki najbardziej obawiają się narażeniu lobby żydowskiemu w USA. Współcześni banderowcy doskonale wiedzą, iż bez wsparcia władz amerykańskich i władz izraelskich, będą od razu zepchnęci na margines życia politycznego. Ta aktywna mniejszość neonazistowska na Ukrainie nigdy nie reprezentowała naród ukraiński lecz tylko chorą ideologicznie część społeczeństwa, przeważnie zamieszkałego w Galicji Wschodniej i Wołyniu. Notowania watażki faszystów ukraińskich z opcji „Swoboda” Oleha Tiahnyboka nie przekraczają 3% w obecnej kampanii wyborczej na Ukrainie. Tiahnybok wie, iż nie zostanie prezydentem Ukrainy, ale nie zdejmuje własnej kandydatury na korzyść spadkobiercy OUN-UPA Juszczenki, bo nikt go już poważnie nie traktuje na Ukrainie. I tylko prezydent RP Lech Kaczyński nadal wierzy w swego kolegę antypolskiego, który niebawem zejdzie z areny politycznej.

Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

Za: Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski