9 sierpnia 1864 r., a więc cztery dni po egzekucji na Romualdzie Trauguttcie, dyktatorze Powstania Styczniowego przyszedł na świat Roman Dmowski. Urodził się on jako syn kamieniarza na podwarszawskim (wówczas) Kamionku i jak słusznie zauważył Ksawery Pruszyński, że Dmowski wniósł w politykę pewne cechy rzemieślnicze. Jego doktryna i metoda polityczna nie była inspirowana romantyzmem, ale było w niej coś z kamieniarskiej roboty, coś z kalkulatora, który przychodzi, planuje, wymierza, nie osądza „na oko” i nie wyczuwa intuicją. „Działalność, która nie przypomina impetu husarii, świetności poloneza, ale rytm powolny młota kującego granit. System pracy nie znający zrywów, ale nie uznający i opadnięć. Człowiek z takiej gliny rządzi się mózgiem nie sercem, intelektem nie intuicją” (Ksawery Pruszyński- „Wiadomości Literackie” nr 4/796, 22 stycznia 1939 r.). Co innego polityka uczuć- pisał Jan Ludwik Popławski, mistrz polityczny Dmowskiego- a co innego liczenie się w polityce z uczuciami, które są siłą realną (Jan Ludwik Popławski- „Polityka nerwowa”, „Przegląd Wszechpolski” 1897). Dmowski publikując w 1902 r. „Myśli nowoczesnego Polaka” będące niejako jego manifestem politycznym poszedł pod prąd dotychczasowej tradycji politycznej.
Dmowski na kartach książki „Myśli nowoczesnego Polaka” pomógł zrozumieć ówczesnemu pokoleniu Polaków, że polityka zawsze rozgrywa się wobec podstawowego faktu, jakim jest istnienie rzeczywistości. Tenże fakt wymusza na polityku odpowiednie metody działania. Jego słowa były niczym kubeł zimnej wody wylany na rozgrzane głowy tych, którzy tkwili mentalnie w politycznej tradycji romantyzmu opartego na haśle „jakoś to będzie, gdy szlachta na koń siędzie”. Romantykom politycznym śpiewającym słowa „Warszawianki”: „Powstań Polsko, skrusz kajdany, dziś twój triumf albo zgon”- mówił, że obrażają jego najgłębsze uczucia, jego zmysł moralny. Sama myśl, że Polska może skonać jest zbrodnią. Bytu Polski ryzykować nie wolno, ani jednostce, ani żadnej organizacji, ani nawet całemu pokoleniu. „Człowiek, który ryzykuje byt narodu, jest jak gracz, który siada do zielonego stołu z cudzymi pieniędzmi” (Roman Dmowski- „Polityka polska i odbudowanie państwa”, str. 94, Warszawa 1988). Dmowski uczył, że Polska należy do całego łańcucha pokoleń tych, którzy byli i przyjdą po nas.
Największym szokiem dla ówczesnych Polaków było to, że Dmowski mówił, iż trzeba iść z Rosją przeciw Niemcom. Pamiętać należy, że przeciw Rosji skierowany był cały wysiłek XIX-wiecznego narodu polskiego, a nawet wcześniejsze zrywy, jak: Konfederacja Barska i Powstanie Kościuszkowskie. Dmowski odważnie zwracał się do weteranów powstań, ich synów, którzy na grobach swoich ojców przysięgali walczyć z Rosją. Nic dziwnego, że miał wielu zaciekłych przeciwników. Jego koncepcja polityczna mająca przynieść Polsce niepodległość i która ją przyniosła burzyła tkaną od pokoleń ideę romantycznych powstań, bez względu na szanse powodzenia i ich skutki. Brutalnie atakowano go za kierunek polityki.
Kiedyś w środowisku emigracyjnym napadł na Dmowskiego Henryk Bukowski- sztokholmski antykwariusz, weteran powstania styczniowego. „Myśmy inaczej działali w 1863 roku! Innymi drogami szliśmy do niepodległości!”- krzyczał oburzony do Dmowskiego. „Aleście nie doszli. Ten, kto przegrał, nie ma prawa żądać, żeby go naśladowano”- spokojnie odpowiedział temu romantykowi politycznemu Dmowski.
Historia przyznała rację Dmowskiemu. Polska stając w obozie antyniemieckim podczas I wojny światowej postawiła na kartę obozu zwycięskiego. Dzięki temu Dmowski z Paderewskim reprezentowali w Wersalu Polskę, jako kraj, który walnie przyczynił się do pobicia Niemców. Gdyby Józefowi Piłsudskiemu ze swoimi legionami w ramach „Polnische Wehrmacht” udało się po raz kolejny w historii wywołać powstanie antyrosyjskie, wówczas w Wersalu, gdzie decydowano o przyszłości Europy Polska nie miałaby nic do gadania, bo stałaby…w obozie przegranych. Starcie Dmowski- Piłsudski było nie tylko starciem dwóch silnych osobowości politycznych. To było również starcie na linii realizm polityczny (Dmowski) kontra powstańczy romantyzm polityczny podlany sosem „choroby na Moskala” (Piłsudski).
Zwrot Dmowskiego i kierowanego przez niego ruchu narodowo- demokratycznego (endecji) był wielkim przełomem w polityce polskiej. Dmowski prawdy pod korcem nie chował, często wypowiadał ją ostro i bezlitośnie dla Polaków. Zachęcam do sięgnięcia po lekturę „Myśli nowoczesnego Polaka”- jest to moim skromnym zdaniem najbardziej konstruktywna krytyka wad narodowych Polaków. Dmowski bezlitośnie w niej smaga i chłoszcze polską bierność, tumiwisizm, awanturnictwo i brak instynktu państwowego. Tak pojmował swoją misję: mówić narodowi prawdę, chociażby była trudna i bolesna.
Polska myśl narodowa jest bardziej postawą wobec życia i jego problemów, bardziej szkołą politycznego myślenia niż sztywną doktryną społeczno- polityczną, którą można zamknąć w gotowych formułkach. Wymaga ona nieustannego twórczego wysiłku. Dmowski przestrzegał, żeby tego co napisał w danym momencie nie traktowano „talmudycznie”, bowiem czasy się zmieniają i okoliczności oraz konstrukcja sił i interesów na arenie międzynarodowej zmienia się dynamicznie. Uczył swych politycznych uczniów, że myśl narodowa musi się rozwijać i dostosowywać do wymagań jakie jej stawia epoka. Dlatego wiele kwestii, które wówczas- za swego życia- poruszał Dmowski jest już nieaktualnych i w żaden sposób nie przystają do współczesnej nam epoki o czym często zapominają współcześni odwołujący się do tradycji endecji. Jednakże kilka koncepcji Dmowskiego jest nadal aktualnych. Chociażby realizm polityczny, który jest formą gry politycznej prowadzonej w interesie narodu. Naród musi ową grę zrozumieć, albo co najmniej znać jej zasady.
Ta metoda wypracowana przez Dmowskiego była dobrze wykalkulowana, dawała pierwszeństwo logice przed uczuciami, chociaż uczuć nie lekceważyła. Zasady tej metody doskonale rozumieli współpracownicy Dmowskiego. Mogli ją podejmować i kontynuować samodzielnie. Tak postąpił poseł Wiktor Jaroński 8 sierpnia 1914 r. w rosyjskiej Dumie. Pod nieobecność innych posłów Koła Polskiego wygłosił deklarację, w której wypowiedział się w imieniu narodu polskiego, który życzył sobie stać podczas wojny po stronie alianckiej. Nikt nie ośmielił się poddać w wątpliwość deklarację Jarońskiego, bo było jasne, że Koło Polskie stanowi polityczny monolit. Monolit nie oparty na systemie wodzowskim, ale na łacińskiej zasadzie personalizmu i dobrowolnego skupienia się wokół pewnej koncepcji politycznej.
Kto uważnie czytał Dmowskiego i starał się zrozumieć istotę jego przesłania, wie, iż program i działanie ruchu politycznego, który stworzył i zbudował należy pojmować w kategoriach ponadpartyjnych i pozapartyjnych. Dlatego ściślejsze i bliższe prawdy wydaje się być mówienie o Ruchu Narodowym niż konkretnym stronnictwie. Instytucjonalne i organizacyjne formy tegoż ruchu zmieniały się dość często. To one były dla Polski, a nie Polska dla nich.
Na koniec, szczególnie w dniu Święta Niepodległości warto przytoczyć fragment „Myśli nowoczesnego Polaka”. Chociaż te słowa Dmowski napisał w 1902 r., to pozostają one nadal nader aktualne: „(…) Musimy mieć swoją samoistną politykę narodową, wynikającą z głębokiego odczucia i zrozumienia tego, czym jesteśmy, położenia, w jakim się znaleźliśmy, i celów, jakie mamy do osiągnięcia, jeżeli chcemy są samoistność narodową, swój byt zachować. (…) Niepodległość zdobywa ten naród, który nieustannie buduje ją swą pracą i walką”.