Warto przeczytać
Andrzej Szubert: IV Rzesza w natarciu...
- Szczegóły
- Kategoria: Warto przeczytać
- Odsłony: 4932
Dzisiejsze Niemcy są kontynuacją zjednoczonego państwa niemieckiego zwanego też II Rzeszą. W utworzonej w roku 1871 II Rzeszy wiodącą rolę odgrywało królestwo Prus.
Ciekawe są dzieje tego dominującego w Niemczech "królestwa".
Kolebką Prus była ziemia chełmińska przyznana w dzierżawę (a więc nawet nie na własność) zakonowi krzyżackiemu w roku 1226 przez Konrada mazowieckiego.
Cała reszta Prus to już wyłącznie obce ziemie zdobyte przez krzyżaków (a następnie Hohenzollernów ) w wyniku podbojów, napaści na sąsiadów, wojen, zdrad, podstępów i zaborów.
Tak więc królestwo Prus nie posiadało ani pędzi ziemi, która byłaby terenem etnicznie germańskim.
O terrorze krzyżaków, o taktyce spalonej ziemi (przypominającej "wojnę totalną" III Rzeszy), o rzeziach ludności na zdobywanych terenach (pierwowzór "ostatecznego rozwiązania" ???), o brutalnej germanizacji niedobitków pisać nie będę. Te fakty są przecież powszechnie znane.
O chciwości krzyżaków i terrorze panującym w ich państwie najdobitniej świadczy fakt, że mieszkańcy całej prowincji państwa krzyżackiego skupieni w Związku Pruskim, w większości Niemcy, poprosili obcego monarchę, Kazimierza Jagielończyka o włączenie ich prowincji do Rzeczypospolitej. Spodziewali się w ten sposób ochrony przed ich krzyżackimi pobratymcami.
Inkorporacja Prus Królewskich do Korony do dzisiaj w mitologii niemieckiej nazywana jest "zaborem" Prus. Przy czym niemieccy nacjonaliści nie zauważają, że to nie Królestwo Polskie wymusiło na Prusach Królewskich przyłączenie się do Polski. To właśnie Prusy Królewskie z własnej woli "uciekły" – odłączyły się od państwa krzyżackiego chroniąc się pod opieką polskiej Korony.
Całe wieki Prusy (wcześniej państwo krzyżackie) były – przynajmniej teoretycznie – lennikami państwa Polskiego (wcześniej książąt mazowieckich).
Wykorzystując kłopoty Rzeczypospolitej, przy pomocy intryg, zdrad i zawieranych sojuszy
Prusy uzyskały polityczną suwerenność.
Przez wielu historyków, nie tylko polskich, suwerenne od 1657 roku królestwo pruskie nazywane bywa często politycznym gangsterem. Napadało nie tylko na słowiańskich sąsiadów. W celu zdobycia ziem śląskich Prusy napadły na germańskich pobratymców, Habsburgów (wojny śląskie w połowie XVIII wieku). Tej gangsterskiej polityki o mało nie przypłaciły Prusy unicestwieniem. Jedynie śmierć carycy Elżbiety i rozpad koalicji antypruskiej (1763) uratowały gangsterskie państwo pruskie przed upadkiem. Trochę ponad stulecie później pruski gangster został wiodącym państwem II Rzeszy.
Brutalna germanizacja wszystkich podbijanych terenów nie jest jednak specjalnością typowo pruską. Jest cechą ogólnogermańską.
Na podbitych przez Niemców terenach Serbołużyczan pierwsze zakazy używania języka łużyckiego (w Altenburgu, Zwikau i Lipsku) pojawiły się w roku 1327. Niemcy z dumą mogą poszczycić się siedmiowiekową tradycją przymusowej germanizacji podbijanych terenów.
Jeszcze jedną specyficzną cechą charakteryzują się Niemcy.
Jeśli oni kogoś napadną, wojnę wygrają i zagrabią nowe tereny – to wszystko jest "in ordnung". Tak przecież tworzą się państwa, powstają mocarstwa. Tak zdobyte tereny zaczynają Niemcy od tego momentu uważać za "od zawsze germańskie". Vide – tereny państwa krzyżackiego, czy ziemie śląskie.
Natomiast nie daj Boże, jak Niemcy na kogoś napadną, wojnę jednak przegrają, po czym odbierze się im ich wcześniejsze zdobycze! Wtedy zaczyna się biadolenie, wyrywanie włosów na głowie, oskarżanie o grabież, o zemstę, o bezprawie, o wypędzenia…
Coś takiego dla Niemców jest po prostu niewyobrażalne. Jak Niemcy komuś coś zabrać, to jest to słuszne i godne pochwały. jak Niemcom ktoś coś (zagrabionego przez nich wcześniej) odebrać – to jest to gwałt i bezprawie!
No bo przecież – gdzie Prusak raz postawił buciora – to jest na zawsze pruskie!
Dlatego po dziesięcioleciach udawanej skruchy i udawanego pogodzenia się z utraconymi po II wojnie światowej terytoriami w maju ubiegłego roku rządząca w Niemczech koalicja CDU/CSU ogłosiła apel:
“Wypędzenia każdego rodzaju muszą zostać potępione na płaszczyźnie międzynarodowej, a naruszone prawa muszą zostać uznane.”
Wspomagane jest to kampanią "wypędzonych" o wyrządzonych "niewinnej ludności niemieckiej" największej w dziejach świata niesprawiedliwości – wygnaniu ich z ich odwiecznego heimatu.
Tymczasem Powiernictwo Pruskie i organizacja "wypędzonych" zamierza systematycznie przejmować majątki przy pomocy wyroków polskich (???) sądów. Jak na razie ze skutkiem dla niemieckich żądań pozytywnym. Wygrywają proces za procesem. Jeśli sytuacja się nie zmieni – a nic zmian nie zapowiada – w najbliższych latach zarówno obszerne tereny, jak i wiele nieruchomości na ziemiach przyłączonych po wojnie do Polski prawnie stanie się prywatną własnością obywateli niemieckich.
Dodatkowo krążą tu i tam pogłoski, że w Niemczech prowadzi się szkolenia w prowadzeniu administracji dla potomków "wypędzonych". A więc tych, którzy mają szansę powrotu na odzyskane w procesach sądowych majątki na terenie Polski.
Akcja ponownej germanizacji "poniemieckich" terenów trwa. Dwujęzyczne nazwy miejscowości, tablice ku czci "niemieckich ofiar" II wojny światowej, pomniki upamiętniające pruskich (antypolskich) "antyfaszystów", przerabianie zaborczego kaisera Fryderyka II w dobroczyńcę i cywilizatora terenów zaborczych (muzeum miejskie we Wrocławiu).
Dodatkowo Mniejszość Niemiecka na Opolszczyźnie chwali się, że województwo opolskie powstało dzięki naciskom władz niemieckich na ówczesny rząd Jerzego Buzka – TW "Karola".
Wynikałoby z tego, że Wielki Brat zza Odry miał już w przeszłości możność wpływania na politykę wewnętrzną III RP – na nowy podział administracyjny Polski.
Sama MN stała się platformą polityczną, którą może wykorzystywać osadnictwo niemieckie (jakie zapewne nastąpi) na odzyskiwanych majątkach w Polsce. W ten sposób MN okazuje się być V kolumną "wypędzonych", Powiernictwa Pruskiego i koordynującego te działania rządu Niemiec.
A wszystko to przy milczeniu, czy nawet proniemieckiej propagandzie prasy. Celuje w tym opolski dodatek Gazety Wyborczej. Tylko czekać, kiedy zacznie wychodzić niemieckojęzyczne wydanie Oppelner Wahlzeitung, a w polskojęzycznym wydaniu rozpoczną się kursy języka niemieckiego.
Niepokojem napełnia też aktualna konstelacja polityczna.
Szanse na reelekcję Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta są zerowe. Zbyt wielu wyborców zraził on do siebie. Nie tylko podpisaniem traktatu lizbońskiego. Fiaskiem zakończyła się jego nieodwzajemniona i wzgardzona miłość do USA: nie uzyskał nic, nawet zniesienia wiz wjazdowych dla Polaków. Waszyngton go po prostu olał. Fiaskiem okazała się też jego projuszczenkowska polityka w stosunku do Ukrainy. Postrzegany jest natomiast Kaczyński jako rzecznik, wręcz ambasador organizacji żydowskich w Polsce. Nie wszystkim się podoba, jak gania on w żydowskiej jarmułce po Belwederze. Ale z liczących się naszych mężyków stanu jedynie on sprzeciwiał się nachalnej polityce Niemiec w stosunku do Polski (choć ostatnimi czasy i tutaj Kaczyński spuścił z tonu).
Prezydentem zostanie zapewne ktoś z proniemieckich, wykonujących posłusznie dyrektywy płynące z Berlina polityków z kręgu "gauleitera" Tuska.
Germanizacja "ziem odzyskanych" zapewne wtedy się nasili. A protestować nie będzie nikt posiadający realną władzę w Polsce.
Nie na darmo przecież Merkel rzuciła hasło, aby wypędzenia uznać za bezprawne.
Czyli "bezprawnie" wypędzonym i wywłaszczonym oddać ich własność.
A wszystko to robione jest z pruską solidnością, dokładnie zaplanowane i posłusznie wykonywane. Ani się nie obejrzymy, jak z Polski zostanie okrojona z "ziem odzyskanych" prowincja UE przypominająca księstwo warszawskie. Kresów bowiem nie otrzymamy jako rekompensaty.
Andrzej Szubert
Za: http://niepoprawni.pl/blog/820/iv-rzesza-w-natarciu
RadioMaryja.pl
26 grudzień 2024
Katolicki Głos w Twoim domu- Opiłowywania katolików ciąg dalszy. Policja brutalnie wkroczyła do klasztoru dominikanów w Lublinie w poszukiwaniu posła Marcina Romanowskiego
- Serwis informacyjny, godz. 02.00
- Boże Narodzenie w nauczaniu św. Jana Pawła II
- Serwis informacyjny: Skrót informacji z kraju i ze świata
- Norwegia: po usunięciu usterki ruch kolejowy powoli wraca do normy
- Pasterze Kościoła zauważyli podczas uroczystych Pasterek, że Boże Narodzenie daje ludziom nadzieję
- Branża hutnicza w Polsce zmierza do upadku
- Kielce: poświątecznym nadmiarem jedzenia można podzielić się w lodówkach społecznych
- Informacje Dnia 25.12.2024 [20.00]
- O. prof. Narcyz Klimas OFM: W Boże Narodzenie udajemy się do Betlejem, aby przypomnieć sobie, co się tam wydarzyło. Odległość między Jerozolimą a Betlejem wynosi tylko osiem kilometrów, ale ta droga nie jest łatwa
- Pomorskie: 77-letni kierowca wjechał w grupę pieszych – poszkodowane zostały trzy osoby
- Rosja przeprowadziła zmasowany atak rakietowy na Ukrainę