Tekst o wielkiej katastrofie ekologicznej / humanitarnej w rejonie zatoki meksykańskiej. To, co zostało tam poczynione może w niedalekiej przyszłości zagrozić życiu biologicznemu na naszej planecie. Rozmiar tragedii jest wprost niewyobrażalny i zagraża nam wszystkim. Oczywiście, jak zawsze, milczą oficjalne media, a rzeczywisty rozmiar katastrofy jest tuszowany, także w internecie, np w wyszukiwarce google. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że gigantyczny wyciek ropy jaki ma tam miejsce został stworzony celowo. Dlaczego nic o tym nie wiemy? Dlaczego nic się o tym nie mówi?
Tutaj poruszymy ten problem:
prezydent USA, Barack Obama właśnie autoryzował wysłanie ponad 17.000 żołnierzy gwardii narodowej w rejon kataklizmu. Po co to zrobił i jakie zadania będą mieli żołnierze? Czy nie będzie to przypadkiem zadanie trzymania 'krótko' tamtejszej ludności cywilnej? Czy nie są oni wysłani na wypadek ewentualnych zamieszek bądź powstania? Na portalu facebook do stowarzyszenia bojkotu koncernu BP, odpowiedzialnego za kataklizm, wpisało się ponad 400.000 ludzi (dane sprzed 1,5 tygodnia). Bunt wśród społeczeństwa amerykańskiego jest powszechny. Austriacka dziennikarka śledcza podaje, że z rejonu skażenia ma być ewakuowanych około 40 milionów ludzi. Czy po to zostały wysłane tam wojska?
Różne 'odmiany' środka Corexit są bardzo toksyczne dla fauny i flory morskiej, dlatego środek ten jest zabroniony przez ustalenia międzynarodowe (których USA nie ratyfikowały). Podobnie jak w wypadku trującego DDT, stosowanie Corexitu było wielką pomyłką ludzkości. Środek ten oficjalnie stosowany jest jako rozpraszacz ropy wylanej do morza. Kłopot w tym, że Corexit jest skrajnie toksyczny. Jakie działanie będzie on miał na ludzi? Czy wkrótce będziemy notować pierwsze ofiary dziwnych chorób, także w Polsce, gdy cząstki Corexitu dotrą do nas wraz z opadami / frontami atmosferycznymi?
Według oficjalnych informacji do wód zatoki meksykańskiej zrzucono 1.021.000 galonów Corexitu. To daje niewyobrażalną ilość około 3.600.000 litrów tego toksycznego środka. Co więcej, ostatnio zezwolono na dalszy zrzut 805.000 galonów Corexitu, co daje nam 2.900.000 litrów tej toksyny. Jak wielkie są to liczby? Według raportów 2,61 cząstki na milion Corexitu 9500 (zmieszanego z ropą w stosunku 1 : 10) jest śmiertelnie trujące dla 50% fauny morskiej w ciągu 96 godzin. Oznacza to , że 1 galon mieszanki Corexitu 9500 i ropy jest w stanie zatruć 383.141 galonów wody.
Oczywiście, oficjalnie wszystko jest w porządku. Zrzucanie Corexitu do wód USA jest legalne, zaś według zapewnień władz jest to robione dla dobra ludzi. Taka sama sytuacja była ze szczepionkami na świńską grypę. Także utwierdzano nas w złudnym przekonaniu, że jest to robione dla naszego dobra. Tymczasem okazało się to gigantycznym kłamstwem na skalę całej planety. Zaś teraz, kilka miesięcy po zdemaskowaniu prawdziwych intencji Światowej Organizacji Zdrowia w kontekście nowej grypy, notuje się dużą liczbę zgonów i przypadków kalectwa po zastosowaniu tych szczepionek. Nikt już o tym nie mówi poza niezależnymi mediami, w których takie przypadki są odnotowywane.
Jak naprawdę jesteśmy traktowani my, zwykli ludzie, świadczy wypowiedź jednego z szefów koncernu BP, który określił mieszkańców rejonu zatoki meksyańskiej mianem 'maluczkich'. Link do artykułu to opisującego tutaj
Statki monitorujące przebieg wypadków w Zatoce Meksykańskiej, używając GPS i podwodnego radaru dostrzegły niepokojące zjawisko które formuje się wokół odwiertu z którego wycieka ropa naftowa. Tym zjawiskiem jest rosnący w szybkim tempie pęcherz, który tworzy się pod powierzchnią dna morskiego. Pęcherz ten ma już w tej chwil około 30 km średnicy i podniósł dno morskie o conajmniej 4 metry. Bardzo trudno jest na tym etapie oszacować jego dokładne rozmiary, bo nie pozwala na to sprzęt, który używa się na statkach. Najlepszy sprzęt do takich badań posiada marynarka wojenna, ale ta nie dzieli się ani swoimi informacjami ani instrumentami naukowymi z nikim. Nie ma jednak wątpliwości, że bąbel ? który prawdopodobnie wypełniony jest gazem, bo zazwyczaj towarzyszy on ropie naftowej ? jest faktem i co wzbudza niepokój ? nieustannie rośnie.
Rzeczą wiadomą jest, iż amerykanie posiadają satelity zdolne wykonywać tomografię (prześwietlenia) wnętrza ziemi. Tak więc ci, którzy mają znać szczegółowe informacje na ten temat, już teraz je znają i to w wymiarze większym niż my.
Mając na uwadze powyższe informacje, tym bardziej groźne wydaja się zapowiedzi tego, co oni chcą zrobić. Zdaniem specjalisty od techniki wojskowej, przy pomocy potężnej konwencjonalnej bomby można zlikwidować wyciek ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej - informuje serwis 'BBC New/Science'. Wielu fachowcow na swiecie uwaza ze uzycie malego ladunku nuklearnego moze zatrzymac wyciek ropy. Rosja robila to juz z powodzeniem 5 razy.
I tutaj zastanówmy się nad konsekwencjami użycie tak potężnych ładunków wybuchowych. W jaki sposób wpłyną one na stabilność skorupy ziemskiej i warstw geologicznych w tym rejonie, skoro pod powierzchnia ziemii tworzy się gigantyczny bombel gazu? Czy nie doprowadzi to do dalszego poszerzenia odwiertu i kataklizmu na jeszcze większą skalę? Co planują te chore umysły?
Nikt dokładnie nie wie przez ile warstw geologicznych przepływa ropa, zanim wydostanie się na powierzchnię morza. Mogą to być warstwy piasków, iłów, wapnia a nawet mniejsze rezerwuary ropy lub gazu. Ciśnienie ropy wykorzystując słabość takich warstw jest w stanie spowodować pękanie dna morskiego, co właśnie obserwuje się w tej chwili. To bardzo niebezpieczne zjawisko, bo oznacza, że jeśli nawet uda się w końcu zaczopować wyciek w odwiercie, potężne ciśnienie ropy z całą furią ruszy w te pęknięcia rozrywając przy okazji dno morskie. Tak gwałtownie uwolniony gaz niechybnie eksploduje na skale nigdy dotąd nie widzianą. Wybuch ten - 50 mil morskich od wybrzeży Luizjany - można porównać do podwodnej erupcji wulkanu Mt. St. Helen. Stworzy on toksyczną chmurę, która podróżując wraz z wiatrem dotrze do wielkich miast położonych na wybrzeżu zatoki (Houston, Nowy Orlean, Sarassota). Reszty zniszczenia dokona olbrzymie tsunami, którego największą ofiarą stanie się Floryda wystająca z wody zaledwie na 10 cm. Zniszczone zostaną także tysiące platform wiertniczych, którymi usiana jest Zatoka Meksykańska, powiększając tylko w sposób wręcz niewyobrażalny rozmiary katastrofy.
Link tutaj
pomimo wielu prób nie udało się zatamować wycieku ropy, wypływa ona codziennie w wielkich ilościach. Mowi sie nawet o 1.7 milionach galonow w ciagu dnia. Zbliza sie okres huraganow i sztormy przyspiesza rozprzestrzenianie sie ropy. Skutki tego beda tragiczne. Wlascicielami BP jest żydomasońska rodzina Rotschildow ktora dostala dzisiaj poparcie od senatora Bloomberga ktory stwierdzil ze przeciez oni tego nie zrobili , ze to tylko wypadek przy pracy. Ale chyba coraz wiecej trzezwo myslacych zaczyna miec watpliwosci. Ropa dotarla juz do wybrzezy Luizjany, Mississipi, Alabamy i Florydy. Warto zobaczyc mape interaktywna.Kliknijcie w czerwone punkty.
wartość 1.7 miliona galonów ropy daje około 6.12 milionów litrów ropy w ciągu dnia. To już teraz może sprawić, że cała zatoka meksykańska stanie się strefą pozbawioną życia biologicznego. Co więcej, gigantyczna plama ropy połączona z toksycznym Corexitem zaczyna się przemieszczać poza rejon zatoki meksykańskiej, na otwarty ocean. To skażenie, wraż z naturalnie występującymi prądami morskimi, zaczyna płynąć w kierunku Europy. Zagrożone są: Portugalia, Hiszpania, Francja, Anglia, Irlandia, Norwegia, a także zachodnie wybrzeża Afryki. Pośrednio zagrożeni jesteśmy i my, gdyż Corexit wymieszany z ropą naftową będzie wędrował z prądami morskimi do Bałtyku (w mniejszej ilości), jak i z opadami atmosferycznymi nad terytorium całej Europy. Poza tym dalsze continuum życia biologicznego na naszej planecie może stać pod znakiem zapytania, gdyż oceany skażone ropą naftową nie będą produkowały wystarczającej ilości tlenu. Oceany pozbawione życia biologicznego nie produkują tlenu, gdyż nie ma w nich roślinnych mikroorganizmów, które by to robiły.
Zobaczcie ponizej wideo jest licznik podajacy aktualne dane ile tego swinstwa wycieka .
Jeśli doszło do pęknięcia skorupy ziemskiej na dnie morskim, to wycieku nie da się żadną miarą zatamować. Grozi olbrzymia globalna katastrofa ekologiczna. W najbliższym czasie ropa i benzyna oraz gaz podrożeją dwa a nawet więcej razy. To tylko kwestia czasu. Obie firmy olejowe BP i Transocean, są na skraju bankructwa, co okaże się w ciągu kilku tygodni. Pozostanie wtedy społeczeństwo amerykańskie, a także ludzkość, samym sobie naprzeciw tej katastrofy
problem podstawowy - otóż nikt nie wie, jak ów wyciek powstrzymać. Jak piszą eksperci,rzecz w tym,że ten nieszczęsny odwiert - 1500m pod powierzchnią Zatoki-i około 10km! pod dnem oceanu był jednym z kontrowersyjnych działań nazwanych poszukiwaniem deep oli-głębokiej ropy. Dlaczego kontrowersyjnych? Albowiem wielu ekspertów przestrzegało przed ruszaniem tego pokładu ropy i gazu,do którego BP postanowiło się za wszelką cenę dokopać. Dlaczego przestrzegało? Albowiem ludzka technologia nie miała dotychczas możliwości zmierzenia się z tak ogromną siłą natury. Ciśnienia, które występują w tego typu pokładach ? gazu,który wypycha ropę - nie są spotykane na powierzchni planety i? nie ma technologii, która jest w stanie sobie z nimi poradzić. Mówiąc w skrócie, wywalono dziurę w dnie oceanu do jednego z największych ze znanych nam pokładów ropy i gazu, który jeszcze nie został zagarnięty przez człowieka i teraz? biologicznie jestesmy w bardzo zlym polozeniu. przez biernosc wzgledem glupoty. to wszystko ludzka reka i wolna wola ? niestety ludzi zlych.
British Petroleum zdecydowała się na wiercenie dna morskiego w miejscu dzisiejszej katastrofy na początku tego roku. Decyzję taką podjęto wbrew radom kilku poważnych firm geologicznych, które wskazały, że BP nie posiada żadnych zabezpieczeń, na wypadek gdyby doszło do katastrofy ekologicznej. Rad udzielali ludzie, którzy doskonale znali swój fach i rozumieli niuanse wydobycia ropy naftowej. Jedna z tych firm uczestniczyła w gaszeniu szybów naftowych w Kuwejcie, podpalonych jeszcze przez Sadama Husseina. Niezależni geologowie z kolei przestrzegali, że formacja geologiczna tworząca dno Zatoki Meksykańskiej jest niestabilna i nie jest w stanie wytrzymać ciśnienia pompowanej z olbrzymiej głębokości ropy. Już wtedy zdawano sobie sprawę ze skali ciśnienia jakie panuje w złożu, jednak BP postanowiła nakłuć je tak czy inaczej. Ta nonszalancja sprawiła, że katastrofa ekologiczna była tylko kwestią czasu i jak się okazało, nie trzeba było na nią długo czekać.